Closterkeller w łódzkim klubie Wooltura [FOTORELACJA]

To wyjątkowa trasa zespołu Closterkeller, bo odbywa się z okazji 25-lecia wydania płyty “Graphite”. Na koncercie można było usłyszeć także piosenki z albumu “Aurum”, który w tym roku skończy 15 lat. Jak było na koncercie w Łodzi? Warto sprawdzić naszą fotorelację z tego wydarzenia.

Materiał z albumu “Graphite“, należącego do największych dokonań zespołu, został przypomniany w całości od początku do końca (tak jak można usłyszeć to na płycie).

Wokalistka Anja Orthodox mówiła o tym krążku: “Jestem bardzo dumna z tego ślicznego i najbardziej eterycznego albumu w historii zespołu. To było ukoronowanie tamtego składu. Po tych 25 latach cieszymy się jak dzieci na granie tej płyty na żywo, bo płynąć na takich dźwiękach to magiczne doświadczenie”.

fot. Bartosz Kuśmierski Photography

Oprócz “Graphite” swój jubileusz 15-lecia obchodzi w tym roku także druga wybitna płyta z dyskografii Closterkeller, czyli złota “Aurum“. Z tego albumu usłyszeliśmy jedynie kilka piosenek, ale były one bonusem do podstawowego zamierzenia związanego z obchodami 25-lecia “Graphite”, który przez wiele lat nie stracił na swojej atrakcyjności. Można wręcz powiedzieć, że zyskał, bo podstawowe wydanie krążka nie oddaje koncertowej energii, która pozwoliła na nowo pogłębić ich pierwotną strukturę. Zresztą można to skonfrontować z tegorocznym wydaniem płyty, bo materiał został na nowo zremasterowany i obecnie jest do kupienia na koncertach i w sklepach muzycznych.

 

fot. Bartosz Kuśmierski Photography

9 odpowiedzi na “Closterkeller w łódzkim klubie Wooltura [FOTORELACJA]”

  1. Prezentowane fotografie świadczą o artyzmie fotografa, ale czy tak powinna wyglądać fotorelacja z koncertu? Ale od początku. Skoro jest to fotorelacja z koncertu zespołu, to dlaczego na większości zdjęć widnieje poprzebierana seniorka? Dlatego, że ma funkcję wokalistki? Odgapiaczka wizerunków o skromnym guście muzycznym. W dodatku nie gra biegle na żadnym instrumencie muzycznym i istnieje tylko dzięki talentowi i kreatywnej pracy gitarzystów, basistów, perkusistów i innych muzyków. Uważam, że fotograf powinien przede wszystkim poświęcić swoją uwagę panom muzykom, którzy są filarami tego zespołu, a w dodatku znakomicie i w sposób naturalny prezentują się na scenie, czego niestety na tych kilku zdjęciach nie widać. Być może zabrakło przygotowania merytorycznego z podmiotu sesji i fotograf się pogubił? Co do samych zdjęć, wiele z nich wygląda nierealistycznie, co jest sprawą dyskusyjną, bo to miała być fotorelacja, a więc pokazanie jak faktycznie tam było, a nie kreowanie rzeczywistości. Oczywiście fotografia artystyczna, czyli przerobiona w niektórych przypadkach może być wybawieniem np. w związku z uwarunkowaniami fizycznymi podmiotów sesji, czy miejsca, czy przy niezadowalającej jakości zdjęć wyjściowych itp, itd., wiadomo, że wszystko można podrasować dla efektu, ale czy ten rodzaj fotografii powinien mieć miejsce w przypadku fotorelacji z wydarzeń? Uważam, że nie.

  2. Też jestem podobnego zdania jak osoba wyżej, bo to nie wygląda jak relacja zdjęciowa z koncertu, tylko jak sesja zdjęciowa w klimacie koncertowym. Ale możliwe, że fotograf po obejrzeniu zdjęć nie miał wyjścia… Z proporcji zdjęć wokalistka/ muzycy faktycznie nasuwa się wniosek, że fotograf, mówiąc delikatnie, się pomylił, skoro muzyków zespołu (i to jakich!) potraktował jak skromny dodatek do zespołu. W tym zespole sztosidlami były na przykład Kaśka Bieńkowska, albo Karolina Andrzejewska na wokalu. Panią Anię to muzycy powinni wysłać na emeryturę, bo już się wystarczająco w życiu nasamochwalila, a wystarczyła jedna solowa trasa, żeby wyszła prawda o jej talyncie.

  3. Czy można napisać, że ten koncert wcale nie był taki fajowy jak na obrazkach, czy usuniecie? Zrobili dobrze swoim portfelom, a nie tej płycie – jubilatce. Niestety.

Leave a Reply