Helena Norowicz i Marcin Nierubiec o pracy nad utworem “Czas nie istnieje” [WYWIAD]

88-letnia aktorka i modelka Helena Norowicz nagrała utwór “Czas nie istnieje”. Muzyka to dzieło kompozytora – Marcina Nierubca (do słów Jacka Cygana). Z tej okazji zadaliśmy artystom kilka pytań.

fot. Michał Ignar

Czym jest dla Pani utwór „Czas nie istnieje”? Czy odnalazła Pani w tej piosence, to wszystko, co tworzy Pani bogaty i niezwykle ciekawy życiorys?

Niestety wolałabym, żeby “Czas nie istnieje” odnosił się nie do słów piosenki, ale do rzeczywistości. Ja uważam patrząc w lustro,  że niestety czas istnieje i to bardzo.

 Co musi mieć w sobie utwór muzyczny, żeby w jakiś sposób mógł trafić w Pani wrażliwość? I jak to było w przypadku piosenki „Czas nie istnieje”, której kompozytorem został Marcin Nierubiec?

Ja nie analizuję muzyki, czy też wierszy w sensie profesjonalnym, ale bardziej emocjonalnym. Albo coś działa na mnie i chcę z tym obcować albo nie. Tutaj ten utwór coś we mnie poruszył.

 Miała Pani okazję zaznajomić się z wcześniejszą twórczością Marcina Nierubca, którą dzielił się z innymi artystami?

Bardzo mi się podobała piosenka „Czas nas zmienia” Jurka Połomskiego, którą skomponował Marcin. To piękny i nostalgiczny utwór. Słowa wtedy, tak jak i teraz dla mnie napisał Jacek Cygan. Bardzo mi żal, że Jurka, który był wspaniałą osobą, nie ma już pośród nas. Przynajmniej kilkanaście razy z nim występowałam przy różnych imprezach. On śpiewał, a ja mówiłam poezję.

 Czy muzyka była obecna wcześniej w jakiś szczególny sposób wcześniej w Pani życiu?

O tyle była obecna w moim życiu zawodowym, że ja bardzo dużo robiłam poezji i często towarzyszyła temu muzyka wykonywana przez różnych moich akompaniatorów. Poza tym bardzo lubię słychać muzyki. Chopina, Mozarta i Vivaldiego, którego utwory uwielbiam i któego muzyka bardzo do mnie przemawia.

 Co sądzi Pani o piosenkach Jacka Cygana, który specjalnie dla Pani napisał tekst piosenki?

Znam i bardzo cenię twórczość Jacka Cygana. Nie byłabym w stanie wymienić całego jego dorobku, bo trwałoby to za długo. Dla mnie jest to twórca z najwyższej półki. Piosenki z jego tekstami z repertuaru Edyty Geppert czy Grażyny Łobaszewskiej np. “Czas nas uczy pogody”, to arcydzieła piosenki.

 

 Fragment utworu poświęcony jest malarce Tamarze Łempickiej. Czy to znaczy, że twórczość tej artystki jest Pani z jakiegoś powodu bliska?

Akurat Tamarę Łempicką wymyślił do piosenki Jacek Cygan. Ale bardzo cenię jej obrazy. To postać nietuzinkowa, oryginalna i świetna malarka. Kilkanaście lat temu w Teatrze Studio grałam w spektaklu, którego była ona bohaterką.

 W jaki sposób przyjęła Pani w ogóle propozycję dogrania głosu do tej kompozycji? Czy od razu wydał się to dla Pani ciekawy pomysł? A może miała Pani jakieś obawy z tym związane?

Początkowo miałam obawy, czy podołam. Ale potraktowałam to jako wyzwanie, któremu mam nadzieję sprostałam.

 Swego czasu współpracowała Pani z Teatrem Studio. Czy pracę w teatrze można porównać w jakiś sposób do nagrywania utworów muzycznych? W jaki sposób można zestawić ze sobą te dwie działalności artystyczne z Pani perspektywy?

Myślę, że muzyka w teatrze odgrywała i odgrywa bardzo ważną rolę. Do spektakli Józefa Szajny, w których występowałam muzykę pisał m.in. sam Krzysztof Penederecki – jeden z najwybitniejszych twórców muzyki XX wieku. Teraz w spektaklach np. Krzysztofa Warlikowskiego muzyka i dźwięk odgrywają pierwszorzędna rolę.

Jak wspomina Pani pracę na planie teledysku, który został nagrany w wyjątkowym miejscu, tj. w zabytkowej Villi La Fleur w Konstancinie?

Wspominam bardzo dobrze. Wspaniali ludzie, ekipa, tancerki stworzyli wspaniałą atmosferę i było mi bardzo miło uczestniczyć w kręceniu tego teledysku.

Widząc Pani nieustanne poczynania w różnych dziedzinach, można mieć wrażenie, że wciąż jest Pani głodna życia. Czy ma Pani jeszcze jakieś niespełnione marzenia, które chciałaby Pani zrealizować? I czy przyjęłaby Pani nagranie kolejnego utworu, jeśli taka propozycja by się pojawiła?

Na razie cieszę się, że powstała piosenka “Czas nie istnieje” i ten teledysk. A sobie życzę zdrowia i żeby być w jak najlepszej formie jak najdłużej. To dla mnie ważne, a z resztą jakoś sobie poradzę. Pozdrawiam czytelników Polskiej Płyty / Polskiej Muzyki!

 

fot. Michał Ignar

 

Wywiad z Marcinem Nierubcem.

Jak to się w ogóle stało, że poznał Pan Helenę Norowicz i postanowiliście nawiązać współpracę?

Panię Helenę poznałem dzięki Dariuszowi Maciągowi, który zresztą wpadł później na pomysł stworzenia dla niej piosenki. Początkowo nie miałem pomysłu, ale gdy lepiej poznałem Helenę, to pomyślałem, że do jej świata pasowałby utwór nostalgiczny i wzruszający. Helena jest żywym dowodem na to, że życie w każdym okresie życia może być piękne, kolorowe i fascynujące, jeśli tylko tego chcemy.

 W jaki sposób podchodzi Pan do tworzenia kompozycji, która trafi do konkretnego artysty? Czy wcześniej potrzebuje Pan poznać artystę, z którym podejmuje Pan współpracę i jak to było w przypadku Pani Heleny Norowicz?

Zawsze staram się do każdego wykonawcy podchodzić indywidualnie. Tak jak malarz, czy fotograf uchwycić w portrecie duszę i osobowość modela. Moi profesorowie, u których uczyłem się prywatnie kompozycji, czyli Marcin Błażewicz i Romuald Twardowski mówili mi, żeby szukać zawsze tego, co oryginalne i nieoczywiste. I żeby się nie powtarzać. Tutaj chcieliśmy, żeby wyszło  elegancko i trochę glamour. Stąd Tamara Łempicka i Muzeum Villa La Fleur w Konstancinie z niesamowitą kolekcją polskich prac z Ecole De Paris. Dziękuję Dyrektorowi Muzeum Panu Arturowi Winiarskiemu, że pomógł on stworzyć ten teledysk.

 Czy w tym przypadku musiał Pan podejść do tworzenia w nieco inny sposób, żeby muzyka mogła lepiej pasować do recytowanego – a nie śpiewanego – tekstu przez Panią Helenę?

Tak, tutaj zaśpiewała refreny młoda i utalentowana wokalistka Sandra Wasilewska, a zwrotki są recytowane przez Panią Helenę. To połączenie tworzy szczególny nastrój i zaskakuje słuchacza.

 Czy można powiedzieć, że coś szczególnie zauroczyło Pana we wrażliwości Pani Heleny, że zdecydował się Pan napisać kompozycję „Czas nie istnieje”? O czym w ogóle myślał Pan, tworząc ten utwór?

Bardzo lubię Paryż. Kojarzy mi się z elegancją i artystami. I trochę tak widzę Panią Helenę jako Francuzkę, lub Polkę – malarkę z lat 30tych, która przyjaźni się z Picassem i Hemingwayem. Jednym z moich ulubionych albumów jest „Paris, Paris” Malcolma McLarena. Ten nastrój, czułość i zmysłowość teledysku z Catherine Deneuve. Kiedyś wysłałem do biura McLarena w Londynie moją kasetę demo i nawet do mnie oddzwonił, ale to temat na inna opowieść.

 Czy przekazywanie muzyki tak wyjątkowej postaci, jaką jest Pani Helena Norowicz było dla Pana stresujące? Z jaką opinią spotkał się Pan ze strony Pani Heleny, kiedy pierwszy raz usłyszała muzykę do tej piosenki?

Spodobała jej się od razu i jej oczy się zaświeciły. Od razu zaczęliśmy próbować w jej domu, a potem nagraliśmy jej wokal w studiu Krzysztofa Praszkiewicza. Później mixem i masteringiem zajął się niezawodny Krzysztof Milewski.

Czy mógłby Pan ze swojej strony wskazać największą wartość utworu „Czas nie istnieje”? Co oprócz muzyki tworzy jego niezwykły klimat z Pana perspektywy?

Myślę, że osoba absolutnie wyjątkową jest Helena Norowicz. Ona łączy pokolenia. W naszym teledysku, który nakręcił fotograf Michał Ignar wystapiła cała plejada fanstastycznych i zdolnych ludzi, którzy cieszyli się z tego wspaniałego czasu, który spędzili z Heleną.

Wcześniej stworzył Pan utwór „Czas nas zmienia” dla Jerzego Połomskiego, także we współpracy z Jackiem Cyganem. Czy nie mieliście Panowie pokusy, żeby stworzyć razem większy projekt dla któregoś artysty? A może piosenka „Czas nie istnieje” będzie początkiem większego projektu?

Jacek Cygan wręczając mi ten tekst powiedział z uśmiechem: To już drugi nasz tekst, którego tytuł zaczyna się od “Czasu…”. Współpraca z Jackiem Cyganem to dla mnie zawsze wielkie święto. Cieszę się, że z mistrzem polskiej piosenki napisaliśmy już piosenki dla Maryli Rodowicz, Krzysztofa Krawczyka, Krzysztofa Kiljańskiego, Kasi Cerekwickiej, a niedawno dla Ani Jurksztowicz. Na pewno będziemy tworzyć kolejne piosenki, ale czy powstanie z tego jakiś cykl czas pokaże.

Prócz tego, że jest Pan kompozytorem, to można zobaczyć Pana w teledysku do tej wyjątkowej piosenki. Jak wspomina Pan spotkanie na planie teledysku, w którym udział wzięli – obok Pani Heleny – również tancerze? Czy magia wyjątkowego miejsca wpłynęła na pracę nad klipem?

Na pewno magia i piękno tego miejsca urzekła nas od początku. Piękne obrazy z Ecole de Paris stworzyły nastrój, w którym rozgrywa się sceneria klipu. Teledysk nakręcił Michał Ignar, ja napisałem scenariusz. W klipie poza Panią Helenę wzięli udział Sandra Wasilewska, która zaśpiewała refreny, fotomodelka Olga Voloshko, tancerka Lillet Lamour,  model Arek Kołakowski, Michał Sacharczuk, Darek Maciąg i ja. Make-upem zajęła się Anna Koniarek.

 

 

Leave a Reply