“W cieniu dobrego drzewa” to debiutancki album Ireny Jarockiej, który ukazał się w 1974 roku. Płyta doczekała się kilku reedycji. W naszej recenzji powracamy pamięcią do muzyki, która nieustannie kojarzy nam się z nieżyjącą już wokalistką.
Recenzja płyty “W cieniu dobrego drzewa” – Irena Jarocka (reedycja, 2019)
Debiutancki album Ireny Jarockiej „W cieniu dobrego drzewa” to z pewnością jedna z najpopularniejszych polskich płyt lat 70. Myślę, że krążek przetrwał próbę czasu, a zawarte na nim przeboje, m.in. ”Motylem jestem” oraz “Wymyśliłam cię”, są dobrze znane także i dzisiaj. Nie tak dawno ukazała się cyfrowa reedycja tego longplaya.
Na początek ciekawostka z “epoki”. W latach 70. nie było łatwo nagrać płytę (nazywaną wtedy) długogrającą. Jeżeli ktoś dostąpił tej możliwości, dosyć szybko zderzał się z… rzeczywistością. Brakowało masy do tłoczenia winyli, podobnie jak i papieru na okładki. Dlatego też albumy ukazywały się na rynku z bardzo dużym opóźnieniem. W przypadku “W cieniu dobrego drzewa” sprawa wyglądała jednak inaczej. Krążek stosunkowo szybko trafił na półki sklepowe, wydano go również w dużym nakładzie. Dość powiedzieć, że w ciągu kolejnych trzech lat (1974 – 1976) znajdował się w ścisłej czołówce najbardziej chodliwych płyt w Polsce. W tym czasie znalazł ponad 260 tys. nabywców, co przyniosło mu zaszczytny tytuł Złotej Płyty.
Za wyjątkowe powodzenie albumu odpowiadają z pewnością zawarte na nim przeboje. A było ich całkiem sporo. “Śpiewam pod gołym niebem” zajął 1. miejsce na liście przebojów tygodnika “Panorama” i zdobył tytuł warszawskiej piosenki roku 1973. “Motylem jestem” to piosenka roku 1974. “Nie wrócą te lata” zajęła 1. miejsce w plebiscycie na przebój lutego’74. Z kolei “Wymyśliłam cię” to największy hit Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Sopot’74. Popularność zdobył też beztroski utwór “Co mnie w tobie zachwyciło”. Cóż, połowa krążka to zestaw nadający się na album z serii “The Best of…”
I nic w tym dziwnego, ponieważ te piosenki są po prostu dobrze napisane, melodyjne i w większości po prostu… beztroskie. Znakomity, orkiestrowy aranż kontrastuje z dzisiejszymi produkcjami, które na siłę upodabnia się do muzyki amerykańskiej. Do tego ciepły (i z nienaganną dykcją) głos Ireny Jarockiej ma kojące, naturalne brzmienie pełne różnych emocji. Teksty poszczególnych utworów mówią przede wszystkim o miłości, co jest dla większości osób tematem znanym i przyjemnym…
W “Śpiewam pod gołym niebem” słychać melodykę typową dla Seweryna Krajewskiego. Sztandarowy hit płyty – “Motylem jestem” – zachwyca lekkością aranżu (znakomite smyki!). “Co mnie w tobie zachwyciło” to kolejny “samograj”, podobnie jak “Nie wrócą te lata”. “Ty i ja, wczoraj i dziś” to polska wersja utworu Anne-Marie David “Tu Te Reconnaîtras”, która w 1973 r. wygrała nim konkurs Eurowizji. Walc “Wymyśliłam cię” przynosi chwilę zadumy i odrobinę patosu.
Mimo wszystko Irena Jarocka najlepiej brzmiała w spokojnych, lirycznych kompozycjach takich jak: “W cieniu dobrego drzewa”, piosenka z filmu “Pożegnanie o świcie” i “Połoniny niebieskie”. Ten ostatni utwór jest zresztą takim pogodzonym pożegnaniem z… życiem (“gdy nie zostanie po mnie nic oprócz pożółkłych fotografii”).
Moim faworytem pozostaje jednak piosenka “Zgubiłam to wszystko”. W zwrotkach nostalgiczna, wyciszona, a w refrenach pełna dramatyzmu i ekspresji. Zresztą tekst jest również znakomity (“z niepamięci jak z dalekich podróży dziś do ciebie bez słowa przychodzę”).
Muzyczna podróż z Ireną Jarocką dobiega końca. Po przesłuchaniu tej płyty uderzyło mnie to, jak trafnie dobrano jej tytuł – “W cieniu dobrego drzewa”. Słuchając poszczególnych utworów, wyobraziłem sobie siebie, siedzącego pod owym drzewem w ciepły, słoneczny dzień. A że za oknem mamy mroźną zimę? Nie szkodzi, dobrej pogody (ducha) nigdy dosyć.
Przemysław Sobolewski