Marek Dyjak – „Piękny instalator” [RECENZJA]

Nasz ocena

„Piękny Instalator” to album Marka Dyjaka, który ukazał się pod koniec listopada 2019 roku. Jest to tytuł piosenki do tekstu Jana Kondraka, która była próbą nawiązania do obrazu Jerzego Dudy-Gracza. Tą piosenką Marek Dyjak w 1995 roku wyśpiewał jedną z nagród Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Prezentujemy naszą recenzję nowej płyty artysty.

Recenzja płyty „Piękny instalator” – Marek Dyjak (Wydawnictwo Agora, 2019)

Nie można polubić twórczości Marka Dyjaka bez jego charakterystycznego głosu. Okazuje się jednak, że dla wszystkich, którzy mieli trudność z przebrnięciem przez piosenki artysty, nowa płyta „Piękny instalator” okaże się przyjemnym zaskoczeniem.

Tym razem nie znajdziemy nadmiernie przerysowanego głosu wokalisty, chociaż jego czytelna charakterystyka wciąż wychodzi na pierwszy plan i staje się wartościowym uzupełnieniem napisanych z rozmachem utworów.

Warto zwrócić uwagę na formę muzyczną tych kompozycji, bo zostały one przedstawione z duża finezją, zaczepiając się często piosenki poetyckiej, ale też szeroko pojętej alternatywy. Do tego świetnie wyprodukowanej. Prócz tego należy zauważyć, że często dowodzenie przejmują bardzo dobrze poprowadzone żywe instrumenty (trąbka, puzon, akordeon, fortepian). Całość została na tyle zmyślnie zaprezentowana, że każdy element posiada najlepsze możliwe miejsce. Nie znajdziemy przeforsowania muzycznego, które z tak mocnym głosem wokalisty mogłoby powodować zmęczenie.

Pojawia się czasem knajpiany klimat, chociaż może nie aż tak szorstki, jakby można tego oczekiwać („Warszawo”). Częściej jednak dociera do nas po prostu dobra melodia, nierzadko podszyta odrobiną melancholii („Miriam” – temat z filmu „Jasminum”).

Pojawia się też kilka ciekawostek. Pierwszą z nich to utwór tytułowy. „Piękny instalator” pochodzi z 1995 roku, kiedy to Marek Dyjak wygrał jedną z nagród Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Ugładzona wersja tekstu Jana Kondraka została zaprezentowana w duecie z Vieniem i odwołuje się do obrazu Jerzego Dudy-Gracza. Drugim zaskoczeniem jest udział Renaty Przemyk w piosence zamykającej płytę („Wielka”). Tak doskonałego zestawienia dwóch osobowości, ujmującej symbiozy wokalnej i pięknej kompozycji dawno nie można było usłyszeć. Za ten utwór o miłości i wykonanie należą się brawa! Majstersztyk.

Trudno powiedzieć czy wszystko na tej płycie udało się w stu procentach (skojarzenia z Ryszardem Rynkowskim w „Piosence na klęczkach”). Na pewno trzeba podkreślić, że mamy do czynienia z dojrzałym artystą, który wie o czym śpiewa i co chce przekazać. Do tego dochodzą poetyckie, a przez to niebanalne teksty (m.in. Andrusa, Kondraka, Kasprzyckiego, Struga) i nienapastliwa, aczkolwiek należycie zaprezentowana forma muzyczna, która bardzo dobrze równoważy się z wokalem. Dobry album dla fanów, ale też dla tych, którzy do tej pory bali się konfrontacji z artystycznymi poczynaniami Marka Dyjaka.

Łukasz Dębowski

 

 

 

Jedna odpowiedź do “Marek Dyjak – „Piękny instalator” [RECENZJA]”

Leave a Reply