Beyond Self to nowy projekt na polskiej scenie muzycznej, którego debiutancki album „PsychoFreud” ukazał się 25 października. To muzyka dla fanów alternatywnym brzmień z elementami elektro, synthwave i metalu. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.
fot. okładka albumu EP
Recenzja płyty „PsychFreud” – Beyond Self (2024)
„PsychoFreud” to debiutancki album duetu Beyond Self, który zaskakuje dojrzałością i stylem, wypracowanym tak skutecznie już na początku ich działalności. W końcu zespół powstał niedawno, bo w 2023 roku, a tworzą go: Tomasz Frąckowiak (kompozycja, syntezatory, gitara oraz produkcja) oraz Dominika Wiktoria Reszko (teksty, melodie i wokal). W czasach, gdy produkcje alternatywne zaczynają być niebezpiecznie do siebie podobne, pojawiają się oni – mający spójną i wyróżniającą się wizję artystyczną, okraszoną bogactwem brzmień i inspiracji. Nie bez znaczenia jest także przekaz ukryty w tekstach, określony już przez sam tytuł tego wydarzenia.
Choć wiele w tej muzyce zapożyczeń – bo grupa wyraźnie czerpie z lat 80. i 90. – to otrzymaliśmy świeżą dawkę niekiedy intensywnie prezentujących się kompozycji. Wiele tu odniesień do klasycznego synthwave’u, a więc odnajdziemy sporo syntetycznych akcentów, jakby celowo brzmiących nieco archaicznie, ale właśnie przez to bardzo intrygujących. Dlatego alternatywne elementy podkreślające numetalowe, czasem industrialne inklinacje – wraz z ładnie określoną melodyką – stają się niezwykle wymowne w takiej formule. A przecież idzie za tym zawsze coś więcej.
Łatwo wyczuć towarzyszący niemal w każdej kompozycji szereg różnych emocji – od niepokoju, nostalgii, może nawet smutku, aż po uspokojenie, wręcz wyciszenie. Każdy utwór został wzbogacony angielskim tekstem, co staje się spójne z całością, choć w takim przekazie chciałoby się usłyszeć też polskie słowa, które pozwoliłyby jeszcze bardziej zasymilować się z umiejętnie wyostrzoną formułą muzyczną.
Dużym atutem jest to, że duet sięgając do niewspółczesnej muzyki elektronicznej potrafi z niej wyciągnąć esencję, nie będąc przy tym pretensjonalnym czy kiczowatym. Pomaga w tym niezłe dopracowanie pod względem produkcji muzycznej. I nie ma w tym przesady ani przerysowania, nawet jeśli pojawia się większy rozmach („Crossbridge”). To wyczulenie na wiele aspektów sprawia, że całości słucha się po prostu bardzo dobrze.
Czasem tylko brakuje mocniejszego zaznaczenia gitar, bo przecież tam, gdzie pojawia się rockowa energia robi się naprawdę ciekawie („River”). Słychać, że Tomasz Frąckowiak szukał sposobu na odrębnym uchwyceniu każdego utworu, nie kopiując własnych pomysłów, dzięki czemu poszczególne numery mają swoją indywidualną charakterystykę (doskonale wykreowany, energetyczny, oparty na brudnych syntezatorach „Dark”).
„PsychoFreud” to album dla wszystkich, którzy poszukują niesztampowych rozwiązań w tego typu muzyce. To także sentymentalne spojrzenie na to, co stanowiło wartość w twórczości innych artystów sprzed kilku dekad. Inspiracje Depeche Mode, na które duet się powołuje, to tylko jeden z wielu elementów, które można odnaleźć w ich zaskakująco ciekawej twórczości. Muzyka alternatywna z wpływem metalu i synthwave’u ma wielu odbiorców, więc dla poszukującego słuchacza Beyond Self może być objawieniem 2024 roku. Tutaj dochodzi jedynie kwestia dotarcia do potencjalnego odbiorcy.
Łukasz Dębowski
fot. materiały prasowe