Gina Damalfi – „Transformacja” [RECENZJA]

Nasz ocena

„Transformacja” to pierwsza płyta wokalistki i songwriterki – Giny Damalfi, który pokazuje, że rock alternatywny nie musi być szablonowy i przewidywalny. Zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „Transformacja” – Gina Damalfi (2022)

„Tranformacja” to album Giny Damalfi, który choć od dłuższego czasu dostępny był na platformach cyfrowych, to dopiero pod koniec 2022 roku ukazał się w wersji fizycznej. Artystka jest niezwykle skupiona na swojej działalności solowej, co potwierdzają jej wprawnie określone od strony muzycznej – zamknięte w przestrzeni około rockowej – piosenki. Nie dostaliśmy jednak klasycznej formy, bardziej to otwarte muzyczne przestrzenie, wypełnione kolorytem alternatywnych brzmień, poruszające nostalgią i kobiecą wrażliwością.

Czasem bywa drapieżnie, a niekiedy po prostu ujmująco w spokojniejszym rozkołysaniu wokalnym, gdzie sednem stało się emocjonalne podbicie wszelkich zabiegów muzycznych, tak silnie określających ten album. Do tego dochodzi bardzo organiczny, ale jakże świadomie zaprezentowany ton kompozycyjny, zrodzony na kanwie żywych instrumentów. Ten ludzki pierwiastek splata się z bezpośrednim przekazem wokalistki, sprawiając, że każdy utwór ma bardzo jasny wydźwięk.

Gina pozostaje w ścisłym dialogu ze słuchaczem i to bez względu, czy śpiewa w języku polskim, angielskim, czy włoskim. Jest w tym dużo naturalności i autentyczności. Do tego bywa bardzo klimatycznie, ale też charakternie. Dużym atutem jest unikanie nachalnych wzorców, dlatego całość ma całkiem osobliwy, a przez to w miarę oryginalny kształt. Wystarczy posłuchać energetycznej, mocnej w podtekście „Blizny„, czy przeszywającej wyostrzonym dźwiękiem i słowem „Warszawy„, by zgodzić się z tym stwierdzeniem.

Akustyczne brzmienie ubarwiają często szlachetne motywy muzyczne, zahaczające nawet o etniczne odniesienia, bynajmniej nie będące synonimem słowiańskości („Silenzio„). Budzi też podziw monumentalne spiętrzenie kompozycyjne, powstałe w wyniku zetknięcia się kilku modyfikacji gitarowych („Love Me„).

Gina z łatwością odnajduje się w bogatym kolorycie artystycznym tego albumu. Artystka potrafi być drapieżna, charyzmatycznie przekonująca („Stokrotny„), ale także całkowicie liryczna („Czule„). W projekcie wzięło udział wielu doskonałych muzyków, którzy dzięki niemu mogli wyjść ze swojej strefy komfortu, m.in. Adam Burzyński (Kobranocka, Kazik na Żywo) i Jacek Dżeksong Onaszkiewicz (Immanuel).

Album „Transformacja” to duże zaskoczenie, bo pokazuje szerokie horyzonty artystyczne wokalistki i kompozytorki. Bez posiłkowania się komercyjnymi akcentami powstały piosenki przejmujące, tworzące obraz czegoś dorodnego muzycznie, a przez to niezwykle dojrzałe. Nawet jeśli niektóre momenty można było pogłębić czymś jeszcze bardziej charakterystycznym, to i tak dostaliśmy dużą porcję przyzwoitości twórczej. Gina Damalfi – warto zapamiętać to imię i nazwisko, bo potencjał tej płyty pokazuje, że najlepsze jeszcze przed nią.

Łukasz Dębowski

 

fot. materiały promocyjne

Leave a Reply