„Z wiekiem zmienia się perspektywa postrzegania rzeczywistości” – Horta [WYWIAD]

Po niespełna dwóch latach HORTA powraca, jako pełnoprawny zespół. Pierwszym zwiastunem płyty jest singiel „Ślad”. Obecnie grupa występuje jako support przed koncertami Closterkeller. Zapraszamy na naszą rozmowę z liderem Jackiem Hortą i gitarzystą Łukaszem Kufą.

fot. materiały prasowe

Nowy singiel “Ślad” to duże zmiany w Pana życiu artystycznym. Skąd wzięła się ta potrzeba zaprezentowania się z innej, bardziej rockowej strony?

JH: Bardziej powrót do korzeni. Traktuję scenę jak teatr. Do występu potrzebuję bogatych, mocnych aranżacji, dzięki którym będę mógł wyrażać swoje emocje.

Skąd zamiłowanie do mocniejszego brzmienia i rockowej konwencji, która towarzyszy nowemu singlowi? Czy to prawda, że długo przed wydaniem albumu „Ocean myśli” także tworzył Pan w podobnym klimacie, który można znaleźć w utworze „Ślad”?

JH: „Wychowałem się na muzyce rockowej i tak chciałem grać. W ten sposób słyszę swoje kompozycje. Przenika mnie energia tej muzyki. „Ocean myśli” to eksperyment, którego podjąłem się z ciekawości. Odrzucam wszelkie ograniczenia, więc powiedziałem sobie „czemu nie”.

Po spokojniejszym, melodyjnym albumie „Ocean myśli” otworzył Pan nowy rozdział, który zwiastuje utwór „Ślad”. Czy tamtą solową działalność należy uznać za zamkniętą, skoro powrócił Pan z większym składem jako Horta?

JH: Zdecydowanie tak, chociaż nie odcinam się od tego kompletnie. 28.10 gramy koncert w Proximie, gdzie z Łukasze Chylińskim, producentem muzycznym Oceanu zagramy jedną kompozycje z płyty, utwór „Czas”.

Na ile nowa konwencja muzyczna, to wynik Pana potrzeby i poszukiwań artystycznych, a na ile zespołu, z którym zdecydował się Pan współpracować?

JH: HORTA nagrał już kompletną płytę, w której kompozycje oparte są na moich pomysłach, szkieletach z tekstem i wstępnym aranżem. Wiem, co i gdzie ma się znajdować i jak ma na koniec wyglądać. Jak już wspomnieliście, to nie jest mój pierwszy zespół, więc część tych kompozycji ewoluowała, część przywróciłem do stanu pierwotnego. Jeszcze surowe przekazałem pozostałym członkom zespołu i pozwoliłem wyrażać się tak jak czują. Tu istotną rolę odegrał Tomasz Jagiełowicz, klawiszowiec Oberschlesien, który nadał im wyjątkowe brzmienie. Bas nagrał Aleksander Gruszka, a perkusję Piotr Posejdon lub Dudzik (Marcin Dudzicki). Gitary nagrał Łukasz Kufa i to był strzał w dziesiątkę. W muzyce lubię być zaskakiwany. Kiedy pojawi się w niej coś, co wykracza poza moją wizję, chcę tego dotknąć, poczuć i dać temu szansę. Jeżeli coś mi przeszkadza mówię o tym głośno. A propos, nagrywamy kolejną płytę, a na niej pojawią się również kompozycje Łukasza Kufy. Na bębnach już w stałym składzie gra Adam Najman, a na basie Arkady Ptak, zwany Wielkim Ptakiem. To będzie mocna rzecz. Mam nadzieję, że każdy z Panów dostarczy nam nieznanych mi dotąd emocji swoimi piosenkami. Long Live Rock’n’Roll!

 

fot. okładka singla

Kto oprócz Was miał największy wpływ na to, jak prezentuje się nowy utwór? Czy to, że za produkcję utworu odpowiedzialni są Magda i Robert Srzedniccy także ma duże znaczenie w przypadku singla „Ślad”?

JH: Magda i Robert są mistrzami w układaniu tego wszystkiego w wąskiej przestrzeni częstotliwości tak, żebyśmy mogli usłyszeć każdy smaczek jak najdokładniej. Ich praca jest nieoceniona. Przez ten krótki moment w studio stają się częścią zespołu i biorą udział w przesiewaniu naszych szalonych pomysłów, trzymając ustalony kierunek. Już wiedzą czego chcemy, chociaż myślę, że jeszcze nie raz Ich zaskoczymy.

ŁK: Ważnym aspektem prezentacji utworu był również teledysk. Podjęliśmy decyzję, aby wszystkie produkcje wizualne (teledyski, fotosy, kostiumy, wizualizacje na koncerty) wychodziły od nas samych. Wynika to z mojego backgroundu w dziedzinie sztuki wizualnej, a dzięki temu uzyskujemy pełnię kontroli nad swoją prezentacją, tak audio, jak i video, tworzą w ten sposób sztukę totalną.

Jakie emocje są dla Was najważniejsze, jeśli chodzi o utwór „Ślad”? Czy to z jakiegoś powodu ważny utwór, skoro zdecydował się Pan otworzyć nim nowy rozdział w swojej muzycznej działalności?

JH: Na płycie znajduje się kilka naprawdę godnych konkurentów i mieliśmy spory dylemat co wypuścić na pierwszy singiel. „Ślad” jest mocnym numerem, poza tym został nagrany najwcześniej i to najprawdopodobniej zadecydowało o jego pierwszeństwie. Ten numer daje mi spore pole do interpretacji na koncertach. Śpiewam od szeptu po krzyk, co pozwala mi przemycić każdą emocję. Jest w nim odrobina każdego z nas.

ŁK: Utwór ten, jest również dobrym podsumowaniem naszych inspiracji z okresu nagrywania pierwszej płyty. Mamy tu szeroki wachlarz wokalny, napędzające utwór bogate syntezatory współpracujące w tandemie z sekcją rytmiczną i wielowarstwowe partie gitar zwieńczone energiczną, melodyjną solówką, będącą swoistą wizytówką i zapowiedzią tego, co czeka was w przyszłości.

„Tekst i jego znaczenie ewoluowały wraz ze mną”. Mógłby Pan przybliżyć na czym polegała owa ewolucja? I jakie znaczenie ma dzisiaj dla Pana tekst do utworu „Ślad”?

JH: Wraz z wiekiem zmienia się perspektywa postrzegania rzeczywistości. Mam inne potrzeby i inne rzeczy są dla mnie ważne. Nie mam już 17 lat.

Nowy singiel to duże zaskoczenie dla wszystkich, którzy znają Pana debiutancki album. Jaki będzie kolejny krok w działalności zespołu Horta? I kiedy możemy spodziewać się całej płyty?

ŁK: Nasz debiut powinien trafić do rąk odbiorców w okresie zimowym, jesteśmy na ostatniej prostej do osiągnięcia tego celu. Co do kroków, na pewno trzymamy obrany kurs: nagrywać nowy materiał, produkować teledyski, szlifować swoje umiejętności, promować nasze kreacje. Zespół HORTA jest naszym placem zabaw, kolektywem zrzeszającym pięciu zakochanych w muzyce wariatów.

Nowy rozdział, to także koncerty, a jeden z nich odbędzie się podczas warszawskiego festiwalu Rock & Love. Co będzie można usłyszeć podczas kolejnych koncertów? Czy zagracie więcej premierowych numerów, a może pójdziecie w stronę coverów? Czy jakiś utwór z wcześniejszej płyty także będzie można usłyszeć w nieco innej aranżacji?

JH: W międzyczasie wyruszyliśmy już w trasę z zespołem Closterkeller, który aktualnie świętuje 30 lecie płyty „Blue”. Gramy przed nimi, dla publiczności głównie słuchającej ciężkiej muzyki, a pomimo to udaje nam się trafić też do niej. Scenicznie jesteśmy naprawdę dobrzy, a przy tym świetnie bawimy się ze sobą na scenie. Ten zespół to prawdziwy skarb. Na Rock&Love zabraknie nam czasu na zaprezentowanie wszystkich kompozycji. Skupimy się na tych kilku najmocniejszych, na które najbardziej żywiołowo reagują ludzie. Chociaż uwielbiamy swoją pracę, na scenie gramy dla nich. Co do coverów, mamy kilka pomysłów, ale to jeszcze przed nami.

Czy można powiedzieć, że zespół Horta chce trafić do konkretnego odbiorcy? Do kogo kierowana jest Wasza muzyka? I czy w nowej konwencji odnajdzie się słuchacz, który pokochał album „Ocean myśli”?

JH: Część słuchaczy już jest z nami. Nad pozostałymi będziemy jeszcze pracować. 🙂 Zależy mi na szczerości wobec słuchacza, a osiągnę to jedynie będąc szczerym z samym sobą.

ŁK: Nasza sztuka jest przeznaczona dla każdego, kto się na nią natknie. Jak odbiorca ją oceni i co z niej wyciągnie, pozostaje po jego stronie. My staramy się dostarczyć doznania, które nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Póki co, mogę obiecać, że mamy Wam jeszcze wiele do pokazania.

JH – Jacek Horta

ŁK – Łukasz Kufa (gitarzysta, reżyser, kompozytor, grafik)

 

fot. materiały prasowe

Pierwsza odsłona zespołu Horta. Posłuchaj utworu “Ślad”! [RECENZJA]

Jedna odpowiedź do “„Z wiekiem zmienia się perspektywa postrzegania rzeczywistości” – Horta [WYWIAD]”

Leave a Reply