24 lutego ukazała się debiutancka EP bydgoskiego zespołu 21 Gram. To idealna propozycja dla miłośników funkowej energii z namiastką gitarowego brzmienia. Poznajcie naszą recenzję tego albumu.
Recenzja EP „21 Gram” – 21 Gram (2022)
Po zaznaczeniu swojej obecności latem ubiegłego roku singlem „Funky Riff”, zespół 21 Gram powrócił z całą EPką. Choć nie jest to pełnowymiarowy album, to grupa wyraźniej określiła swoje muzyczne inspiracje, które w sposób kreatywny odnoszą się do klasycznych brzmień, będących przekrojową muzyki funky i lżejszych inklinacji rockowych. Do tego ich premierowe utwory są pełne doskonałej energii i przyzwoicie uchwyconego, niewspółczesnego vibe’u.
Nie bez znaczenia jest to, że muzycy są absolwentami szkoły muzycznej w Bydgoszczy. Słychać zawodowe podejście do tworzenia formy muzycznej w nieoczywistej przestrzeni, która w interesujący sposób kształtuje charakterystykę bandu. Do tego dochodzi świetne zgranie wszystkich instrumentów i perfekcyjne wyczucie rytmiki. To sprawia, że każda kompozycja pracuje w profesjonalnie określonej stylistyce. A ta składa się z czytelnych odniesień do starej szkoły popu, funky i rocka. Czasem da się wyczuć też bardziej alternatywny sznyt, który dodaje całości odrobiny wytrawnego charakteru („Co dziś masz„).
Zderzenie tych kilku elementów sprawia, że debiutancka EPka grupy prezentuje się w sposób znaczący na polskiej scenie muzycznej. Może nie każdy utwór jest w jednakowy sposób angażujący, jednak pewna różnorodność wypada w gruncie rzeczy na plus całości. Stąd obok poruszającej, niezwykle melodyjnej propozycji („Spleceni„) pojawia się akcent nieco lżejszy, który nie ma już tak dużej mocy emocjonalnej („Hybrydy„). Bardziej rozrywkowy klimat równoważą jednak mocniejsze propozycje, dosyć umiejętnie dawkujące poszczególne instrumenty, gdzie na pierwszy plan wysuwają się dźwięki gitar („Pragnienie„).
Nie wszystkie teksty są w stanie przykuwać dostateczną uwagę, jednak w kolorycie wokalnym Kacpra Andrzejewskiego zyskują na wartości. Trzeba podkreślić, że Kacper to jeden z ciekawszych wokalistów, którzy zasługują na szersze zauważenie. Przecież taką barwę głosu i feeling można znaleźć, m.in. u Kuby Badacha. Przy tym wszystkie jego wykonania są niezwykle precyzyjne.
Panowie bardzo świadomie podchodzą do tego, co i jak chcą zaprezentować. Mają pomysł na własną twórczość i bez zbędnego nadęcia potrafią stworzyć niedzisiejszy koloryt czegoś autentycznego. W ich muzyce liczy się prawda, profesjonalne podejście do samej formy muzycznej i charyzma wokalisty. Z czasem ich dokonania nabiorą większej dojrzałości, może też rozmachu. Kierunek jednak już teraz jest jak najbardziej właściwy. Można oczekiwać, że 21 Gram stanie się marką, która zacznie przyciągać coraz większą uwagę. Tego już teraz można im życzyć, bo na to zasługują.
Łukasz Dębowski