„da Vinci” to nowy album zespołu Tomasz Chyła Quintet, jednego z najciekawszych objawień polskiej sceny jazzowej ostatnich lat. Poznajcie naszą recenzję ich niezwykle zaskakującej płyty.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „da Vinci” – Tomasz Chyła Quintet (2021)
Tomasz Chyła Quintet powraca w trzeciej już odsłonie zbioru studyjnych nagrań. Najnowszy album zatytułowany „da Vinci”, to nie tylko hołd dla największej ikony tamtych czasów – Leonarda da Vinci, a raczej ogólne rozmyślania nad trendami epoki i ówczesnym zachwytem nad ludzką istotą.
Na płycie wraz z Tomaszem Chyłą (skrzypce) zagrali Emil Miszk (trąbka), Krzysztof Hadrych (gitara), Konrad Żołnierek (kontrabas) oraz Sławek Koryzno (perkusja), a w partiach wokalnych gościnnie udzielił się zespół Art’ n’ Voices, w którego składzie również występuje Chyła. „da Vinci” to ponad godzinna, muzyczna opowieść w dziewięciu rozdziałach (utworach).
Kompozycje oddają bardzo precyzyjnie emocje i skojarzenia muzyków na temat epoki Odrodzenia. Zaczynamy od myśli, a więc przyczyny wszelkich działań ludzkich („A Constant Stream of Consciousness”), by już w kolejnym utworze znaleźć jej wynik, czyli nawiązanie do pracy Leonarda da Vinci „Macchina Volante”, przedstawiającej prototyp maszyny latającej. Marzenia o lataniu zobrazowane muzycznie w drugim utworze zachwycająco przekładają się na dźwięki. W nagraniu dominuje gitara elektryczna, która w otoczeniu instrumentów akustycznych wprowadza ostry kontrast prowadzący do szoku, niepokoju, ale i wzmożonej ciekawości – zupełnie jak wizja latającego człowieka.
W trzecim utworze „The Ritual” odkrywamy mrok światłej epoki renesansu. Był to bowiem czas inkwizycji i polowań na czarownice. Rosnący niepokój, folkowo brzmiące smyki, perkusyjny zamęt i krzyki wplecione w nagranie uzupełniają obraz ówczesnych czasów, pozbawiając go przesadnej idylliczności. Najdłuższym utworem jest ten poświęcony samemu da Vinciemu. Zdaje się, że przez 11 minut kompozycji przysłuchujemy się wszystkim etapom twórczej drogi – od powolnego powstawania pomysłu, poprzez próby i trud realizacji, aż do spełnienia wizji. Kolejna dedykacja na albumie przypadła Amerigo Vespucciemu. Utwór numer siedem („Amerigo”) to ukłon w stronę podróżnika-kupca i muzyczny zapis charakteru i znoju podróży. Ciekawym punktem jest też utwór „Strong Algorithms”, który w swej formie oddaje zawiłość, ale i piękno królowej nauk, którą praktykowały i uwielbiały wielkie umysły renesansu. Ostatni utwór na albumie powraca do sylwetki Leonarda da Vinci, znów bardziej dosłownie, bo poprzez wykorzystanie słów malarza-naukowca.
Na albumie w bardzo nowoczesnej formie odnajdujemy coś pierwotnego: człowieka i wszystko, co wokół niego. Dlatego też świetnie odzwierciedlającym temat sposobem było czerpanie z wielu gatunków (nie tylko jazzu) – zupełnie jakby kwintet za wszelką cenę chciał przekazać złożoność ludzką, nad którą tak zachwycano się w dobie renesansu. Zakładam, że Leonardo da Vinci nie wyraziłby krzty niechęci w związku z nazwą albumu. Wielopłaszczyznowe muzyczne doznanie godne polecenia!
Daria Trojanowska
Link do albumu “da Vinci”: https://ffm.to/
Płyta „da Vinci” dostępna w Empiku: https://www.empik.com/da-vinci-tomasz-chyla-quintet,p1265658067,muzyka-p
Tracklista:
1. A Constant Stream of Consciousness (6:59)
2. Macchina Volante (6:47)
3. The Ritual (7:05)
4. Da Vinci (11:23)
5. Strong Algorithms (7:24)
6. Frantic (7:08)
7. Amerigo (9:38)
8. Abbreviation (1:24)
9. Al Destino (komp. Anna Rocławska-Musiałczyk) (7:23)
fot. materiały prasowe