
„Też tak masz?” to pierwszy singiel z nadchodzącej płyty „Szczeliny” (premiera zaplanowana na 17 października) twórcy, występującego pod nazwą – Man and The Machine.
Czym są „Szczeliny”? To, mówiąc najogólniej, pęknięcia w rzeczywistości lub – mówiąc bardziej precyzyjnie – momenty w naszym życiu, kiedy dostrzegamy, że otaczający nas świat nie do końca jest taki, jakim się wydawał. Pomysł na tytuł stanowi wypadkową inspiracji prozą poetycką Harlana Ellisona oraz „Wstrętem” Romana Polańskiego. Ze szczelin wieje grozą, tajemnicą, rozczarowaniami, traumami, bólem… i mam nadzieję, że udało mi się to wszystko zawrzeć na albumie.
fot. okładka singla
Natomiast singlowe „Też tak masz?” to utwór, który w przeciwieństwie do sporej części tego materiału posiada tradycyjną, piosenkową strukturę. Muzycznie jest to propozycja mocno osadzona w kompozycjach Angela Badalamentiego z filmów Davida Lyncha. Tekst został pomyślany jako poetycki odpowiednik plam Rorschacha, dlatego mam nadzieję, że każdy z Was odnajdzie w nim kawałek siebie, nawet jeśli nie będzie to zbyt przyjemne.
W nazwie “Man and The Machine” kryje się niemal wszystko, co słuchacz powinien o mnie wiedzieć. Ja to tytułowy „Man”, natomiast moje prace powstają za pomocą najróżniejszych „Machines”, w które wyposażyła ludzkość technologia cyfrowa.
Jestem bezczelnym fetyszystą trafnych połączeń tekstu i muzyki, chociaż przyznam, że podczas procesu twórczego jest u mnie na początku zawsze słowo, które ma stworzyć z aranżacją organiczną całość, nadawać słowom głębi, nowych znaczeń i wydobywać z nich nie zawsze widoczne w trakcie tradycyjnej lektury piękno. Słowa zaś mają stanowić integralną część kompozycji i ją zdobić, nadając sens poszczególnym rozwiązaniom muzycznym.
Muzyką i słowem zajmuję się hobbystycznie od przeszło 20 lat i powiem szczerze, że nie umiem już chyba oddzielić poezji od nut. Obie dziedziny sztuki mimo wymogów precyzji i matematycznej wręcz dyscypliny, potrafią wprowadzić człowieka w przestrzenie szalone i wręcz metafizyczne. Bez obawy – potrafię jednak pamiętać, że sztuka to też forma rozrywki, tyle że zapraszająca odbiorcę do ciut bardziej wymagającej zabawy i właśnie dlatego dającej niebywałą satysfakcję.