Aurelia – “Aurelia akustycznie” [RECENZJA]

Nasz ocena

Album EP „Aurelia akustycznie” to pierwsze solowe wydawnictwo Aurelii, nagrane w całości na żywo. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

Recenzja EP “Aurelia akustycznie” – Aurelia (2024)

Aurelia znana jest z wielu projektów, ale teraz postawiła wyłącznie na siebie, prezentując płytę nagraną… akustycznie. Oprócz brzmienia gitary usłyszymy jedynie wokal artystki, co wydaje się dosyć odważnym posunięciem, gdyż taka forma nagrania albumu EP “Aurelia akustycznie” mogłaby obnażyć pewne niedoskonałości. Tych jednak nie odnajdziemy, bo czysty przekaz oparty na znamiennym głosie i przekazie, broni się przede wszystkim całkowitym autentyzmem, choć nie zdradza do końca muzycznych zainteresowań i fascynacji wokalistki.

Na pewno trzeba przyznać, że Aurelia jest niezwykle muzykalna, posiada doskonałe wyczucie rytmu i umiejętności uwypuklania walorów poszczególnych kompozycji. Właśnie to sprawia, że każdy utwór płynie na ładnie ukazanej melodii, a gitara Pawła Wójcika staje się instrumentem towarzyszącym, który podkreśla ich koloryt.

Całość nie została “przeprodukowana”, ani w żaden sposób ugładzona, dlatego dźwięki instrumentu są jakby nie do końca doskonałe, nieco surowe, a przez to bardzo prawdziwe (słychać to w energetycznym numerze “MAURA“). To ma ogromne znaczenie w tego typu przedsięwzięciu artystycznym, które przyjmuje zupełnie ascetyczny kształt. Na uwagę zasługuje także charakterystyczny (charyzmatyczny) wokal, niosący ze sobą emocje, co pozwala mocniej odbierać poszczególne propozycje.

Słychać również, że poszczególne historie są mocno związane z samą Aurelią, choć teksty nie są może poetycko zaawansowane. To prosto rozpisane opowieści, które zyskują na swojej atrakcyjności poprzez szczerość i znakomite wykonawstwo. W tym przypadku wyczulenie na słowo jest większe, bo nie da się ukryć najdrobniejszych niedoskonałości związanych z treścią (jeden z ciekawszych tekstów to “NIE CHCĘ TEJ MIŁOŚCI“).

Jeśli chodzi o przebojowość, to w tej materii wokalistka nie próbowała robić nic na siłę. Dzięki temu każdy utwór jest nienachalny, swobodnie płynący i tylko w ten sposób dopominający się uwagi potencjalnego słuchacza. Nie znaczy to, że nie znajdziemy w nich namiastki “hitu” (powtarzalny refren w singlowym kawałku “WIELE“). Czasem jest po prostu piosenkowo (“RAMEN“), niekiedy bardziej dojrzale (“TRÓJECZKA“), za każdym razem jednak atrakcyjnie, bez rutyniarskiego podejścia do takiej formy muzycznej.

Album “Aurelia akustycznie” nie zdradza, w jakim kierunku dalej będzie podążać artystka, ale z pewnością pokazuje jej duże możliwości wokalne i predyspozycje do tworzenia rzeczy ważnych. Z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że szkoła muzyczna uwrażliwia i sprawia, że kształtuje się pewne poczucie estetyzmu, związanego z prezentowaniem własnej twórczości. Aurelia Wiśniewska ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną na fortepianie, co zapewne w przypadku tak oszczędnego projektu ma duże znaczenie, choć bez kreatywności i otwartości, to przedsięwzięcie nie mogłoby stać się w pełnym wymiarze interesujące.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply