Lay D Funk – „Made in Satisfaction” [RECENZJA]

Nasz ocena

Zespół LAY D FUNK, powstał na początku 2013 roku w Radomiu, był instrumentalnym kwartetem grającym szeroko rozumianą muzykę fusion. Kilka lat temu ukazała się ich druga płyta zatytułowana „Made in Satisfaction”, której recenzję można znaleźć na naszym portalu.

Recenzja płyty „Made in Satisfaction” – Lay D Funk (2017)

Album „Made in Satisfaction” został nagrany w kwartecie przez Lay D Funk, choć grupa poszerza zakres swoich zapatrywań muzycznych, współpracując z wieloma artystami, w tym z cenionym multiinstrumentalistą Nathanem Williamsem. Na tej płycie natomiast pojawili się inni znakomici goście, czyli trębacz – Piotr Schmidt i gitarzysta – Michał Trzpioła. Zespół ma na koncie mnóstwo innych projektów, co bez wątpienia wpłynęło na ich twórczość, w której z łatwością można wyczuć mocno nasycony koloryt związany z jazz fusion.

Ta płyta powstała już kilka lat temu, jednak przez ten czas nic nie straciła na swojej atrakcyjności. Wciąż łatwo dostrzec w muzyce Lay D Funk świeżość, pewien rodzaj spontaniczności, a także niegasnącą w żadnym momencie radość grania, co wyraźnie wpłynęło na materiał związany z drugim albumem zespołu. Do tego jest w tym dużo naturalności, jakby każda kompozycja powstała z niewymuszonej potrzeba zmaterializowania czegoś wartościowego. Stąd wymiar rozrywkowy w pewien sposób równoważy się z artyzmem całości.

Być może brakuje w tym mocniejszego wyostrzenia własnego indywidualizmu, jednak nie zakłóca to ostatecznego odbioru wszystkich propozycji. Swobodne przenikanie się poszczególnych instrumentów wypada naprawdę ciekawie, co ma duże znaczenie, bo to znaczy, że każdy z muzyków mógł w pełni pokazać swoją stronę w oparciu o pełen profesjonalizm.

Dwa pierwsze utwory, to różne kompozycje Jarka Zarychty, który zaprezentował szeroki aspekt związany z posługiwaniem się instrumentami klawiszowymi (syntezatorowe brzmienie w „Direct Flight” i klasycznie ukształtowany na fortepianowych motywach „Searching fo Black Diamonds„). Często pojawia się żywotność związana chociażby z funky, co mocniej określa wybrane utwory („Spin Doctor” ze świetnymi frazami saksofonu Tomasza Strzelczyka). Starannie uwypuklony puls, to natomiast zasługa basisty Michała Wróbla, który doskonale prezentuje się na tle wyczulonej rytmiki perkusyjnej Mateusza Skórkiewicza (warto zwrócić uwagę na kompozycję pt. „Rudy” z gościnnym udziałem wspomnianego gitarzysty Michała Trzpioły). Bywa energetycznie („Stardust Blast„), ale pojawiają się też reprezentatywne motywy jazzowe, gdzie każdy dźwięk jest swobodny, choć ma swoją określoną ważność („Jolly„). Tylko pozornie może wydawać się, że lekkość kompozycyjna upraszcza przekaz, który kryje się za tymi propozycjami.

Wiele – może nawet zbyt wiele – chcieli panowie pokazać na płycie „Made in Satysfaction„, co sprawia, że brakuje na niej jednego motywu przewodniego. Nie stwarza to jednak dysproporcji pomiędzy poszczególnymi, eklektycznymi kompozycjami, które przecież pokazują ogromną inwencję twórczą wszystkich muzyków. Ich wyobraźnia i zawodowstwo zasługują na szersze zauważenie, tym bardziej, że muzyka Lay D Funk to żywa materia, która doskonale sprawdzi się na koncertach.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply