Kult w tym roku świętuje XLI-lecie działalności. Ich twórczość to potężny rozdział historii polskiej muzyki. W tym tygodniu jesteśmy w roku 1998 – sięgamy po ostatni singiel z płyty, czyli „Dziewczynę bez zęba na przedzie”.
fot. Adam Staśkiewicz
To piosenka o miłości – nieszczęśliwej i skazanej na porażkę. Balladowa, nacechowana dramatycznie piosenka zyskała imponująca oprawę – są tutaj gitarowe riffy, klasyczne pianino, mocna perkusja, powolny rytm zwrotek oraz głośne, rockowe refreny. Spokojnie zaśpiewane zwrotki kontrastują z energicznymi, gniewnymi może nawet refrenami. Utwór jest bardzo długi – nietypowy to wybór na singiel, a jednak kawałek trafił do promocji jako kolejny reprezentant „Ostatecznego Krachu”.
Tę historię, opowiedzianą przez Kazika, można interpretować jednak różnie. W „Białej księdze” pióra Wiesława Weissa członkowie Kultu wspominają, że znają co najmniej kilka kobiet przekonanych, że to utwór o nich. Tytuł sugeruje jednak żart, pewien rodzaj pastiszu – co jest także bardzo charakterystyczne dla Kazika, zwłaszcza w solowej odsłonie twórczości. Niezależnie jednak od interpretacji – czy poważnej, czy żartobliwej – „Dziewczyna…” to jeden z bardziej rozpoznawalnych utworów Kultu.
„Dziewczynie…” towarzyszy teledysk i to jest historia też o miłości, choć może bardziej adekwatnym określeniem jest fascynacja. Inspirację stanowił film „Powiększenie” Antonioniego – w wideoklipie policjant, prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa, powiększa zdjęcia zrobione w toku dochodzenia i odkrywa pewien niepokojący detal. W roli policjanta wystąpił Artur Krajewski – znany z komedii „U Pana Boga za piecem”.
W wideoklipie pojawia się także zespół – i fani wyłapią trzy ciekawostki. Po raz pierwszy za perkusją zasiadł Tomasz Goehs – wcześniej perkusista KNŻ, Turbo i Wilczego Pająka. Zastąpił zmarłego tragicznie Andrzeja Szymańczaka i gra w Kulcie do dzisiaj. Nieobecny jest natomiast Piotr Morawiec, czasowo poza zespołem z przyczyn osobistych.
Istotna zaś zmiana to obecność Jacka Rodziewicza – zastąpił on na kilkanaście miesięcy Janusza Grudzińskiego. Jedna z wersji singlowych „Dziewczyny…”, wydanych w listopadzie 1998 jest w jego wykonaniu i to jedyny ślad fonograficzny obecności Rodziewicza w Kulcie. Grudziński, związany z Kultem od niemal samego początku, odszedł z zespołu krótko po premierze „Krachu” z przyczyn osobistych, ale także z powodu atmosfery w kapeli. Wrócił do składu w roku 1999. Rodziewicz natomiast dziś jest jednym z bardziej rozpoznawalnych polskich saksofonistów barytonowych, rozwija z powodzeniem projekty jazzowe.
41-lecie zespołu Kult. Posłuchaj utworu “Kochaj mnie, a będę Twoją” z Violettą Villas