“Sounds Good” to debiutancki album Fryderyka HD. Jego styl można określić jako fuzję jazzu z innymi gatunkami, jak rock, ambient oraz world music. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.
Recenzja płyty „Sounds Good” – Fryderyk HD (2021)
Album „Sounds Good”, pianisty i kompozytora Fryderyka HD, to umiejętne nakładanie się wielu struktur muzycznych, gdzie klasyka uzupełnia jazzowe pejzaże, a rockowe brzmienie przenika się z elementami world music. Pomimo pewnej odmienności tego projektu zaskakuje klarowność wykonań, wręcz swego rodzaju czystość kompozycyjna, podbita wszystkimi pomysłami, a także emocjonalnością, bez której ta płyta nie miałaby sensu.
Fryderyk HD jest absolwentem prestiżowej szkoły Berklee College of Music w Bostonie, uczył się u największych światowych artystów, spełnia się także jako producent muzyczny. Jego dotychczasowe doświadczenie daje mu możliwość wykraczania poza pewne standardy, choć tak naprawdę twórczość Fryderyka bazuje na wielu oczywistych elementach, które w nieco zdekonstruowanej formie przybierają nowego znaczenia.
Osią wszystkich kompozycji są instrumenty klawiszowe, budujące dosyć klasyczny fundament wszystkich kompozycji, natomiast to, co dzieje się dookoła jest już bardziej urozmaiconym artyzmem. Nie znaczy to, że improwizacja jazzowa mocniej wychyla się w którymś momencie, wręcz przeciwnie – w tak skonstruowanej formie pojawia się wiele punktów postawionych przez zespół, ale na końcu łączy wszystko w jedną całość gospodarz tego przedsięwzięcia.
Przy tej okazji należy podkreślić, że w projekcie wzięli udział wybitni polscy muzycy jazzowi (Rafał Sarnecki na gitarze, Mateusz Smoczyński na skrzypcach, Michał Barański na basie, Sebastian Kuchczyński na perkusji), ale także goście międzynarodowi (Luca De Toni na gitarze, Gen Yoshimura na bębnach, Jack Schwenke na basie, Thomas Debelian na perkusji, Joy Lee projekt dźwięku w „Spaced Out„). Artyści występują „zamiennie” w wybranych kompozycjach, dzięki czemu każdy z nich mógł nadać nieco odmiennego charakteru wybranym kompozycjom.
Dlatego obok wielopłaszczyznowego, a jednocześnie najbardziej klasycznego „Little Prince” pojawia się bardziej oszczędny w wyrazie, wręcz surowy utwór „Between You And Me” ze specyficznym podejściem Mateusza Smoczyńskiego do tak zaprezentowanej formy. Tutaj skrzypce tworzą dialog z pianinem Fryderyka HD, właściwie można to określić nierozerwalnym współistnieniem obu instrumentów, gdzie żaden z nich nie stara się zdominować całości.
Zresztą każdy z artystów, wnosząc coś do danej kompozycji, ukierunkowuje ją poprzez własny indywidualizm, ale nie stara się napiętnować ją czymś nadmiernie przerysowanym. Dlatego sprawdziła się rockowa koncepcja („L n F„) oraz różnorodność wysnuta na jazzowej wieloznaczności i muzyce świata („Spaced Out„). Ciekawie prezentują się także niektóre rozwiązania harmoniczne oraz próba rozbicia przyjętych struktur muzycznych („Core Alchemist„).
Album „Sounds Good” burzy pewien porządek w podejściu do muzyki klasycznej, ale też jazzowej improwizacji, bo twórca nie wnika w przyjęte zachowania artystyczne, a stara się ukierunkowywać je w całkowicie odrębny sposób. Zawodowstwo w tym przypadku jest oczywiste, a erudycja muzyczna w połączeniu z wprawnością i trafnym czerpaniem z wielu inspiracji sprawia, że każdy element tej układanki mieni się bezprecedensową doskonałością.
Świetne jest to, że do pewnej oczywistości można wprowadzić tak wiele nieoczywistych rozwiązań artystycznych. Dlatego pod wieloma względami płyta „Sounds Good” jest po prostu wyborna. Przenikanie się wielu kultur z polsko-wietnamską ekspresją wyszło więc temu wydarzeniu zdecydowanie na dobre. Aż trudno uwierzyć, że mamy do czynienia z fonograficznym debiutem Fryderyka HD.
Łukasz Dębowski
fot. Anita Wąsik