“Północ” to debiutancki album śpiewającej pianistki – Dominiki Czajkowskiej. Zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.
Recenzja płyty „Północ” – Dominika Czajkowska (2022)
„Północ” to debiutancki album, niezwykle wprawnej muzycznie oraz wokalnie – Dominiki Czajkowskiej. Właściwie nie powinno to dziwić, bo artystka posiada dużą erudycję, ale też umiejętność należytego formowania kompozycji w przestrzeni okołojazzowej, zaszczepiając w niej elementy szlachetnego popu i delikatnego swingu. Do tego dochodzi bogate brzmienie instrumentalne, które zostało ładnie ułożone aranżacyjnie, stając się wiodącym walorem tej płyty.
Dominika Czajkowska jest wykształconą reżyserką dźwięku (Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina), ale także pianistką (Policealne Studium Jazzu im. Henryka Majewskiego), co ma przełożenie na materiał, który stworzyła ze znakomitymi muzykami. Stąd obok dęciaków, możemy usłyszeć kwartety smyczkowy, gitarę i kontrabas. Wszystko zostało należycie rozplanowane i umiejętnie rozpisane na poszczególne sekwencje. Jazz jest tylko punktem wyjścia, więc wszelkie odejścia od oczywistych założeń wypadają na korzyść tego albumu.
Całość zrealizowano na światowym poziomie i właściwie trudno doszukiwać się w poszczególnych kompozycjach jakiejkolwiek niepoprawności. Sterylność całego projektu należy odbierać jak najlepiej, jednak czasem może ona przykrywać głębszą emocjonalność. Tak więc łatwiej ją wyczuć głównie w spokojniejszych utworach, gdzie wokal staje się nieco dominujący. To właśnie w takich momentach dodaje on właściwego, bardziej naturalnego kolorytu muzyce (zjawiskowy, choć oszczędny w wymowie muzycznej „Po prostu bądź„). Nie gorzej prezentuje się energetyczny, ale wciąż subtelnie odbijający się od brzmienia instrumentów (głównie trąbki i delikatnej w każdym ruchu perkusji) utwór „Korki„. Porusza bezpretensjonalnym tonem, zupełnie obezwładniająca, wyczulona na każde muśnięcie dźwiękiem „Modlitwa„. Niespodzianką jest natomiast żywa, dotykająca swym pozytywnym groovem „Baltic Samba„, choć budzi też podziw rozmach, który udało się uzyskać w tytułowym utworze „Północ” (tutaj właśnie łatwo zauważyć rozbudowanie aranżacyjne).
O inspiracjach nie trzeba wspominać, bo pewne porównania pojawiają się same i zostały trafnie wymienione w materiałach prasowych (Diana Krall i Jamie Cullum), choć słychać tutaj także wpływy naszej rodzimej sceny muzycznej, na której podobną wrażliwość odnajdziemy u Doroty Miśkiewicz. Zresztą Dominika także sprawnie potrafi nakładać na siebie różne formy okołojazzowe.
„Północ” to doskonale przygotowana propozycja, która zdecydowanie zasługuje na szersze zauważenie. Taki debiut należy wręcz wyróżnić na tle podobnych wydawnictw muzycznych, których w ostatnim czasie powstaje coraz więcej. W tym całym kolorycie muzycznym artystka odnalazła bardziej osobiste wątki, co jest niewątpliwą zaletą całości. To one sprawiają, że ten materiał staje się bardziej osobliwy, gdzie oprócz precyzji i doskonałości wykonawczej pojawia się też czysta emocjonalność. Zawodowo, ze smakiem, ale też z czułością podbijającą wartość każdego dźwięku.
Łukasz Dębowski