Kaśka – “Dream of Connection” [RECENZJA]

Nasz ocena

Ambientowe wokale w połączeniu z syntezatorami i elementami alternatywnego popu. Istnienie między jawą a snem. Tak w skrócie można opisać premierowy album “Dream of Connection” KAŚKI, który ukazał się 24 czerwca. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty “Dream of Connecion” – Kaśka (2022)

“Dream of Connection” to drugi album Kaśki, który mocniej odzwierciedla muzyczne zapatrywania, a raczej poszukiwania artystki. Ta płyta choć mieści się w alternatywnym nurcie, to intryguje wyszukanym eklektyzmem. A ten staje się niezwykle angażujący w swej nieprzekombinowanej formie. Stąd obok lekkich brzmień dream popowych, gdzie dowodzenie przejmuje subtelna elektronika, pojawiają się naleciałości ambientowe, lekka rytmika, a nawet dostrzeżemy inklinacje jazzowe.

Wszystkie elementy tworzą wysmakowaną całość, która została też odpowiednio wyważona od strony emocjonalnej. Pomimo nostalgicznych dźwięków, nie dostaliśmy przesadnej melancholii. To raczej klimatyczne rozwarstwienia muzyczne, które uzupełniają wokalne odejścia od nietypowo rozwijanej linii melodycznej.

Niektóre momenty budzą skojarzenia chociażby z zespołem Morcheeba, choć w tym przypadku jest bardziej wytrawnie (“Heart Is Opening“). Kaśka pozwala sobie wejść głębiej w strukturę wybranych kompozycji, tworząc z nimi osobiste relacje (“Dirty Streets of London“). Zresztą wiele tekstów wydaje się jakby opowiadających o niej, choć nie w bezpośredni sposób. Dlatego występujący uniwersalizm pozwala jeszcze mocniej zatracić się w tych nieoczywistych przestrzeniach muzycznych.

Nie bez znaczenia jest to, że artystka ukończyła produkcję muzyczną na prestiżowym uniwersytecie Goldsmiths w Londynie. To słychać w różnych rozwiązaniach związanych nie tylko ze wspomnianą produkcją, ale też w umiejętnym balansowaniu pomiędzy różnymi odcieniami w zakresie jednego brzmienia. Pojawiają się także hipnotyczne kolaże, które mieszają się z jazzowym wyrafinowaniem, co potwierdza występujący gdzieniegdzie saksofon (świetna solówka w dubstepowym “Flow Alone“). Dlatego wyciszony charakter tego projektu wcale nie jest jednoznaczny. Pokazuje to chociażby jeden z najbardziej eklektycznych utworów, czyli “My Favorite Groove“, gdzie usłyszymy gościa specjalnego (rapowa wstawka Richmnda).

Na albumie “Dream of Connection” wszystko współgra ze sobą na tyle dobrze, że może nam się wydawać, jakbyśmy otrzymali coś zrodzonego jedynie z naturalnych dźwięków, sensualności i czystych, ale nieprzesadnie wylewnych emocji. To oderwanie kawałków duszy i zaszczepienie ich w muzycznym wysmakowaniu takiej twórczości sprawia, że chce się do niej wracać, upajając się nią na nowo. Zresztą tytułowe połączenie ze snem też określa, co możemy usłyszeć w premierowych piosenkach Kaśki.

Ta muzyka jak na dzisiejsze czasy może nie jest specjalnie odkrywcza, ale posiada znamiona wysokiej jakości, co przy tego typu projektach nie jest aż tak oczywiste. To twórczość, która rozświetla noc i zaciemnia słoneczne poranki. Po prostu piękna płyta.

Łukasz Dębowski

 

 

KAŚKA z nowym albumem. Posłuchaj singla “Forget-Me-Not”!

Leave a Reply