“Ok Boomer” to solowa płyta Patryka Pietrzaka znanego z zespołu Ted Nemeth. Album ukazał się 21 maja, a singlem promującym to wydarzenie był utwór “Maryś”. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
Recenzja płyty „OK Boomer” – Patryk Pietrzak (Mystic Production, 2021)
Patryk Pietrzak to aktor, absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, twórca piosenek, a także część zespołu Ted Nemeth, z którym nagrał dwa albumy. Teraz artysta powraca w nowej, nieco innej odsłonie muzycznej, gdzie w przyjaznej alternatywie stykają się rozległe stylistyczne gatunki, nasiąknięte żywą liryką, tworzącą indywidualny koloryt tego projektu. A to tylko namiastka tego, co znajdziemy na jego płycie „OK Boomer”.
Patryk stworzył dosyć intymną w swych przemyśleniach przestrzeń, do której trzeba znaleźć własny szyfr. Te piosenki są wymazem słodko-gorzkich emocji. Należy pogrzebać głęboko w swojej głowie, żeby dotrzeć do sedna sprawnie zaprezentowanych tekstów. Pomimo pewnej dozy nostalgii, która rządzi tymi piosenkami, spostrzeżenia nie są dołujące, a uniwersalizm tych opowieści pozwala nam wykorzystać je według własnych potrzeb.
Singiel promujący ten album zatytułowany „Maryś” słusznie znalazł szersze zainteresowanie. To efektownie skonstruowany utwór, nieco odróżniający się na tle pozostałych, bo zaskakujący folkowymi zaśpiewami (pojawia się też kobiecy głos Wiktorii Boroś), które zostały wzmocnione syntezatorem, ale też niestandardowo poprowadzonymi żywymi instrumentami, nadającymi kształt całej płycie.
Artyście udało się zaznaczyć niewspółcześnie prezentujące się zabiegi artystyczne (przy okazji zwraca też uwagę „Intro” z fragmentami wypowiedzi wyciętymi z Polskiej Kroniki Filmowej), łącząc je z błyskotliwością twórczą, która jest bliska awangardowo-poetyckiej intymności. Chociaż zdarzają się kawałki tnące bardziej energetycznym pulsem („Toto”), a nawet rockowym kolorytem („Las rąk”). Najbardziej jednak zwracają uwagę momenty, które skręcają w zupełnie nieoczywistym, trochę psychodelicznym kierunku („Kropka”). To taki niespokojny sen, przerywany bałaganem w naszej głowie. Natomiast mocniejsze zaznaczenie syntezatorów („Najważniejszy dzień”), nie zakłóca organicznej formy tych piosenek, czasem uproszczonej na potrzeby czytelnego przekazu („Wieloryby”).
Być może Patryk nie chce nadążać za współczesnymi trendami, i tym samym ucieka od mainstreamowej przewidywalności. Jego piosenki to raczej opowieści wyciągnięte z emocjonalnej piwnicy, a nie z kolorowych, mało subtelnych okładek. Świat potrzebuje takich niewspółczesnych poetów, jakim jest Patryk Pietrzak, dlatego należy zauważać ich obecność. Tym samym warto spróbować zrozumieć nieszablonową wizję artystyczną, którą wokalista zaprezentował na swojej solowej, niebanalnej płycie „OK Boomer”.
Łukasz Dębowski
Genialny artysta słuchając odnoszę wrażenie ze słucham własnych snów gratulacje