Emilia Pawłowska – „Niebo nad jeziorem” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Niebo nad jeziorem” to autorski debiut Emilii Pawłowskiej. Album ukazał się 28 maja pod naszym patronatem medialnym, a dziś prezentujemy naszą recenzję tego niezwykłego wydarzenia.

Wydawcą i dystrybutorem płyty jest wytwórnia SOLITON.

Recenzja płyty „Niebo nad jeziorem” – Emilia Pawłowska (Soliton, 2021)

„Niebo nad jeziorem” to album nagrany przez utalentowaną wokalistkę Emilię Pawłowską wraz z wybitnym muzykiem, zaangażowanym w szereg projektów – Adamem Lemańczykiem. To artystyczne spotkanie przyniosło nową jakość, zrodzoną na wrażliwości artystów oraz wielowątkowych odniesieniach muzycznych.

Pod względem gatunkowym, ten zestaw poruszających utworów nie jest oczywisty, chociaż każda kompozycja został zbudowana na klasycznym, często bardzo organicznym brzmieniu instrumentów. Do tego dochodzi czysta, niewymuszona melodyka, która wypływa na starannie poprowadzonych harmoniach. Nie da się ukryć, że czuć rękę a właściwie finezję artystyczną pianisty i współkompozytora Adama Lemańczyka, który swoją umiejętność łączenia różnych stylistyk muzycznych zaznaczył pracując już wcześniej z wieloma artystami, a także tworząc w zespole Omnivore (warto sprawdzić). To on pozwolił nadać pomysłom Emilii Pawłowskiej właściwej, przyciągającej uwagę autentyczności oraz niebywałej żywotności.

Każdy utwór na tej płycie tętni życiem nie tylko dzięki doskonale ułożonym instrumentarium, ale też emocjom, które w sposób świadomy zostały wydobyte z charyzmy wokalistki. Poszczególne kompozycje mają czytelny pierwiastek poezji śpiewanej (wyborne teksty poetek Anny Szucy i Aliny Rzepeckiej). To dzięki temu istota tych piosenek opiera się na swego rodzaju duchowości, podkreślonej dodatkowo subtelnym, ale niezwykle znamiennym głosem Emilii. Pojawiają się również elementy jazzowe, nadające wybranym kompozycjom improwizowanej specyfiki, co idzie w ścisłej relacji z wizją artystyczną wszystkich twórców. Przecież niebagatelny wkład w ten materiał mieli też inni muzycy uczestniczący w nagraniu tego albumu.

Trzeba przyznać, że zgranie instrumentów akustycznych (m.in. klarnet basowy, saksofony, trąbka, banjo) w tak oryginalnej formie bywa zaskakujące (m.in. „Rankiem”). A przecież dostajemy też namiastkę muzyki etno („Obraz”), czy swobodną, jakże piosenkową balladę („Budzisz mnie”). Twórcy nie bali się korzystać ze współczesnych metod wyrazu, a tym samym pojawiają się sample, kierujące wybrane propozycje w stronę muzyki rozrywkowej („Zniewolona”). Generalnie jednak brzmienie oparte jest na organicznych elementach, czasem nawet klasycznych, wyciągniętych jakby z innej epoki („U progu dnia”). I te świetnie zaaranżowane chórki w „Codzienności”, które budzą skojarzenia z pierwszymi płytami Anny Marii Jopek…

„Niebo nad jeziorem” to różnorodny, ale zbudowany na czystych emocjach materiał – świetnie zagrany, dopieszczony aranżacyjnie, a przy tym pozwalający cieszyć ucho szlachetnymi niuansami muzycznymi, które dodają wartości tej płycie. I pomimo widocznej różnorodności udało się nadać jednolitego wydźwięku wszystkim piosenkom. Do tego dochodzi czujność i zmysł artystyczny samej Emilii Pawłowskiej, bez której ten album nie byłby wystarczająco nasycony właściwymi barwami czystej, nieegzaltowanej emocjonalności.

Łukasz Dębowski

 

Link do serwisów streamingowych: https://id.ffm.to/niebonadjeziorem

Album “Niebo nad jeziorem” dostępny jest w sklepie: https://muzykacyfrowa.pl/collection/niebo-nad-jeziorem-emilia-pawlowska

 

Jedna odpowiedź do “Emilia Pawłowska – „Niebo nad jeziorem” [RECENZJA]”

Leave a Reply