„Otwarty umysł to początek zmian” – Damian Manikowski [WYWIAD]

“Nieuchwytna” to nowy utwór Damiana Manikowskiego, którego premiera odbyła się pod koniec kwietnia. Wokalista znany jest m.in. X edycji programu Mam Talent. Autorem tekstu i muzyki został Piotr Beciński. Z tej okazji obu artystom zadaliśmy kilka pytań.

fot. materiały prasowe

Co wydarzyło się w Twoim życiu, że zdecydowałeś się nagrać solowy utwór „Nieuchwytna”, który stał się otwarciem nowego rozdziału w Twoim życiu artystycznym?

Damian Manikowski: Od zawsze jestem pozytywnie nastawiony na nowe projekty. Otwarty umysł to początek zmian. Nie chciałbym, aby do mojego życia artystycznego wkradła się monotonia, dlatego sprawdzam siebie na wielu płaszczyznach. Plus – ten utwór jest po prostu świetny. 😉

Tekst utworu „Nieuchwytna” odnosi się do szeroko pojętej wolności. Czy został on napisany (autor Piot Beciński) z perspektywy obserwacji innych ludzi, czy też bardziej z perspektywy własnych doświadczeń?

Piotr Beciński:  Opisuję otaczający mnie świat, często patrzę oczami trzeciej osoby. To nie tylko moje osobiste przeżycia. Jako autor tekstów zawsze byłem zdania, że piosenka ma być niczym sztuka teatralna – ukazywać nie tylko nasze stany emocjonalne, ale również poruszać szeroko pojętą tematykę.

Muzykę do tego utworu także skomponował Piotr Beciński. Jak doszło do Waszej współpracy? I czy ingerowałeś jako wokalista w proces tworzenia muzyki?

D.M.: Chwała pionierom aplikacji. W tych czasach, łatwo i szybko jest skontaktować się używając telefonu. Tak właśnie z Piotrem się dogadaliśmy. Przedstawił mi On kilka utworów, do których muzyka była już skończona. Nie miałem żadnych uwag. Album jeszcze nie jest sfinalizowany, a przy tworzeniu reszty aranżacji, Piotr wyraził chęć wysłuchania także moich pomysłów.

Ile czasu potrzebowaliście, żeby odnaleźć wspólną płaszczyznę artystyczną, w której obaj będziecie się czuć dobrze, co mogło Was doprowadzić do nagrania piosenki „Nieuchwytna”?

D.M.: Szczerze? Wystarczyła chwila. Od razu pokazałem swoją otwartość na różne brzmienia. To samo zauważyłem u Piotra.

P.B.: Na pewno dużym ułatwieniem było to, że obaj jesteśmy wykształconymi muzykami. Stąd też współpraca była jasna i klarowna. Co prawda czeka nas jeszcze żmudna i długa droga, aby osiągnąć uznany status artystyczny.

Czy były jakieś główne założenia względem samej kompozycji? I czy brzmienie, które nawiązuje do lat 80. było jednym z takich założeń? Czy można tu mówić o jakichś inspiracjach, które dla stworzenia samej kompozycji były szczególnie ważne?

P.B.: Muzyki lat 80. słucham niemalże jeszcze od czasów gimnazjum. Maanam, Republika, Kombi, Lady Pank, Budka Suflera i wielu innych… Aktywne słuchanie tej muzyki nauczyło mnie naprawdę cennych rzeczy – od tworzenia strony muzycznej, ale i też słownej. Niewątpliwie czasy, w których nie było dane mi się urodzić i tworzyć (śmiech) były dobrymi czasami dla polskiej muzyki. Na szczęście ambitne piosenki znów powracają. Poczułem wewnętrznie, że to również ten czas, aby ukazać to, co jeszcze prawdopodobnie 5 lat temu zupełnie by się nie przyjęło.

 

fot. okładka singla

Czy celowo zrezygnowaliście z bardziej organicznych instrumentów, jak chociażby gitary, która przecież wydaje się naturalnym instrumentem Damiana, na rzecz syntetytyzmu tej kompozycji?

P.B.: Taki zamysł był od początku. Aranżacje stworzyłem w domowych warunkach, wykorzystując profesjonalne wtyczki VST i sample. Nie czułem potrzeby, aby koniecznością stało się dodanie do utworu żywego instrumentu.

Utwór powstał w dosyć trudnym okresie pandemii. Czy ten czas był dla Was w jakiś sposób bardziej inspirujący? Czy tworzenie w tym czasie miało rzeczywiste przełożenie na proces twórczy związany nie tylko z utworem „Nieuchwytna”?

D.M.: Bez dwóch zdań, okres pandemii zadomowi się w naszej pamięci do końca życia. Osobiście, zamknięcie w domu starałem się wykorzystać jak najlepiej. Czas wolny, którego w efekcie pandemii było więcej, starałem się wykorzystać jak najbardziej muzykalnie. Czy tworzenie w tym czasie miało przełożenie na proces twórczy? Oczywiście. Zresztą, jak każdy bodziec, odbierany przez muzyka.

P.B.: Czas pandemii to czas stagnacji koncertowej, ale nie twórczej. Szczerze mówiąc wykorzystałem ten okres na stworzenie czegoś nowego. I tak machina została ruszona…

Czy można powiedzieć, że nagraliście utwór, który chcielibyście usłyszeć w rozgłośniach radiowych? Czego najbardziej brakuje Wam w dzisiejszych czasach jeśli chodzi o muzykę graną przez radia?

D.M.: Krótki moment dla wyobraźni: ”Wycieczka autem nad morze. W środku- paczka przyjaciół, bądź bliskich. Wiercący się pies, z tyłu auta. Na odbiornikach, włączona któraś ze stacji radia.. Powoli słychać wyłaniający się z głębi membran – znajomy utwór. To „Nieuchwytna”!” Zdumienie, uśmiech i radość na twarzach osób jadących tym autem to widok, który chciałbym móc zobaczyć i zapamiętać do końca życia.

P.B.: Jako odbiorca chciałbym więcej polskiej muzyki. Jest tylu cennych artystów, piszących polskie, niebanalne teksty… Niestety giną w otchłani internetu, częstokroć poddając się na początku kariery. A utwory mniej znanych wcale nie muszą być gorsze! Nie mogę pojąć dlaczego w radiach nadto jest utworów, które do mnie osobiście nie trafiają. Na szczęście jest wiele projektów jak np. My Name Is New Kayaxu czy “Będzie głośno” Polskiego Radia Czwórka. To cieszy, że są jeszcze ludzie otwarci na debiutantów.

Czy „Nieuchwytna” jest tym właściwym początkiem Twojej solowej działalności? Czy ten utwór pokazuje w jakim kierunku stylistycznym będziesz dalej podążał? I czy kolejne utwory powstaną także we współpracy z Piotrem Becińskim?

D.M.: Nie ma złotego środka na rozpoczęcie kariery. Wiem tyle, że brak działań, to brak rozwiązań. Jak już wspominałem, nie chciałbym aby wkradła się w moje życie monotonność. Utwór „Nieuchwytna” jest zaledwie namiastką tego, co mogą usłyszeć odbiorcy. Razem z Piotrem skupiamy się głównie na obecnym albumie. Jeśli okoliczności pozwolą, z miłą chęcią stworzymy coś więcej.

Jak doszło do Waszej współpracy z producentami utworu „Nieuchwytna”, czyli Jackiem Antosikiem oraz Jackiem Gawłowskim (współpracujący z największymi nazwiskami na polskiej scenie muzycznej)? Długo poszukiwaliście kogoś, kto byłby w stanie we właściwy sposób podkreślić Waszą wspólną wizję artystyczną?

P.B.: Dążyłem do tego, aby nowy projekt był zrealizowany w pełni profesjonalnie. Mocno się zaangażowaliśmy, dlatego kluczowym było, aby zaprosić do współpracy uznanych inżynierów dźwięków. Pracę “Antosa” związane z miksem znałem już dużo wcześniej. Postanowiłem więc napisać maila, nie musiałem długo czekać na odzew. Ten z kolei zasugerował, by masteringiem zajął się Jacek Gawłowski (JG Master Lab), który swoją drogą jest nieoceniony w tej kwestii. I tak oto zaczęła się współpraca.

Jak z perspektywy czasu oceniasz własne poczynania muzyczne? Czy można powiedzieć, że to one sprowokowały Ciebie do działań pod własnym nazwiskiem?

D.M.: Dużo wzlotów, upadków. Dobrych dni, czy tych mniej przyjemnych. Wiele za mną, a jeszcze więcej przed. Jestem dumny ze swojego nazwiska, i mam nadzieję że jeszcze nie raz o Nim usłyszycie.

Nie bez znaczenia jest Twój udział w programie „Mam talent”. Co dała Ci możliwość uczestnictwa w tym programie? Czy więcej było pozytywów związanych z tym, że tam się pojawiłeś, i które z nich były dla Ciebie najważniejsze?

D.M.: Hmm… zaledwie liznąłem świat telewizji. Wyemitowanie odcinka z moim udziałem, na telewizyjnych odbiornikach, milionów mieszkańców – „łał”. Niesamowita rozpoznawalność. W krótkim czasie, wiele nieznajomych osób podchodziło mówiąc: „Hej, super występ, oglądaliśmy program w telewizji”.

Utwór „Nieuchwytna” jest zapowiedzią całego albumu. Jakie są Twoje najbliższe plany artystyczne związane z promocją płyty „Lustro nagiej miłości”? I kiedy możemy spodziewać się premiery tego wydawnictwa?

D.M.: Za wiele nie mogę zdradzać, ale tym razem chcemy zadowolić odbiorców nowymi utworami z odczuciami wizualnymi włącznie.

 

Leave a Reply