Strange – „Druga strona duszy” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Druga strona duszy” to debiutancka płyta zespołu Strange. Album ukazał się 21 marca pod naszym patronatem medialnym. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

Strange to projekt muzyczny z beskidzkiej Trójwsi. Łączą gatunki, grają akustycznie i elektrycznie głównie własne kompozycje, ale na koncertach nie omijają klasyki bluesa czy rocka.

Recenzja płyty „Druga strona duszy” – Strange (2021)

„Druga strona duszy” to debiutancka płyta zespołu Strange, która ukazała się w pierwszym dniu wiosny, tj. 21 marca. Data jest symboliczna i może trochę przypadkowa, niemniej pasuje do ich nowego albumu. Jego lekkość i pewna bezpretensjonalność bywa bardzo przyjemna. Chociaż warto dodać, że piosenki mienią się wieloma barwami i przypisywanie im konkretnego stylu byłoby niesprawiedliwe.

Na pewno grupa stawia na piosenkową formę, bo każda propozycja opiera się na przemyślanej, swobodnie podkreślonej melodii. To od niej wychodzi pomysł, który został rozbudowany o pozostałe elementy żywego brzmienia. I trzeba to podkreślić, że utwory pozbawiono syntetycznych naleciałości, a co za tym idzie przemycają nieco niewspółczesne patenty, choć poprzez świeże aranżacje doskonale odnajdują się we współczesności.

W żaden sposób grupa nie jest oderwana od dzisiejszego postrzegania muzyki. Zespół nie boi się też używać klawiszy, które uzupełniają, czy też podkreślają specyfikę ich muzyki. Starannie zabarwione tło bywa intrygujące szczególnie w spokojniejszych, ciepło płynących momentach, gdzie wybornie uwypuklono bluesowe dźwięki gitary („Strażnik ostatniej łzy”). Czasem dostajemy namiastkę poetyckiej nostalgii i subtelnie folkowego, bardziej piosenkowego kolorytu („Moja muzyka”). Dzieje się to zazwyczaj, gdy odzywa się ciepły kobiecy głos Edyty Mojeścik. Chociaż jej udział może zwiastować też bardziej energetyczne chwile, które miękną w śpiewnych refrenach („A kiedy”).

Nie zabrakło też bardziej wytrawnych piosenek, gdzie wyraźniej podkreślono szarpnięcia jakże dobrze rozpracowanych gitar („Zakochanie”). Zawodowo prezentują się także utwory z wokalnym udziałem lidera zespołu Artura Kupczyka. Zdarzają się trywialne chwile i delikatne potknięcia, jednak na tle całego albumu, dodają one pewnej autentyczności („Dom”).

Panowie wiedzą, gdzie leży źródło ich poczynań artystycznych i nie boją się korzystać z tego, co już doskonale znamy z pop-rockowych, choć wciąż zacinających klasycznym bluesem kompozycji. Niby nic nadzwyczaj oryginalnego na albumie „Druga strona duszy” nie znajdziemy, a jednak zespół Strange broni się profesjonalnym podejściem do takiej formy artystycznej. Czuć w tym wszystkim szczerość i czystą miłość do muzyki. I tym wygrywają na przesadnie skomercjalizowanym rynku muzycznym. Do tego dochodzi niebagatelny pierwiastek kobiecy, który dodaje niezbywalnej szlachetności temu projektowi.

Łukasz Dębowski

 

 

Album „Druga strona duszy” można zamówić tutaj: https://www.zespolstrange.pl/sklep?fbclid=IwAR0flxN8SCyH1girIDWhf_tqQEI571X3SMVcn0IXz2p4cZMX2L7vqU3q0i4

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply