Wywodzący się z Dolnego Śląska zespół Kapela Bożków, kilka miesięcy temu wydał swój debiutancki album zatytułowany po prostu “Bożków Kapela”. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
fot. okładka płyty
Recenzja płyty „Bożków Kapela” – Kapela Bożków (2020)
Debiutancki album zespołu Kapela Bożków zatytułowany po prostu „Bożków Kapela” to propozycja dla wszystkich tych, którzy cenią sobie tradycję muzyki około gitarowej podanej w dzisiejszy, ale w sposób nieodbiegający od współcześnie przyjętych standardów.
I choć grupa garściami czerpie z korzennej muzyki rockowej, to ich brzmienie zostało rozbudowane o elementy zahaczające nawet o improwizacje jazzowe.
Na swojej pierwszej płycie zespół dał całkowity upust temu wszystkiemu, co podsunęła im wyobraźnia. Za kreatywnością idzie także technika, która pozwoliła w profesjonalny sposób zobrazować ich wizję artystyczną. Słychać, że Kapela Bożków kieruje się jedynie wolnością twórczą, stad brak w tych kompozycjach jakichś zahamowań, które wprowadzałby rutynę i przewidywalność. Jak się okazuje bazowanie na znanych patentach muzycznych może być niebanalne i w tym przypadku tworzy indywidualność grupy.
Co ciekawe, mamy do czynienia głównie z propozycjami instrumentalnymi. Wokalne utwory stanowią mały ułamek tego materiału, co wcale nie jest zarzutem. To zwraca jeszcze większą uwagę na partie instrumentalne, stanowiące fundament ich profesjonalizmu.
Owszem zespół balansuje czasem na granicy przerysowanej formy rozrywkowej, która niepotrzebnie zastępuje mocniejsze zaangażowanie artystyczne (ska w wokalnym utworze „Rysiu”), ale nigdy nie przekracza granicy przyzwoitości, dzięki czemu ten materiał broni się niemal w każdym momencie. Szczególnie świadczą o tym te kompozycje, które faktycznie zwracają uwagę rozbudowanymi, bardziej zaawansowanymi motywami muzycznymi („Bagdadzik”). Świetnym elementem całości jest pojawiająca się trąbka Sebastiana Pacheckiego, gdyż to ona wytrąca te utwory z pewnej dosłowności, dodając im niewątpliwego charakteru. Poprzez brzmienie trąbki i zestawienie go z solówkami gitarowymi, zespół wyraźnie romansuje z innymi gatunkami muzycznymi, a szczególnie ciekawie robi się, gdy to właśnie ona zaczyna przejmować dowodzenie („Irlandzki”).
Należy też zwrócić uwagę na współgranie ze sobą wszystkich instrumentów, które dowodzi temu, że słowo „zespół” nie jest w ich przypadku wyświechtanym stwierdzeniem. Świetne brzmienie bębnów przeplata się z rozbudowanymi gitarami. To współistnienie wszystkich muzyków na równi w każdej kompozycji jest mocną stroną całości.
Najwyższa pora, żeby grupa przekroczyła granice Dolnego Śląska i zaczęła koncertować po całej Polsce, jak tylko będzie to możliwe. Ich spojrzenie na muzykę może nie jest nowatorskie, ale energia, którą Kapela Bożków jest w stanie wygenerować z żywego, i co najważniejsze niebanalnego grania, powinno budzić większe zainteresowanie.
Z jednej strony profesjonalizm, a z drugiej swoboda z jaką prezentują swoją twórczość, zasługuje na dostrzeżenie albumu jako jednej z ciekawszych pozycji mijającego roku. Korzystając bez skrępowania z tradycji rock’n’rolla i improwizacji, przełamującej skostniałą formę muzyki rockowej, grupa wychyliła się poza oklepane schematy. A konsekwencja w działaniu może zaprowadzić ich jeszcze dalej.
Łukasz Dębowski
Polecam i zachęcam do kupowania płyty – więcej informacji na profilu FB Kapela Bożków 🙂
Dziękujemy za rzetelną recenzję 🙂 Pozdrawiamy redakcję Polska Płyta – Polska Muzyka