Jedyna solowa płyta Fiolki Najdenowicz ukazała się w 2001 roku i była istotnym sukcesem artystycznym na polskim rynku muzycznym. Poważna przygoda z muzyką Fiolka rozpoczęła w 1985 roku, współpracując z zespołem Voo Voo. Kolejnym etapem był założony razem ze Sławomirem Starostą w 1988 roku zespół Balkan Elektrique. Dziś wspominamy jeden z ciekawszych albumów w historii polskiej muzyki, który wciąż pozostaje bezprecedensowym wydarzeniem.
Jedyny solowy krążek wokalistki to jej w pełni świadomy wybór. Album ten jest dziś niedostępny w wersji fizycznej. Jakiś czas temu trafił jednak do serwisów streamingowych. Producentem całości był Leszek Biolik, a wśród tekściarzy pojawili się Grzegorz Ciechowski i Lech Janerka.
fot. okładka płyty
Płyta zdobyła Fryderyka 2001 w kategorii „Album Roku – Techno / Elektronika / Dance”, a Fiolka Najdenowicz była nominowana w kategorii „Wokalistka Roku”, natomiast Leszek Biolik został nominowany za tę płytę w kategorii „Producent Muzyczny Roku”. Singel „Głośny śmiech” dotarł do 18-tego miejsca na Liście przebojów Programu Trzeciego (notowanie z dnia 13 kwietnia 2001, siódmy tydzień na liście).
Więcej szczegółów z życia prywatnego i zawodowego można przeczytać w książce Fiolki pt. „Głośny śmiech”, która ukazała się w 2015 roku.
Recenzja płyty „Fiolka” – FIOLKA (Sony Music, 2001)
Pierwsze co można powiedzieć po wysłuchaniu jedynej, solowej płyty Fiolki to, że zaskakuje. Choć trafniejszym stwierdzeniem byłoby, że te piosenki tarmoszą i odurzają. A do tego wciąż się bronią, chociaż od premiery tego albumu minęło już niemal 19 lat.
Nie brakuje tu potężnej dawki eksperymentów z okolic muzyki elektronicznej, trip-hopu i techno. Fiolka sięgnęła też po muzykę tradycyjną, pochodzącą z Bułgarii. Na tamten czas krążek zatytułowany po porostu „Fiolka” był fenomenem, a artystka zebrała wszelkie możliwe pochwały. I słusznie bo takiej płyty nikt w Polsce wcześniej nie nagrał.
Do tego świeży, z rozmachem wyprodukowany materiał pod okiem Leszka Biolika (Republika) podkreślał wielką charyzmę wokalistki, którą Fiolka mogłaby obdzielić połowę polskich wokalistek.
Spektakularnie łomocze już w singlowym „Głośnym śmiechu”. Przełamanie muzycznych fraz, posługiwanie się głosem w różnych rejestrach, głębokie basowe zagrywki i tętniący, jazgotliwy bit przyniósł najlepszy rezultat.
Uderza dobitnie zakreślony charakter, jakże wymownych w tekście „Filigranów i morioli” z gościnnym udziałem Renaty Przemyk. Przykuwa uwagę lekkim, ale ujmującym wdziękiem „Amen”, gdzie można usłyszeć Magdę Femme. No i nie należy zapominać o tradycyjnej pieśni bułgarskiej „Vreteno”, gdzie głos wokalistki brzmi bardzo głęboko i przejmująco.
Takiej płyty nigdy więcej nikt nie nagrał. I choć w dzisiejszych czasach eksperymentowanie z muzyką to rzecz nagminna, to nikt nie jest w stanie zbliżyć się do tego klimatu. Fiolce należą się gratulacje, choć żal trochę, że ten krążek nie doczekał się swojej kontynuacji.
Łukasz Dębowski
- „Zostawiłeś…” – 3:24
sł. tradycyjne/Fiolka; muz. trad./Leszek Biolik - „Głośny śmiech” – 4:14
sł. Jacek Bieleński; muz. Leszek Biolik i Wojciech Seweryn - „Komu ja” – 3:33
sł. tradycyjne/Grzegorz Ciechowski; muz. trad./Leszek Biolik - „Bpeteho, (Ureteno)” – 3:14
sł. tradycyjne; muz. trad./Wojciech Seweryn - „Niebieskie” – 4:21
sł. tradycyjne/Fiolka; muz. trad./Leszek Biolik - „Nie ma nic” – 4:53
sł. Fiolka; muz. Leszek Biolik - „Amen” – 4:29
sł. Grzegorz Ciechowski; muz. Grzegorz Ciechowski, Leszek Biolik, Sławomir Ciesielski i Zbigniew Krzywański - „Takim go kocham” – 4:38
sł. Grzegorz Ciechowski; muz. Leszek Biolik i Michael Jones - „Znua (Żmija)” – 6:05
sł. tradycyjne; muz. trad./Leszek Biolik - „Filigrany i moriole” – 4:31
sł. Lech Janerka, muz. Wojciech Seweryn - „Głośny śmiech (remix – Bon Air)” – 4:08
sł. Jacek Bieleński; muz. Leszek Biolik i Wojciech Seweryn