24 maja do sklepów trafił piąty album projektu Amarok kierowanego przez Michała Wojtasa. Płyta „The Storm” ukazała się pod naszym patronatem medialnym. Poznajcie naszą recenzję tego krążka.
Recenzja płyty „The Storm” – Amarok (On-Art, 2019)
Warszawski projekt Amarok wydał nową płytę „The Storm”, będącą ścieżką ilustracyjną do przedstawienia brytyjskiego teatru tańca współczesnego Jamesa Wiltona Dance Company. Ten album to wydarzenie bezprecedensowo istotne.
Muzyka ilustracyjna bywa całkowicie pomijana medialnie, a niesie przecież szereg niesamowitych rozwiązań muzycznych, które mogłyby być ważną inspiracją nawet dla twórców bardziej mainstreamowych. O Michale Wojtasie, który stoi za projektem Amarok należy powiedzieć, że jest mistrzem budowania napięcia, które bardzo nieśpiesznie rośnie w jego kompozycjach. Bez gonitwy i komercyjnego blasku, za to z ogromnym zaangażowaniem i pieczołowitym odzwierciedleniem własnych wyobrażeń.
Jego muzyczne obrazki stworzone zostały z dbałością o szczegóły. Dzięki temu niewielkie środki przekazu robią ogromne wrażenie. Można odnieść takie poczynania do muzyki progresywnej, chociaż tutaj oszczędność jest znacznie silniejsza i stanowi piękne odniesienie do muzyki koncepcyjnej. Nietrudno jednak znaleźć w tym nerw charakterystyczny dla muzyki rockowej, ale nie w typowym znaczeniu. Jeśli pojawiają się w tle gitary, to tworzą część pewnego zjawiska („Naturaly Affinity”).
Artysta potrafi też niezwykle zręcznie korzystać z elektroniki, samplerów i instrumentów cyfrowych, będących elementem budowania nastroju. Zaskakującym momentem jest jednak ponad 18 minutowa kompozycja („Facing the Truth – The Grand Finale”). To w niej odnajdziemy jeszcze więcej drobiazgów, stanowiących o niesamowitej wyobraźni twórczej Michała. Motywy niepokojące przeplatają się z wyciszeniem, ale też zręcznie wplecionymi dodatkowymi elementami (szmery, bębny, elektroniczne detale). Takie momenty otwierają drzwi do innej rzeczywistości. W dwóch ostatnich, bardziej energetycznych kompozycjach pojawia się także wokal.
„The Storm” posiada sprawnie poprowadzoną fabułę muzyczną, gdzie odkrywać możemy wiele ciekawych wątków. Takie etiudy powstałe z ogromu artyzmu są czymś więcej niż tylko dobrze skrojoną muzyką ilustracyjną. Pasja miesza się przecież z wielką wrażliwością i otwartością na niezwyczajne brzmienia. Na tym albumie sztuka spotyka się z sensem muzyki. Brawo.
Łukasz Dębowski