Po sukcesie płyty „Złoto” dostajemy nowy krążek Krzysztofa Zalewskiego, który otworzył kolejny rozdział w twórczości wokalisty.
Projekt „Zalewski śpiewa Niemena” powstał w ramach motywu „Niemen” tegorocznego festiwalu w Jarocinie w 2017 roku. Wtedy to odbyło się premierowe wykonanie piosenek Czesława Niemena w nowych aranżacjach Jurka Zagórskiego i Krzysztofa Zalewskiego. W chórkach usłyszycie Natalię i Paulinę Przybysz.
Recenzja płyty „Zalewski śpiewa Niemena” (Kayax, 2018)
Temat może wydawać się oklepany i na pozór łatwy. Nic bardziej mylnego. Czesław Niemen to nieporównywalna osobowość, wielki talent i poeta. Mierzenie się z legendą, nagrywając cały album z jego repertuarem, to sytuacja nieoczywista. Na płycie pt. „Zalewski śpiewa Niemena” Krzysztof Zalewski postawił na prosty przekaz.
Przetwarzając te kompozycje przez własną wrażliwość, pozostawił je bez retuszu. Wydobywając z nich melodię, ubrał je w naturalne brzmienie. Wyrzucając z nich pierwiastek elektronicznego eksperymentu, który Niemen wnosił do niektórych piosenek, podał je bez zbędnego makijażu. Do tego dodając element ekspresyjnej interpretacji był w stanie zbliżyć się do zamysłów artystycznych samego mistrza.
Zalewski ma duszę rock’n’rollowca więc bez nadęcia udało mu się nadać tym piosenkom dzisiejszego wigoru. I w tym wszystkim nie ma elementu kopiowania. Trzeba jeszcze wspomnieć o wyjątkowych, niewspółcześnie zaaranżowanych chórkach. Właściwie to ta płyta mogłaby się nazywać „Zalewski i siostry Przybysz śpiewają Niemena”. Ich soulowe zaśpiewy są ważnym elementem całości. Obecność Natalii i Pauliny Przybysz jest nieoceniona.
Słychać to w „Dziwny jest ten świat”, gdzie bez patetycznego tonu ukazano ciągle przejmujący charakter tej kompozycji. Bardziej surowo prezentuje się, jakże oszczędnie osadzony w gitarowym brzmieniu „Status mojego ja” (i znów te chórki!). „Kwiaty ojczyste” wyglądają jeszcze inaczej niż na płycie „Prąd” Natalii Przybysz, a utwór „Począwszy od Kaina” jest równie sugestywny, co zaśpiewany wspólnie z Natalią Niemen na jej płycie pt. „Niemen mniej znany”.
Cieszy fakt, że Zalewski nie siłuje się z tym repertuarem i sprawia, że piosenki nieżyjącego artysty w dzisiejszej rzeczywistości są ciągle bardzo interesujące. W tym wypadku zasłużył na te interpretacje nie tylko Niemen, ale także sam Zalewski.
Po zaprzyjaźnieniu się z tą płytą, słucha się się jej wybornie. Dla takich chwil warto kontynuować Festiwal w Jarocinie, gdzie po raz pierwszy Krzysztof zaprezentował te piosenki. Dobre miejsce i czas, bo to zdecydowanie format koncertowy.
Łukasz Dębowski
2 odpowiedzi na “„Zalewski śpiewa Niemena””