Najlepsze polskie płyty 2020 [RANKING]

Prezentujemy zestawienie najlepszych polskich płyt minionego, bardzo trudnego dla branży muzycznej 2020 roku. Oprócz subiektywnego wyboru najbardziej interesujących pozycji, podsumowanie ma za zadanie przypomnieć różnorodne albumy, które ukazały się w ubiegłym roku. Kolejność nie jest przypadkowa. Wkrótce pojawi się także zestawienie najlepszych płyt jazzowych i rapowych 2020.

fot. materiały promocyjne

  1. “Skull Echo” – Julia Marcell. Każde zestawienie, w którym pominięto ten album nie można uznać za pełnowartościowe, a niestety w wielu podsumowaniach nie ma tej płyty, co jest karygodnym niedopatrzeniem. Być może dlatego, że pojawiła się na początku 2020 roku. Płyta pełna niedopowiedzeń, niejednoznacznych rozwiązań, pewnych niejasności, dzięki czemu jest najbardziej intrygującą polską propozycją minionego roku. Właściwie już nie tylko polską, bo w sprzedaży pojawiła się także anglojęzyczna wersja albumu, dostępna poza granicami naszego kraju. Przypadkiem stało się, że ten album wpisał się w smutną rzeczywistość pandemiczną. „Skull Echo” trzeba nauczyć się słuchać, żeby dostrzec jej przekaz i piękno.

 

2. “Duchy ludzi i zwierząt” – Waglewski Fisz Emade. Na nowej płycie zespołu Waglewski Fisz Emade jest wszystko to, czego w piosenkach Voo Voo, ani braci Waglewskich nie znajdziecie. Wrażliwość artystów spaja się w nową, niezwykle aktualną i wymowną opowieść. To nie jest płyta ludzi, którzy potrzebują odpocząć, bo to raczej świat musi odetchnąć od ludzi. A muzyka jest najlepszym środkiem, by o tym umiejętnie zakomunikować. Im się udało.

 

3. “Chrust” – Igor Herbut. Solowy album Igora paraliżuje dogłębnością pewnych artystycznych zachowań. Porusza totalna szczerość i skrupulatność zapisywania różnorodnych emocji, które są bliskie każdemu z nas. To przykład, kiedy piosenka staje się czymś więcej, niż tylko chwilowym kaprysem. Czasem wystarczy pianino, by bez patosu i przerysowanej formy stworzyć coś ważnego.

 

4. “Noc” – Baasch. Od strony muzycznej, ale też tekstowej, ten album jest bardzo wymowny i na swój sposób porywający. Klimat całości uderza ciemnymi barwami, charakterystycznymi dla nocnych emocjonalnych podróży. Każdy moment został namalowany mrocznym brzmieniem syntezatorów, ale bez żywej wizji Baascha, żaden z nich nie prezentowałby się tak dobrze, a co najważniejsze – tak prawdziwie.

 

5. “Home” – Hania Rani. To dokończenie zdania, którego pierwszą część mogliśmy usłyszeć na instrumentalnej płycie “Esja” poświęconej muzyce na pianino solo. Pozornie nic spektakularnego, a totalnie obezwładnia, pozwalając utopić się w dźwiękach zapisanych na tym albumie. Idąc pod prąd mainstreamowi, wpisała się w jego część, tworząc niszę w nurcie totalnie do niej niepasującym. A może to przykład tego, że muzyka nie potrzebuje podziałów? 

 

6. “Początek nocy” – Maria Sadowska. Niezwykle zaskakujący, świeży, przebojowy, ale też przemycający bardziej intymne emocje artystki. Na tym albumie udało się połączyć wiele różnych wątków muzycznych, które od zawsze grały w duszy wokalistki. To album niezwykle szlachetny i wymownie kobiecy.

 

7. “Ostatni bastion romantyzmu” – Karaś/Rogucki. Ten album dzięki zróżnicowaniu i niejednoznacznej emocjonalności, może nie będzie krążkiem, który docenimy w pełni za pierwszym odsłuchem. Jednak po kilkukrotnym przesłuchaniu dotrzemy nie tylko do muzycznej esencji, ale właśnie tej angażującej, emotywnej części płyty. Tym bardziej, że świetne teksty Piotra pozwalają nam na swobodne, a przez to też bardziej osobiste interpretacje.

 

8. “IDeal” – Rosalie.. Album ten wybija się wysoko ponad popową rutynę i banał, a Rosalie. wyrasta na prawdziwą artystkę. Niektórzy głowią się jak czerpiąc z alternatywy tworzyć wysokogatunkowy, niebanalny pop. Rosalie. wyszło to naturalnie, jakby ta muzyka płynęła jej we krwi. A „IDeal” to album perfekcyjny, zjawiskowy, intrygujący, który łączy to, co już dobrze znamy z dzisiejszą niekonwencjonalnością i świeżością. Warto podejść do niego bez oczekiwań, wtedy smakuje jeszcze lepiej. 

 

9. “Ten Moment” – Edyta Bartosiewicz. Tym razem bez wielkich zapowiedzi pojawił się nowy album artystki. A znajdziemy na nim to wszystko, za co kochamy twórczość Edyty, ale podany w świeży, na swój sposób niezwyczajny sposób. Zapewne pomógł w tym tandem producencki – Bodek Pezda i Sławomir “Dżabi” Leniart. Bywa pięknie, świeżo, niekiedy dogłębnie poruszająco, czasem niespokojnie, jednak za każdym razem we właściwy sposób uderzający w delikatne struny naszej wrażliwości. Artystka posiada niesłabnący dar zamieniania prostych rzeczy, w pełne napięcia piosenki. Nawet jeśli robi to w mniej spektakularny sposób.

 

10. “Moja wina” – Kasia Lins. Ta płyta odurza, a jednocześnie prowokuje do zajrzenia w głąb siebie. Zmusza do zmierzenia się z własnymi lękami w dzisiejszej, coraz bardziej dziwnej rzeczywistości. Jej niewspółczesna otoczka jest tylko formą, z której wylewają się uniwersalne prawdy, pełne poetyckich odniesień i obezwładniającego wokalu. Czasem coś zaboli, a pomimo tego, chcesz do tych utworów wracać.

 

11. “Kundel” – Artur Rojek. Ten album wymaga pewnego skupienia, ale to akurat jest niezmienne w twórczości Artura Rojka. Nie należy słuchać “Kundla” w poszukiwaniu przebojów, bo takich tutaj nie znajdziemy. Usłyszymy za to dojrzałego faceta, który potrafi spojrzeć na przyziemne rzeczy i nadać im właściwej istotności. Przecież to stanowi sens i fundament naszego życia. Dzięki temu zwyczajność urasta do rangi sztuki.

12. “Kraksa” – Mikromusic

13. “Psychiczny fitness” – Swiernalis

14. “Lost In Translation” – Michael Preisner

15. “Astronomia poety. Baczyński” – Mela Koteluk i Kwadrofonik

16. “Cisza w bloku” – Nanga

17. “Jeden” – Cukier

18. “Wojownik z miłości” – Bartas Szymoniak

19. “Romantic Psycho” – Quebonafide

20. “Samotna podróż do Arkadii” – Mgły

21. “Zabawa” – Krzysztof Zalewski

22. “Sorento” – Bovska

23. “Ogólnie chodzi o to” – Patrycja Kosiarkiewicz

24. “Through Shaded Woods” – Lunatic Soul

25. “Być może to wszystko” – Piotr Bukartyk

25. “Goch.” – Goch.

27. “To tylko muzyka” – Lekko Pijani

28. “Czerwony SUV” – Stach Bukowski

29. “Echokosmos” – Part of The Kitchen

30. “Czułe struny” – Natalia Kukulska

 

fot. Jacek Poremba

3 odpowiedzi na “Najlepsze polskie płyty 2020 [RANKING]”

Leave a Reply