„Konfetti” to symbol sukcesu, wygranej i dobrej zabawy. Taki tytuł nosi też nowy album Young Igi. Dokładną analizę albumu znajdziecie w dzisiejszej recenzji.
Od 2016 roku Young Igi publikował utwory na swoim kanale. Został zauważony na początku 2017 roku za sprawą utworu pt. „Kush” wraz z przyjacielem Pikersem. 1 sierpnia 2017 roku na jego kanale pojawił się odsłuch mixtape’u „Trappist„, który został wydany trzy miesiące później.
Recenzja płyty „Konfetti” – Young Igi (YI Ent, 2018)
Popularność pseudonimów artystycznych zaczynających się na Lil lub Young nabrała rozpędu na światowym rynku w 2015 roku. Do Polski ta moda dotarła na początku 2017 roku, co zaowocowało młodymi artystami, którzy zaczęli stawiać pierwsze poważniejsze kroki w karierze muzycznej.
Jednym z najbardziej kojarzonych polskich raperów nowej szkoły jest Igor Ośmiałowski, znany szerszej publiczności jako Young Igi. Młody raper, który w tym roku skończy 20 lat, ma za sobą świetnie przyjęty album „Konfetti”, wydany 19 października 2018 roku za sprawą YI Ent./ MYMusic. Płyta dotarła do 6. miejsca polskiej listy sprzedaży – OLiS.
„Konfetti” zawiera 14 utworów, co daje 45 minut muzyki, przy czym raper nie umieścił na albumie żadnego skitu. Operowanie coraz to popularniejszym autotunem pojawia się także na tym albumie, lecz nie jest to przekombinowane a podane w estetycznej formie. Aspekt rzucający się w oczy to na pewno swobodne flow, ciekawe teksty oraz różnorodność bitów powodujących pozytywne odczucia. To w skrócie.
Jak natomiast brzmi całość jest inną sprawą. I tutaj główną rolę odgrywa wokal Igora, który nadaje temu albumowi charakterystycznego brzmienia. Świetnie prezentuje się on w śpiewanym na refrenie numerze „Jebany Trap”, a także w nieco cięższym utworze „Lego” z gościnnym udziałem Peji.
Album jest spójny pod względem klimatu tworzącego się przy jego słuchaniu. Sprawia wrażenie ciągłej zabawy muzyką, bez żadnych ograniczeń czy kompleksów. Tematyka albumu obejmuje wiele zagadnień przewijających się w muzyce rapowej m.in. o byciu zapracowanym, paleniu, dziewczynie, pieniądzach, sławie czy osiągniętym sukcesie. Igi jest bardzo pewny siebie, wie ile już osiągnął oraz ile zarobił. Bardzo dużo miejsca w tekstach poświęcił na opowiadaniu, a wręcz chwaleniu się swoim dobrobytem. Z jednej strony można stwierdzić, że jest on aroganckim małolatem, któremu przypadkowo udało się zaistnieć. Z drugiej jednak strony jego teksty działają naprawdę motywująco. Igor udowadnia, że jeśli będziemy gonić za swoimi marzeniami to bardzo prawdopodobne stanie się osiągnięcie sukcesu w danej dziedzinie.
Nie można mu też zarzucić tworzenia złej muzyki. Prawdą jest, że nie wszystkie utwory trafią do szerokiego grona fanów, lecz metodą prób i błędów stworzył tak frapujące numery jak „Richard Mille” czy „Bestia”. Young Igi budując swój niepowtarzalny styl zdecydowanie wyróżnia się na tle polskiej nowej szkoły raperów.
Na uwagę zasługuje też niebanalne zestawienie raperów goszczących na albumie. Kaz Bałagane, Peja, Szpaku, Otsochodzi i Pikers. Takiego zestawienia nie powstydziłby się żaden polski raper. Każdy z wymienionych muzyków wnosi na album swoisty charakter, przez co płyta jest bardzo frapująca. Poszerza ono także liczbę słuchaczy, gdyż wielu sprawdza featuringi swoich ulubieńców. Rozwodząc się bardziej nad tematem Peji można stwierdzić, iż jest to bardzo otwarty na nowe doświadczenia muzyk. Mimo, że jest artystą starej szkoły, to chętnie dogrywa się do Young Igi’ego czy Young Multiego. Muzyka łagodzi obyczaje, może taka postawa jak u Peji pozwoli załagodzić narastający konflikt między raperami nowej i starej szkoły. W utworze „Lego” możemy usłyszeć następujące wersy rapera: „I nie będę cię pouczał, jak masz żyć / I nie będę cię pouczał jak masz nawijać / Git, sam nie chciałem żeby zgredy coś narzucały mi / Dziś mam powrót do przeszłości, to małolacki zryw”.
Najciekawsze utwory na albumie „Konfetti” to zdecydowanie:
1. „Richard Mille” – utwór z gościnnym udziałem Otsochodzi, wyprodukowany przez Michała Graczyka i nawiązujący tytułem do firm produkujących ekskluzywne, drogie zegarki. Połączenie głosu Igora i Miłosza wypada tutaj ponadprzeciętnie, a trzeba zaznaczyć, że był to pierwszy wspólny numer chłopaków. Drugi znalazł się na wydanej w lutym płycie Otsochodzi „Miłość”.
2. „Nie potrafię” – otwierający płytę utwór, którego tempo wynosi 149bpm, a producentem jest Maro (FR). Umiejscowienie tak szybkiego muzycznie jak i lirycznie utworu na samym początku albumu rozbudza zmysły słuchacza oraz zaciekawia umysł, któremu łatwiej przyswoić jest resztę materiału. Był to bardzo dobry pomysł, aby to właśnie ten kawałek otworzył „Konfetti”.
3. „Jebany Trap” – bardzo oryginalny utwór ze strony Igora niosący się na dźwiękach stworzonych przez Olka. Śpiewany delikatnym głosem refren pokazuje wszechstronne umiejętności wokalne Igi’ego oraz chęć zaprezentowania się z nieco innej strony. Udało mu się to w 100%, także byle więcej takich produkcji na polskim rynku muzycznym.
Mateusz Kiejnig
2 odpowiedzi na “Young Igi – „Konfetti””