Natalia Zastępa wydała niedawno kolejny album zatytułowany „Wracam do siebie”. O nowych piosenkach, ich osobistym aspekcie, a także umiejętności odnajdywania się we współczesnych realiach, mieliśmy okazję porozmawiać z wokalistką, czego efektem jest poniższy wywiad.
fot. materiały prasowe
W ostatnich latach w muzyce, zwłaszcza popowej, panuje tendencja do tworzenia krótszych piosenek, co znajduje odzwierciedlenie także w Twoich nowych utworach. Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje?
Natalia Zastępa: Tak, zauważyłam tę tendencję, zwłaszcza w kontekście utworów, które są tworzone z myślą o mediach społecznościowych. Pierwsze sekundy piosenki stały się kluczowe – to one mają przyciągnąć uwagę słuchacza, który często jest bombardowany mnóstwem innych treści. Dłuższe intra i bardziej rozbudowane kompozycje są coraz rzadsze, bo ludzie stali się mniej cierpliwi. Radio czy platformy streamingowe wymagają utworów, które natychmiast „chwytają”, a media społecznościowe to już zupełnie inna bajka – tam 15-sekundowe fragmenty często mają większy zasięg niż dłuższe utwory. Dlatego czasami nawet najbardziej chwytliwe piosenki muszą być jeszcze krótsze, żeby zainteresować odbiorcę.
Czy tworząc swoje piosenki, myślałaś o tym, w jaki sposób przyciągnąć uwagę słuchacza? Czy przebojowość jest dla Ciebie ważna?
Natalia Zastępa: Czasami tak, ale nie zawsze. Wszystko zależy od nastroju, w jakim podchodzę do tworzenia. Zdarza się, że melodia sama w sobie „kręci” mnie na tyle, że piosenka staje się bardziej chwytliwa, jakby naturalnie. Ale nie w każdej kompozycji jest to konieczne. Na przykład utwory takie jak „Wracam do siebie” mają momenty, które mogą szybko przyciągnąć uwagę, ale jednocześnie niosą ze sobą wartość artystyczną. Zawsze staram się zachować balans – zależy mi, by moje utwory miały także głębsze przesłanie.
Twój najnowszy album zawiera piosenki, które były publikowane przez dłuższy czas jako single. Czym dla ciebie jest ten album w szerszym kontekście?
Natalia Zastępa: Ta płyta to dla mnie pewnego rodzaju pamiętnik. Właśnie tak go postrzegam – jako podsumowanie ostatnich dwóch lat mojego życia. To mój pierwszy projekt, gdzie w każdej piosence jestem współautorką muzyki lub tekstu, a w wielu przypadkach napisałam wszystko samodzielnie. Dzięki temu mogłam pokazać więcej mojej twórczej energii, a także zakończyć pewien etap. Teraz chciałabym skupić się na nowych utworach i podejść do tego trochę inaczej. W tym albumie zawarłam więcej siebie – swoich emocji, przemyśleń, doświadczeń. Może ludzie będą mogli lepiej poznać moją prawdziwą naturę, która nie zawsze jest taka radosna i beztroska, jak może się wydawać.
Na początku twojej kariery miałaś mniejszy wpływ na proces tworzenia. Jak to wyglądało przy twojej debiutanckiej płycie?
Natalia Zastępa: Tak, pierwszy album tworzyłam zaraz po udziale w programie The Voice of Poland, kiedy miałam zaledwie 17 lat. To było coś zupełnie nowego – spotkania z producentami, praca w studiu, cały proces był dla mnie nauką. Wtedy nie wiedziałam jeszcze dokładnie, jak wyrażać swoje myśli, jak otworzyć się w twórczym procesie. Mimo to byłam obecna przy tworzeniu każdego utworu. Przy tej płycie, o której teraz mówimy, miałam już większe doświadczenie i pewność siebie. Potrafiłam lepiej przekazać, co mam na myśli, zarówno w kwestii muzyki, jak i tekstów. Współpracując z producentami, nauczyłam się wyrażać swoje pomysły bardziej precyzyjnie, co dało mi większą kontrolę nad ostatecznym brzmieniem mojej muzyki.
Pracujesz z wieloma znanymi osobami z branży muzycznej, takimi jak Robert Krawczyk czy Maciej Sawoch. Jak to wyglądało przy tworzeniu tej nowej płyty?
Natalia Zastępa: Tak, miałam okazję pracować z fantastycznymi ludźmi. Przy tej płycie dołączyło do mnie kilka osób, z którymi wcześniej nie miałam okazji współpracować, jak chociażby Bogdan Kondracki. Było to bardzo wzbogacające doświadczenie – mogłam uczyć się od najlepszych. Przyjemność sprawiało mi obserwowanie, jak inni pracują, jak podchodzą do tworzenia muzyki. Czasami te wspólne sesje były jak wymiana energii i pomysłów. Praca z różnymi ludźmi to coś, co na pewno rozwija i inspiruje, a efekty tej współpracy słychać na płycie.
A jak to się stało, że trafiłaś na Bogdana Kondrackiego?
Natalia Zastępa: Bogdan Kondracki przez wiele lat kształtował polską scenę muzyczną. Nasza współpraca zaczęła się, kiedy napisał do mnie po jednym z programów, że podoba mu się mój głos i chciałby coś stworzyć razem. Po trzech latach udało nam się spotkać i nagrać utwór. Byłam trochę onieśmielona, ale równocześnie bardzo podekscytowana, ponieważ wiedziałam, jak wielką osobą jest Bogdan i jak świetnie sprawdza się w swojej roli.
Powiedziałaś, że nie wszystkie twoje teksty są bezpośrednio o Tobie. Czy jest wśród nich coś, co powstało bardziej jako obserwacja świata, czyli tego, co dzieje się dookoła Ciebie?
Natalia Zastępa: Większość moich tekstów jest osobista, ale faktycznie zdarza się, że inspiruję się tym, co widzę dookoła. Na przykład tekst do „Wracam do siebie” powstał z moich przemyśleń na temat społeczeństwa. Jest to trochę bardziej ogólny obraz tego, co dzieje się wokół mnie, ale wciąż opowiada o moich doświadczeniach i uczuciach. Czasami też piszę wiersze, które raczej nie są przeznaczone na piosenki, bardziej do szuflady, ale one również wynikają z mojej obserwacji świata. Jednak najczęściej w mojej twórczości dominuje moja osobista perspektywa.
Jak odnajdujesz ten moment, kiedy czujesz, że twój tekst jest już wystarczająco dobry? Czy jesteś osobą, która lubi ciągle poprawiać swoje utwory, czy raczej stawiasz na pierwotną wersję?
Natalia Zastępa: Zdecydowanie jestem osobą, która stara się nie poprawiać swoich tekstów w nieskończoność. Wydaje mi się, że im więcej wprowadzam zmian, tym gorzej to wychodzi. Często miałam sytuacje, w których długo dłubałam nad utworami, a ostatecznie to wersja pierwotna okazywała się najlepsza. Czasami miałam wrażenie, że muszę coś jeszcze poprawić, że coś brakuje, ale ostatecznie doceniałam tę pierwszą wersję. Oczywiście, dobrze jest mieć kogoś doświadczonego, kto może ci podpowiedzieć, czy tekst jest dobry. Ja starałam się zawsze pytać innych, ale z czasem uczę się ufać swojej intuicji.
Jak czujesz się w Warszawie? Czy to miasto ma dla Ciebie szczególne znaczenie? A może tęsknisz za Krapkowicami, skąd pochodzisz i tam dopiero „Wracasz do siebie”?
Natalia Zastępa: Warszawa jest dla mnie bardzo ważna. Przywiązałam się do tego miasta, ponieważ mam tu wielu przyjaciół i życie muzyczne jest znacznie bardziej intensywne. Lubię to, co się dzieje w Warszawie, zwłaszcza że studiuję tutaj. Chociaż pochodzę z Krapkowic, które są małą miejscowością, to czuję, że w Warszawie mogę rozwijać swoją karierę artystyczną. Czasami tęsknię za spokojem Krapkowic, ale uwielbiam atmosferę stolicy.
W utworze „Saska” poruszasz temat relacji, która się zakończyła. Co tak naprawdę chciałaś przekazać słuchaczom poprzez tę piosenkę?
Natalia Zastępa: „Saska” to utwór o spotkaniu z osobą, z którą miało się bliską relację, a potem ta relacja się zakończyła. Czasami, po pewnym czasie, spotykamy się przypadkowo i czujemy w sercu coś gorącego, przypominając sobie wspólne chwile. To jest piosenka o emocjach, które są trudne do wyrażenia. Opowiada o tym, jak czasami tracimy wiarę w siebie i otoczenie. Chociaż w utworze jest trochę goryczy, są też elementy pozytywne, ponieważ takie spotkania mogą przynieść nowe spojrzenie na dawną relację. To, co łączy nas z inną osobą, może być silne, nawet jeśli już nie jesteśmy razem.
Jak się czujesz, wykonując emocjonalne utwory na koncertach? Czy to zawsze jest dla Ciebie łatwe?
Natalia Zastępa: Wykonywanie emocjonalnych utworów na koncertach jest zawsze wyzwaniem. Na początku, kiedy pierwszy raz śpiewasz taką piosenkę, emocje są bardzo silne i często mogą przytłaczać. Z czasem jednak przyzwyczajam się do tych emocji. Kiedy gram tę samą piosenkę po raz trzydziesty, emocje są już inne – przypominam sobie, o czym pisałam, ale nie przeżywam tego na nowo aż tak intensywnie, jak przy pierwszym wykonaniu. Oczywiście, niektóre utwory wciąż wzbudzają silne uczucia, ale z czasem uczymy się z nimi żyć. Czas leczy rany, a my adaptujemy się do wspomnień, które z każdym wykonaniem stają się mniej dotkliwe.
Czy otrzymujesz wiadomości od słuchaczy, którzy dzielą się swoimi emocjami związanymi z Twoją muzyką? Jakie reakcje innych były dla Ciebie najbardziej zaskakujące?
Natalia Zastępa: Tak, zdecydowanie. Otrzymuję wiadomości od różnych osób, a co mnie zaskakuje, to fakt, że często są to osoby starsze ode mnie, w wieku 30-40 lat. Z jednej strony mnie to dziwi, a z drugiej cieszy, bo oznacza, że moja muzyka może dotrzeć do różnych pokoleń. Ostatnio dostałam wiadomość od kobiety, która napisała, że piosenka „Wracam do siebie” pomogła jej w walce z depresją. To coś, czego bym się nie spodziewała. Zazwyczaj nie łączę mojej muzyki z tak poważnymi emocjami, ale to pokazuje, że teksty mają głębsze znaczenie dla słuchaczy, niż mi się wydawało. Niespodziewane reakcje sprawiają, że czuję, że to, co tworzę, ma sens i wpływa na innych. A pomaga w tym ich uniwersalny charakter.
Mówisz, że Twoje teksty są uniwersalne i mogą trafić do szerokiego grona słuchaczy. Czy czujesz presję, aby dostosować swoje utwory do oczekiwań konkretnej grupy odbiorców?
Natalia Zastępa: Myślę, że to naturalne, że artysta chce, aby jego muzyka była zrozumiała i doceniana przez jak największą liczbę osób. Jednak staram się pisać teksty, które są autentyczne i wynikają z moich doświadczeń. Jeśli będą zbyt złożone, może to ograniczyć ich odbiór. Chcę, aby każdy mógł w nich odnaleźć coś dla siebie. Dlatego przy pisaniu staram się łączyć moje emocje z uniwersalnymi tematami. To jest coś, co jest mi bliskie, i mam nadzieję, że to będzie czuć w mojej muzyce
Jak radzisz sobie z krytyką swojej twórczości? Czy odczuwasz stres przed premierą nowych piosenek?
Natalia Zastępa: Wydawanie nowych piosenek zawsze wiąże się z pewnym stresem, ale z czasem nauczyłam się, żeby nie przejmować się zbytnio negatywnymi opiniami. Na początku, kiedy zaczynałam, byłam bardziej wrażliwa na krytykę, ale teraz mam większą pewność siebie. Widzę, że mam swoje grono wiernych słuchaczy, którzy cenią moją muzykę i czekają na nowe utwory. To daje mi poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście, stresuję się przed koncertami i nie wiem, jak zostanę odebrana, ale staram się to traktować jako wyzwanie, a nie przeszkodę.
Jak zmieniło się Twoje podejście do występów na żywo w ciągu ostatnich lat?
Natalia Zastępa: Na początku mojej kariery występy na żywo były dla mnie bardzo stresujące. Miałam problem z mówieniem do publiczności, a nawet interakcje z nią sprawiały mi trudność. Czułam, że muszę coś powiedzieć między piosenkami, a to mnie paraliżowało. Teraz czuję się bardziej komfortowo, mam większą pewność siebie i mogę się swobodniej komunikować z publicznością. Praca nad tymi umiejętnościami pozwoliła mi skupić się na emocjach, które chcę przekazać w muzyce, a nie tylko na samej wykonawczej stronie koncertów.
Teraz wszystko dzieje się szybciej, także w kontekście wychodzenia z nową muzyką. Jakie wyzwania napotykasz podczas tworzenia nowej muzyki, biorąc pod uwagę zmieniający się rynek muzyczny?
Natalia Zastępa: Rynek muzyczny naprawdę się zmienił. Dawniej artyści mieli więcej czasu na tworzenie, a teraz oczekuje się od nas stałego publikowania nowych utworów. Czasem czuję presję, żeby nie zatrzymać się na chwilę, bo gdy nie wydaję nowej muzyki, obawiam się, że fani mogą o mnie troszkę zapomnieć. Pracując nad nową płytą, staram się jednak zachować równowagę i nie spieszyć się. Chcę, aby każda piosenka miała swoje miejsce i czas, aby rozwinąć się.
Jaka jest Twoja wizja na przyszłość, jeśli chodzi o Twój rozwój artystyczny?
Natalia Zastępa: Mam kilka pomysłów na nowe projekty, które chciałabym zrealizować. Uważam, że ta płyta zamyka pewien etap w mojej twórczości, ale jednocześnie otwiera drzwi do nowych możliwości. Chciałabym eksplorować inne brzmienia i style, może nawet współpracować z nowymi artystami. W muzyce zawsze dążyłam do rozwoju i mam nadzieję, że będę mogła dalej eksperymentować i odkrywać siebie jako artystka.
Czy często pojawiają się momenty, kiedy czujesz, że musisz zwolnić dla swojego komfortu i próby spojrzenia na to, co robisz z innej perspektywy?
Natalia Zastępa: Przerwy są ważne, ale nie jest łatwo się zatrzymać, gdy żyjesz w ciągłym biegu. Kiedyś artyści mieli więcej czasu na odpoczynek, a teraz wszystko dzieje się szybko. Czasami czuję, że potrzebuję chwili na zebranie myśli, ale wiadomo, że muzyka nie daje się łatwo wyłączyć. To jak ciągły proces, który towarzyszy mi w codziennym życiu. Wiem także, że czasami muszę postawić krok w tył, aby złapać nowe spojrzenie na niektóre rzeczy.
Rozmawiał: Łukasz Dębowski