“To nawiązanie do korzeni zespołowego, gitarowego grania” – DarkWind [WYWIAD]

Po bardzo dobrym przyjęciu “Piosenek nieCodziennych vol. 1“, rockowy zespół DarkWind kontynuuje swoją działalność, wydając kolejną część tego albumu. O “Piosenkach nieCodziennych vol. 2”, ale nie tylko, opowiedział nam zespół, czego efektem jest poniższy wywiad.

fot. materiały prasowe

“Piosenki nieCodzienne vol. 2” powstały jako kontynuacja poprzedniego albumu? Czy podeszliście z jakimiś założeniami odnośnie tworzenia materiału, który się na nim znalazł?

Tak, to jest kontynuacja. Już w trakcie nagrywania poprzednich piosenek zaczęły przychodzić nowe pomysły. Czasem nawet to było zabawne, jak pół godziny przed wyjściem ze studia – a trzeba było lecieć wtedy na pociąg – nagrywaliśmy na szybko dema nowych utworów!

W przeciwieństwie do poprzedniego albumu, nie zdecydowaliście się zaprosić gości. Dlaczego tym razem zrezygnowaliście z innych artystów, którzy mogliby wzbogacić nowe piosenki?

To wyszło jakoś naturalnie. Tak od początku powstawały – i zwarty skład kilku chłopaków najlepiej pasował do tych piosenek. Taka skumulowana energia.

Dlaczego w ogóle zdecydowaliście się po raz kolejny nagrać EPkę? Czy nie mieliście pokus nagrania większej ilości materiału i wydania tym razem pełnego albumu?

To trochę znak czasów oraz trendów na rynku. Przewrotnie powiemy, że mamy dzisiaj na tym rynku coś w rodzaju „single economy” – w tym przypadku w znaczeniu dosłownym. Mocno preferowane jest wypuszczanie singli. Pomiędzy albumem i singlem gdzieś tam lokują się EPki. I to dla nas – czyli EPki – na ten moment było w sam raz. Poza tym mieliśmy też dwie fajne okładki – i co z nimi zrobić? Więc są EPki.

Co wskazalibyście jako największą wartość tego albumu EPki w odróżnieniu do pierwszej części “Piosenek nieCodziennych”?

To nawiązanie do korzeni zespołowego, gitarowego grania. Po prostu kilku chłopaków, grająco-śpiewających, dających upust swoim emocjom i energii. Gdzieś w jakiejś piwnicy lub garażu. I siła takiej muzyki.

W jaki sposób nazwalibyście to, co można usłyszeć na albumie “Piosenki nieCodzienne vol. 2”? Czy możecie powiedzieć, że takiej muzyki brakuje Wam w rozgłośniach radiowych?

Mamy do zaproponowania coś, czego obecnie faktycznie słychać trochę mniej w ogólnym obiegu – czyli dobrze zrobione, gitarowe piosenki, takie w stylu od R.E.M począwszy, a skończywszy gdzieś tam na Foo Fighters czy Sound City. Albo ogólnie po prostu w sferze brzmień gitarowych bandów z lat 90-tych. Bez tych „przebombionych” jeszcze gitar, nakładania tracków na tracki i wciskania power-chordów, gdzie tylko się da. Chcieliśmy za to – i mamy – wiarygodnie grające wiosła i gary, które brzmią czasem mocniej, a czasem lżej. Wydaje nam się, że w tej naturalności tkwi wielka siła oraz – że dzięki temu – świetnie się też nas słucha!

Mamy także wrażenie, że te piosenki z tych dawniejszych czasów mają bardziej to „coś” pod względem tekstowym. Teksty i emocje są o czymś. A teraz różnie z tym wygląda. Sporo słyszymy piosenek takich tekstowo bardzo „wsobnych”, zapatrzonych głęboko we własne „ja”, przyglądających się z egzaltacją przepływającej wodzie własnych słów, mocno się nad sobą rozczulających. Albo takich, że trzeba iść własną drogą albo też, żeby „być sobą” – cokolwiek to oznacza… No, ludzie…

Ale może to po prostu znak czasów? Ten hiperindywidualizm, narcyzm, ucieczka przed odpowiedzialnością? My gramy i śpiewamy o czym innym więc… czyżby znowu pod prąd? (śmiech).

Singlem promującym ten album, do którego powstał teledysk, został utwór “Marszałek foch”. Czym ta piosenka jest na tle innych propozycji z tego albumu?

 To piosenka o męskim fochu. Tak to określiła jedna z naszych koleżanek. Trafiony, zatopiony. Zachęcamy do posłuchania, żeby samemu się przekonać!

 

Ważną częścią twórczości darkWind pozostają teksty, które w przypadku wspomnianego singla są reakcją na to, co dzieje się w otaczającej nas rzeczywistości. Czy pisanie o wojnie, polityce jest trudniejsze niż np. o miłości? W jaki sposób na dzień dzisiejszy traktujesz pisanie własnych tekstów?

Polityka w tekstach to łatwizna. Wystarczy naparzać… Ten to, a tamten tamto. A miłość w tekstach – to jednak trudność.

(Michał, autor tekstów): Swego czasu nie potrafiłem w ogóle pisać tekstów o miłości. Żadnego i ani jednego. Nul, zero… O czym tu zresztą pisać – jak wszystko zostało już napisane? Całe tysiąclecia ludzie o tym piszą, opowiadają, śpiewają, wyznają – i to nieraz bardzo pięknie, przejmująco, wzruszająco… Co tu jeszcze napisać?

Aż pewnego dnia okazuje się, że nie potrafię pisać o niczym innym, nic innego też nie okazuje się wartym większej uwagi… Okazuje się także, że jest całe morze słów, morze nieprzebrane. Kto by się spodziewał – na pewno nie ja… W życiu bym nie pomyślał.

Jeszcze większym wyzwaniem wydawało się też pisanie o miłości budującej, takiej trwałej, co najwyżej chwilowo czasem niedysponowanej. Po prostu ludzkiej. A tu proszę…

Tekst jest ważny, dlatego tak dużą wagę przywiązuję do tekstów. Bez tekstu nie ma piosenki. Ze słabym lub niepasującym tekstem nie zrobi się też dobrej piosenki. A my oczywiście chcemy robić BARDZO dobre piosenki!

Przez kogo przede wszystkim powinien zostać zauważony Wasz nowy album EP? Do kogo adresujecie swoją muzykę?

Swoją muzykę kierujemy do osób – że tak to ujmiemy – świadomie zakochanych. Tak, to jest chyba dobre określenie – świadomie zakochani. Tym bardziej, że widzimy trochę takich osób wokół siebie. I pewnie nawet o tym nie wiedzą, ale w tym całym goniącym za czymś świecie są dla nas inspiracją. Nie tylko muzyczną.

Kierujemy też naszą muzykę do osób po prostu lubiących dobre, gitarowe granie z mówiącym o czymś tekstem.

Czy ten album zdradza kierunek, w którym chcielibyście podążać w przyszłości? Czy macie już jakieś pomysły na dalsze działania artystyczne?

I tak, i nie. Teraz nagrywamy trzecią część piosenek nieCodziennych. Będzie ona rozwinięciem dwóch poprzednich części. Równolegle nagrywamy też piosenki, z bardziej brudnymi brzmieniami (powiedzmy, że takimi trochę w stronę NiN i amerykańskiego alt-rocka), koncentrujące się na tym co dzieje się wokół. A dzieje się tego naprawdę dużo!

Pierwszą piosenkę, tę z cyklu tych „brudnych”,  można już „zobaczyć” tutaj!

 

Czy jesteście gotowi, żeby wyjść z nowymi propozycjami do publiczności? Czy kolejnym etapem promowania “Piosenek nieCodziennych vol. 2” będą koncerty?

W najbliższym czasie nie planujemy koncertów. Znowu jesteśmy w studiu. I znowu nam pociągi uciekają! (śmiech).

 

fot. okładka albumu EP

Leave a Reply