Ranne Ptaszki – „W pełni” [RECENZJA]

Nasz ocena

15 marca ukazała się druga płyta zatytułowana “W pełni” zespołu Ranne Ptaszki. Album pojawił się pod naszym patronatem medialnym, a poniżej można znaleźć recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „W pełni” – Ranne Ptaszki (Music Corner Records, 2024)

Balansujący na granicy subtelnego jazzu i szlachetnego popu, zespół Ranne Ptaszki zaprezentował nowy materiał, który wypełnił ich drugi, niezwykle intrygujący album – „W pełni”. Tutaj erudycja muzyczna przenika się z klimatycznymi pejzażami, mającymi silny wydźwięk emocjonalny. I choć są to piosenki raczej intymne, to ich siła oddziaływania wykracza poza oczywistą formułę, w której można by zamknąć dokonania grupy.

Ten nieoczywisty charakter poszczególnych utworów sprawia, że ciężko odnieść twórczość Rannych Ptaszków do innych wykonawców, bo zespół ucieka od pewnej konwencjonalności. Stąd każdy może usłyszeć w ich kawałkach coś innego i nawet zamieszczenie piosenki bandu na składance „Smooth Jazz Cafe” przez Marka Niedźwieckiego, nie zdradza kierunku muzycznego, który został obrany na tym albumie.

Improwizacja jazzowa jest tylko jednym z elementów, który rozciąga brzmienie poszczególnych piosenek (jazzowa czystość występuje w instrumentalnym „BRZASKU„). Zapewne to wynik zastosowania ciekawych, mało oczywistych harmonii, wpływających na charakter całości. Czasem jest bardziej piosenkowo („BANALNY„), za to częściej robi się jakby okazjonalnie, z mocniejszym podkreśleniem żywego grania („OFFLINE„). Zdarza się, że jest ekspresyjnie („SZUKAJ, SZUKAJ„), a nawet rockowa energia wyznacza pewien szlak (świetna gitara Marcina Patera we „WCIĄŻ MI MAŁO„).

Znajdziemy na tej płycie ślady nieodżałowanej grupy Muzykoterapia, choć w tym przypadku jest jeszcze bardziej klimatycznie, a strona czysto instrumentalna jest znacznie bogatsza („CISZA„). Potwierdzeniem tego jest chociażby udział kwartetu smyczkowego, zaaranżowanego przez Nikolę Kołodziejczyka. Do tego dochodzi znamienny głos Martyny Kubiak, dokładającej tym piosenkom charakteru poetyckiego, co wraz z kobiecym pierwiastkiem nabiera przyjaźniejszej wymowy. Od strony czysto kompozycyjnej jest mniej lub bardziej ciekawie, ale niemal za każdym razem niezwykle angażująco (magiczna „JEMNANOC„).

W pełni” to bardzo ciekawy projekt, który wymyka się łatwej klasyfikacji. I chyba to należy uznać za siłę, która mocno oddziałuje na podświadomość poszukującego słuchacza. Nie sposób nie poddać się tej wyprawie artystycznej, gdzie każdy dźwięk potrafi integrować się z naszą wrażliwością. Ten album to odtrutka na komercyjny banał i wylewającą się z rozgłośni radiowych pospolitość. Żadna piosenka Rannych Ptaszków nie powstała na zasadzie kopiowania czegoś, co już kiedyś miało możliwość zaistnieć. Najlepiej słuchać wieczorem, bo wtedy można na tej płycie odkryć znacznie więcej szczegółów, które kształtują bardzo dobrze określony wyraz muzyczny.

Łukasz Dębowski

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply