Album Komeda – “Romanse” to pierwszy wspólny projekt Joanny Wojtkiewicz i Mateusza Kaszuby, który ukazał się 1 marca 2024. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.
Recenzja płyty Komeda – „Romanse” – Joanna Wojtkiewicz i Mateusz Kaszuba (2024)
Twórczość Krzysztofa Komedy do dziś stanowi ogromne źródło inspiracji, czego potwierdzeniem jest najnowszy projekt Komeda – „Romanse”, za którym stoją Joanna Wojtkiewicz (wokal) i Mateusz Kaszuba (pianino). Twórcy wykorzystując swoją wrażliwość, ale też należyte podejście do formy muzycznej – mieszczącej się w obrębie klasycznego jazzu – stworzyli album, który zachwyca wyrafinowaniem. Jest w tym czystość interpretacyjna, pewna prostota, ale też energia chwili, mocno naznaczająca całość czymś niezwykle poruszającym. I w tej naturalności jest duża siła oddziaływania na słuchacza.
Choć dostaliśmy tylko cztery propozycje, to zachwyca ich bezpretensjonalny ton. Na albumie nie znajdziemy przekombinowania, a jedynie szczere emocje i czytelne wyszukanie artystyczne, które bezpośrednio nas dosięga. Oczywiście kompozycje Komedy wymagają należytej oprawy, tak by nie przykryć ich pierwotnego uroku, kryjącego się za artyzmem. Stylistyka jego dokonań jest jednak szeroka, a więc interpretacja wybranych kompozycji zależy od indywidualnego podejścia.
Tutaj na szczęście udało się zachować ducha twórczości Komedy, gdzie unikalna melodyka łączy się ze słowiańską szczególnością. Jazzowa lekkość jest w tym przypadku urzekającym sednem, który pozwala wciągnąć się w tę piosenkową estetykę na nowo. A duet sięgnął po zróżnicowane propozycje, choć przecież Komeda nie stworzył aż tak wielu piosenek.
Na płycie znalazł się więc utwór „Każdy szafę ma” z tekstem Wojciecha Młynarskiego w oparciu o główny temat z filmu „Dwaj ludzie z szafą„. Tutaj wykonanie ma znaczącą przenikliwość, choć opiera się na subtelności i klasycznej elegancji. Dostaliśmy też poruszający w swej ascetycznej wymowie „Le Depart” z filmu Jerzego Skolimowskiego (1967 rok). Swoją drogą całkiem dobry francuski wokalistki Joanny Wojtkiewicz dodaje jakości temu kawałkowi. Zresztą warto zwrócić na wokalną stronę tego projektu, bo każde wykonanie jest swoiste, nie zostało przerysowane, a co najważniejsze nie ma w tym manieryczności, mogącej męczyć w tak oszczędnym otoczeniu muzycznym. Dzięki temu wszelkie dźwięki i słowa tworzą treściwą esencjonalność, która porusza swym istotnym znaczeniem. Bo warto to podkreślić – każdy motyw, choćby skrawek jazzującego brzmienia, a nawet oddech ma tu swój sens. A ciekawostką jest także udział saksofonisty Jana Kusza w „Moja ballada” (świetne solo).
Dopełnieniem całości jest piosenka „Była pogoda” z repertuaru Sławy Przybylskiej (z filmu „Niewinni czarodzieje” Andrzeja Wajdy), gdzie pianista Mateusz Kaszuba oddał nie tylko jej charakter, ale sprawił, że prezentuje się ona bardziej znacząco dla niego samego, bo należy to dodać – muzyk nie stara się szarżować, ścigać się z wcześniejszymi wykonaniami. Raczej oddaje własny kunszt, naznaczając każdy motyw czymś finezyjnie spersonalizowanym.
Kameralny klimat tego projektu sprawia, że poświęcenie mu choćby odrobinę czasu, porusza w nas najczulszą strunę emocjonalności. W skomercjalizowanym świecie ta muzyka smakuje wybornie, bo nie została stworzona pod czyjeś zapotrzebowanie. I tylko szkoda, że dostaliśmy minialbum, bo jego forma aż prosi się się o dalsze rozwinięcie. Inicjatywa kryjąca się pod nazwą Komeda – „Romanse”, to bardzo wartościowe przedsięwzięcie, mające swoją moc w nietuzinkowym podejściu do tego, co jest – lub powinno być – nam znane.
Łukasz Dębowski
*****
Album dostępny jest tutaj: https://joannawojtkiewicz.bandcamp.com/album/komeda-romanse
fot. materiały prasowe