„Bycie muzykiem w dzisiejszych czasach nie ogranicza się wyłącznie do tworzenia muzyki” – The Sparrow Grass [WYWIAD]

“Długie noce, gdy patrzymy w niebo” to tytuł debiutanckiej płyty poznańskiego zespołu rockowego The Sparrow Grass. Premiera albumu odbyła się 25 grudnia 2023 roku, a poniżej można przeczytać niezwykle ciekawy wywiad z grupą.

fot. materiały prasowe

Długie noce, gdy patrzymy w niebo” to tytuł Waszej debiutanckie płyty, która ukazała się pod koniec 2023 roku, choć historia zespołu sięga nawet 2018 roku. Co sprawiło, że tak długo musieliśmy czekać na pierwszy album The Sparrow Grass?

Bartek: Podobnie jak wiele zespołów, pierwsze lata spędziliśmy na poznawaniu się i poznawaniu swoich muzycznych światów, choć trzeba mieć na uwadze, że były to też lata rotacji w zespole, która odcisnęła swoje piętno na tych 5 latach. Myślę, że dwa z nich można odjąć ze względu na pandemię, która wyhamowała działalność muzyków i zablokowała wiele możliwości, ale na szczęście wszystko to już za nami, a my dziś możemy cieszyć się z naszego pierwszego albumu.

Jaka była geneza powstania tego albumu? Czy można powiedzieć, że przyświecały Wam jakieś odgórne założenia, które ukszatłowały ten album od strony muzycznej?

Bartek: Najważniejszym założeniem, które przyświecało nam nie tylko przy okazji tworzenia albumu, ale też na co dzień, jest założenie, że przede wszystkim musimy czerpać z tego wszystkiego jak najwięcej zabawy i grać to, co sami wrzucilibyśmy na nasze głośniki i słuchawki. Wydaje mi się, że ten album jest odbiciem takiego myślenia. Warstwa tekstowa odnosi się natomiast do całego wachlarza emocji, które towarzyszyły mi na przestrzeni tworzenia. Wspólną cechą tych tekstów jest na pewno dążenie do wyrwania się rutynie, do nadawania życiu jak największej ilości barw, cokolwiek miałoby to znaczyć.

Marcin: Podczas pisania albumu zależało nam również, żeby nasza muzyka obroniła się podczas występów na żywo, które są dla nas niezwykle istotną częścią działalności zespołowej, dlatego między spokojniejszymi utworami, takimi jak „Życie” czy „Teoria czasu”, znajdują się też takie, którym przewodzą bardzo rytmiczne, wpadające w ucho melodie.

Co według Was jest największą wartością tego albumu? Czy jest coś, za co szczególnie lubicie płytę „Długie noce, gdy patrzymy w niebo”?

Bartek: Na to pytanie można odpowiedzieć podobnie jak na poprzednie – wartością tego albumu jest jego autentyczność. Ta muzyka, teksty, każde przejście, pauza czy zmiana rytmu, to my. Słuchając tych utworów mam w głowie nie tylko te 4 minuty muzyki i tekstu, ale pamiętam tworzenie każdego z nich, nagrywanie w studiu Tetra Wave w Kostrzynie i te emocje, które przełożyliśmy na tę płytę. Poza tym chcielibyśmy, aby nasza muzyka odwoływała się do dobrego, polskiego rocka lat 90. i 2000. Wszyscy pamiętamy takie zespoły jak Coma czy Myslovitz. Być może dziś też jest miejsce na takie brzmienia – ktoś tylko musi te brzmienia zaproponować w swojej muzyce.

Marcin: Zgadzam się, że muzycznie jesteśmy blisko naszych inspiracji wymienionych wyżej, a na bardziej osobistej płaszczyźnie, cieszę się, że na tym albumie znajduje się dużo miejsc, w którym mogę wyrazić sam siebie, poprzez mój instrument, czyli gitarę, w postaci melodii i solówek.

 

fot. okładka płyty

Idąc za tytułem albumu, co jest Waszym niebem, na które patrzycie, myśląc o przyszłości? I jakie macie plany związane z tą płytą w najbliższym czasie?

Bartek: Długie noce gdy patrzymy w niebo to dla nas doskonały punkt wyjścia do dalszych działań. Mamy to szczęście, że cele, które postawiliśmy sobie jako zespół, są spójne i zbieżne dla nas wszystkich, a zatem czujemy, że nasza praca jest dzięki temu łatwiejsza. Ten rok to przede wszystkim koncerty i promocja naszego albumu na żywo. Bardzo chcemy dzielić się tą muzyką z jak największym gronem odbiorców, a w przyszłości? Kto wie, może kolejny album. Dziś możemy zaprosić wszystkich na nadchodzące wydarzenia i zapewnić, że zrobimy co w naszej mocy, żeby nasze koncerty były jak najlepszym przeżyciem.

Marcin: Mogę też dodać, że chcielibyśmy pojawiać się na coraz większych imprezach. Album jest świetnym punktem wyjścia, do spełnienia tych aspiracji. Od początku istnienia zespołu marzy nam się udział w takich imprezach jak Męskie Granie czy Pol’and’rock i konsekwentnie realizujemy te założenia, dając z siebie 120% podczas koncertów.

Jednym z singli promujących Wasz album jest utwór „Wieczność”, do którego powstał teledysk? Czym jest dla Was ta propozycja na tle innych piosenek z płyty?

Bartek: „Wieczność” to jedna z najstarszych kompozycji, które znalazły się na albumie, ponieważ powstała w czasach pandemicznych. Współautorem muzyki do „Wieczności” jest jeden z poprzednich gitarzystów zespołu, Maciej Błaszkowiak – świetny gitarzysta, przede wszystkim w klimatach jazzowych. Tekst „Wieczności” wyraża nadzieję na lepsze jutro, w którym z powrotem, w zdrowiu i bez strachu będziemy mogli cieszyć się codziennością i tymi prozaicznymi rzeczami, które odebrała nam pandemia. Z perspektywy czasu można chyba powiedzieć, że ten rozdział już za nami, a „Wieczność” jest swego rodzaju pocztówką.

 

Ważną częścią całości są teksty, które zostały napisane wyłącznie w języku polskim. Na ile teksty wpłynęły na formę muzyczną poszczególnych kompozycji? I czy w ogóle opisywane historie były od początku ściśle związane z koncepcją muzyczną albumu?

Bartek: Część tekstów, które znalazły się na płycie jest znacznie starszych od samej muzyki, natomiast to świetne uczucie móc wydobyć z szafy tekst, o którym myślało się, że resztę swoich dni spędzi na jej dnie. Teksty nie tyle wpłynęły na formę muzyczną kompozycji, co, jak wspominałem nieco wcześniej, są integralną ich częścią i emanacją emocji, które towarzyszyły mi podczas ich tworzenia. Wierzę w muzykę, w której teksty mają znaczenie i nie są tylko dodatkiem, na który nie zwraca się uwagi. Zwłaszcza, że język polski jest piękny w swoim skomplikowaniu i byłoby mi żal traktować teksty jako temat poboczny.

W trzech utworach na tym albumie gościnnie pojawił się gitarzysta basowy Boris Budinsky. Jak to się stało, że doszło do Waszej współpracy?

Bartek: Boris Budinsky to świetny basista, z którym po raz pierwszy współpracowaliśmy w latach 2018-2022, kiedy to był basistą naszego zespołu. Choć nasze drogi jako zespołu rozeszły się, to wciąż nierzadko mamy okazję wspólnie grać, z tym, że bez presji nadchodzących koncertów czy tworzenia nowych utworów. „Zimno”, „Wieczność” i „Melancholia”, do których to Boris nagrał partie basowe, są utworami, do których te partie stworzył, jako że są to nieco starsze utwory. Wydawało się zatem naturalne, że powinien się w nich znaleźć, jako część naszej płyty.

Przez kogo przede wszystkim powinien zostać zauważony zespół The Sparrow Grass? Kim jest Wasz potencjalny odbiorca i do kogo adresujecie Waszą muzykę?

Marcin: Z naszą muzyką chcielibyśmy trafiać przede wszystkim do entuzjastów starszej polskiej muzyki rockowej z lat 90. i 2000., z nutką nowoczesności, zarówno w warstwie muzycznej, poprzez zabawę formą. Staram się też podchodzić do partii gitarowych w sposób jak najbardziej nowoczesny, czerpiąc inspirację ze współczesnych mistrzów tego instrumentu. Warstwa liryczna porusza współczesne zagadnienia i problemy.

Bartek: Co do warstwy lirycznej mogę jedynie dodać, że mam nadzieję, że teksty na naszej płycie znajdują swoje odzwierciedlenie nie tylko w tym co sam czułem podczas ich tworzenia, ale że są to bardziej uniwersalne zagadnienia, z którymi będą mogli utożsamić się nasi słuchacze, niezależnie do wieku.

Koncerty wydają się ważną częścią Waszej działalności. Czy macie już scenariusz na odsłonę koncertową albumu “Długie noce, gdy patrzymy w niebo”?

Bartek: Część z utworów, które znalazły się na płycie, mieliśmy okazję grać podczas zeszłorocznych koncertów. Spotkaliśmy się wówczas z bardzo fajnym odbiorem, co dało nam dużo motywacji do dalszego działania. W tym roku wracamy na scenę już w styczniu, w nieco zmienionym składzie. Na pokładzie naszego zespołu powitaliśmy perkusistę Ilję Kanapelkę, choć perkusja na albumie jest dziełem Grzegorza Brylaka, któremu chcielibyśmy bardzo podziękować za całą współpracę i życzyć wszystkiego co najlepsze w dalszym rozwoju muzycznym.

Z jakimi trudnościami mierzycie się jako zespół rockowy, który próbuje dotrzeć do potencjalnego słuchacza? Czy w ogóle muzyka rockowa w takiej odsłonie ma jeszcze szansę porwać publiczność, tak jak to działo się jeszcze 20-30 lat temu?

Marcin: Jako zespół zmagamy się przede wszystkim z dużą ilością muzyki dostępnej na każdym kroku, m.in. w internecie. We współczesnej erze streamingu słuchacze mają bardzo szeroki wybór, w związku z czym bardzo trudno przebić się do szerokiego grona odbiorców. Oprócz tego, dochodzimy do wniosku, że bycie muzykiem w dzisiejszych czasach nie ogranicza się wyłącznie do tworzenia muzyki, ale niesie to ze sobą różnego rodzaju pozamuzyczne obowiązki, takie jak umiejętne prowadzenie social mediów.

Bartek: Moim zdaniem muzyka rockowa ma szansę obronić się znacznie bardziej niż jeszcze dekadę temu. W przestrzeni publicznej, wśród wielkich gwiazd, coraz częściej pojawiają się rockowe zespoły, takie jak Maneskin czy Royal Blood, więc być może na naszym, polskim podwórku, też jest na to miejsce. Oczywiście chcielibyśmy, żeby powstawało jak najwięcej dobrej muzyki, więc trzymamy kciuki nie tylko za samych siebie, ale też za inne zespoły, próbujące swoich sił.

 

Leave a Reply