“Zdecydowana mniejszość” to nowy album duetu BAiKA, czyli Kafi Ficaj i Piotra Banacha, który ukazał się 26 maja. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Zdecydowana mniejszość” – BAiKA (Manufaktura Legenda, 2023)
Piotr Banach zatęsknił za solidnym rockowym brzmieniem, choć nie odżegnuje się od tego, co stworzył na poprzednim albumie BAiKI -„Byty zależne”. Ten powrót do żywej formuły gitarowej – ale w świeżej (elektronicznej) odsłonie – staje się łatwo wyczuwalny na nowej płycie duetu. „Zdecydowana mniejszość” to czytelna wypowiedź artystyczna, pełna znakomitych odniesień do tego, co było, ale bez wtórnego powielania pewnych pomysłów.
To, że styl Banacha jest rozpoznawalny, to sprawa oczywista, co bardzo wyraźnie słychać na tym albumie. Może przywoływanie duchów przeszłości i porównanie do „starego” Hey nie będzie dla muzyka komfortowe, ale echa tego, co stanowiło o wartości wspomnianego zespołu, da się wyczuć w nowych piosenkach BAiKI („Mimiś„, „Rozum i serce„). Czy to źle? Na pewno nie, jeśli ma się ciągle coś do powiedzenia w czasach innych, usilnie dekonstruujących – nie tylko w Polsce – obraz muzyki rockowej.
A twórca tych kompozycji jest otwarty, świadomy własnych możliwości, a także wie, w jaki sposób zaserwować gitarowe granie, by nie stać się ramolem, który nie może unieść ciężaru własnego dorobku. Niezmiennie wspiera go w tym wokalistka i partnerka życiowa – Kafi Ficaj, będąca doskonałą obserwatorką relacji międzyludzkich (partnerskich), co znalazło swój wydźwięk w warstwie lirycznej.
Można nawet śmiało powiedzieć, że artystka stworzyła najlepsze teksty w swojej dotychczasowej działalności, zręcznie posługując się ciekawymi metaforami, odniesieniami do rzeczywistości, bez zbędnego „upiększania” opowieści banalnymi sformułowaniami. Ta poetyka w rockowej konwencji wypada pierwszorzędnie, właściwie jest stworzona do tego, by prezentować ją z muzyką Banacha. To właściwie taki system połączony, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że „na tym albumie w naturalny sposób zapisał się klimat ich związku z okresu ostatnich 4 lat”.
Nie ma w tym pretensjonalności, bo też tematyka wcale nie jest oczywista, a dotyczy ona rozterek jednostki i gorzkiej strony bycia razem, włącznie z coraz częściej pojawiającymi się kryzysami („gdybyś zechciał być, tak miły, jak niemiły bywasz mi, gdybym chciała, uśmiechać się, nie tylko szczerzyć kły (…)”).
Banach posiada wciąż dryg do pisania chwytliwych numerów, zaszczepiając w nich pomysł na określoną formułę kompozycyjną, dzięki czemu każdy utwór jest trochę inny, nawet jeśli bazuje na tym samym zestawieniu gitar z elektroniką. Pomaga w tym siła melodii, która bezsprzecznie stanowi trzon wszystkich piosenek BAiKI („Towarzyskość„). Przeważnie bywa energetycznie, choć nie zabrakło spokojniejszych momentów, niemieszczących się w typowym szablonie balladowym („Zabawa„). Może poza „Szczęście nieszczęście„, które porusza piękną prostotą.
Długo czekaliśmy na nowy album BAiKI, ale nie da się ukryć, że duet powraca w doskonałej formie, odzywając się w momencie, gdy naprawdę ma coś do powiedzenia. Nie można mieć wątpliwości, że „Zdecydowana mniejszość” to trafiona, nasączona emocjami konstatacja artystyczna, która kąsa, intryguje, a nawet wzrusza. Tutaj doświadczenie nie zabija oryginalności, a rockowa dusza dodaje tchnienia temu, co wywołuje w nas głębsze przemyślenia. I to wszystko dzieje się bez nadmiernej ekspansywności. Po prostu świetne.
Łukasz Dębowski