Izabella Konar – „Krople rosy” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Krople rosy” to album Izabelli Konar, który został nagrany przez artystkę do słów Agnieszki Kuchnia-Wołosiewicz. Na płycie znalazły się kompozycje będące mieszanką stylistyczną piosenki poetyckiej, ballady i folku. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.

Recenzja płyty „Krople rosy” – Izabella Konar (2022)

Izabella Konar to songwriterka, działająca wyłącznie na własnych zasadach poza głównym nurtem muzycznym. Jej piosenki skomponowane na gitarze posiadają niezwykłą swobodę, a w swym klimatycznym, oszczędnym brzmieniu nawiązują do poetyckiej ballady i folku. To opowieści oparte na poezji Agnieszki Kuchnia-Wołosiewicz, która często odwołuje się w sposób bezpośredni do natury. Całość została wydana na płycie zatytułowanej „Krople rosy”.

Wbrew temu, co się może wydawać, nie mamy do czynienia z łatwą do zobrazowania materią muzyczną. Przy prostych, niekiedy wręcz skromnych środkach wyrazu udało się jednak zbudować całą strukturę miniatur muzycznych, w których na pierwszym planie pojawiają się dźwięki gitary akustycznej i czystego, przestrzennie prezentującego się w takiej formie – wokalu. Niekiedy wykorzystano także ludowy instrument muzyczny z grupy aerofonów (prawdopodobnie fujarkę). To wystarczyło, żeby wydobyć ze wszystkich kompozycji łagodnie prezentującą się melodykę, która podbita niebanalnym słowem zyskuje na wartości.

Właściwie można powiedzieć, że to płyta na jesień – wiele na niej melancholii i refleksyjnego tonu, który sprawia, że w kolorycie obecnej pory roku dodaje on całości dodatkowej głębi. Gdyby odnieść twórczość Izabelli Konar do innych artystów z naszej rodzimej sceny muzycznej, to moglibyśmy umieścić dokonania artystki gdzieś pomiędzy piosenkami Antoniny Krzysztoń oraz Martyny Jakubowicz. I niemal w żaden sposób wokalistka nie ustępuje bardziej doświadczonym koleżankom, choć w jej utworach nie znajdziemy choćby małego pierwiastka komercyjności.

Pomimo tego, dostaliśmy propozycje, które po kilku przesłuchaniach można zanucić, co pokazuje, że artystka przykłada dużą wagę do wyraźnego ukształtowania kompozycyjnego („Kraków zakochanych„). Nie staje się to zaskakujące, jeśli weźmiemy pod uwagę wykształcenie muzyczne Izabelli, dzięki któremu artystka jest jeszcze mocniej wyczulona na dźwięki. Stąd jej łatwość składania poszczególnych fraz w dorodne w swym podtekście piosenki. Przy tym należy także zwrócić uwagę na ich śpiewny charakter („Stara opowieść„).

Folkowe nawiązania ładnie uzupełniają się z wierszami wspomnianej już Agnieszki Kuchnia-Wołosiewicz, która w szczególności umiłowała sobie góry lub po prostu taka poezja była najbliższa Izabelli Konar, bo takich pieśni tu wiele („Moje Tatry„, „Tam gdzie góry i doliny„). Pomimo czytelnych aranży, prostoty kompozycyjnej i piosenkowej lekkości, dostaliśmy album wyrafinowany w swej wymowie. Płyta „Krople rosy” to jednak propozycja dla wielbicieli gatunku, trochę za mało dopieszczona produkcyjnie i zbyt hermetyczna, żeby przebić się do szerszego obiegu. Choć dla niektórych to może być akurat największy walor tego wydarzenia.

Łukasz Dębowski

 

Izabella Konar prezentuje album “Krople rosy”

Jedna odpowiedź do “Izabella Konar – „Krople rosy” [RECENZJA]”

  1. Pekná recenzia.Izabella môže práve týmto albumom preraziť a aj sa veru podarilo,pretože piesne z tohto albumu sú hrané už v mnohých rádiách a nie len v Poľsku,ale aj na Slovensku a sú hrané aj na koncertoch.Izabelle prajem krásnu vytúženú kariéru,pretože si to svojou tvorbou naozaj zaslúži a veľa fanúšikov teší svojou tvorbou a koncertamy.Je úžasná a veľmi talentovaná.Ma prekrásny dar od Boha a to svoj hlas a tvorivosť.Stdecne pozdravujem zo Slovenska.
    Zuzana Krchová

Leave a Reply