Lushy! – „Luscious Mind” [RECENZJA]

Nasz ocena

22 czerwca ukazał się debiutancki album “Luscious Mind” zespołu LUSHY! Na płycie pojawili się goście, tj. Antonina, WERA i EEMEE. Zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja EP „Luscious Mind” – Lushy! (2022)

„Luscious Mind” to pierwszy mini album zespołu Lushy!, który jak na debiutantów zaskakuje profesjonalizmem, precyzją określenia własnej wizji artystycznej, ale też dojrzałością kompozycyjną. Na pierwsze wydawnictwo złożyło się pięć alternatywnie brzmiących, niezwykle intrygujących utworów. Przy okazji trzeba wspomnieć także o gościach, którzy pojawili się na tym albumie, czyli Antonina, WERA i EEMEE.

Nie do końca łatwe jest określenie gatunku w jakim porusza się band. Zapewne dziś moglibyśmy nazwać to muzyką „indie-rockową”, choć tak naprawdę Lushy! nie stawia na bezpośrednio zmaterializowane gitarowe brzmienie. Każdy instrument ma budować głębszy, bardziej angażujący klimat. Przy tym inteligentnie rozpisane dźwięki stają się przestrzenne, podkreślając w ten sposób zapadające w pamięć linie melodyczne. Pojawia się też czytelny groove, który uwypukla charakter poszczególnych kompozycji.

Do tego dochodzi wyśmienite zgranie żywych instrumentów w takie formie, co zapowiadał chociażby ostatni jak dotychczas singiel z tego albumu, czyli „World of Yours„, będący jednym z ciekawszych momentów na tym albumie. Tutaj usłyszymy świetnego EEMEE (wokalista i muzyk, współpracujący na co dzień z Krzysztofem Zalewskim). Bardziej wytrawny, z mocniej zaznaczonym w tle pulsem i ładnie rozciągniętą melodią wydaje się natomiast utwór tytułowy „Luscious Mind„, gdzie pojawia się WERA (koleżanka ze szkolnych lat, kojarzona z solo aktów z towarzyszeniem wiolonczeli), która niebywale skutecznie ujawniła swoją obecność w tym kawałku. Cały projekt rozpoczyna natomiast wciągająca hipnotycznym nastrojem piosenka „Steps” (z wokalnym udziałem Antoniny), będąca pewnym sygnałem tego, co można znaleźć na całej EPce. Na tle ogółu najsłabiej wypada jedynie „Who Do You Think You Are„, gdzie wciąga gitarowy motyw, wokół którego można było zbudować – znając możliwości zespołu – znacznie głębiej osadzoną opowieść muzyczną.

Trzeba przyznać, ze Lushy! potrafi ubierać ślady melodyczne w intrygujące dźwięki, wykazując się przy tym swobodą i lekkością w utrwalaniu niezwykle klimatycznych, a przez to frapujących brzmień. Choć EPka „Luscious Mind„, to dopiero początek ich artystycznych poczynań, to z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że to ważny debiut, jakiego w ostatnim czasie na polskim rynku muzycznym brakowało.

Bez posiłkowania się wytartymi schematami powstał intrygujący album, poruszający należytym podejściem do samej kompozycji i umiejętnością budowania napięcia. Przy tym każdy element tej układanki przemyca nieco inne pomysły, choć w ogólnym rozrachunku wszystko spaja się w jedną solidnie zaprezentowaną całość, podkreślającą indywidualizm grupy. Panowie obrali świetny kierunek i zapewne warto czekać na więcej.

Łukasz Dębowski

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply