13 maja do sprzedaży trafiła czwarta płyta w dorobku lubelskiej grupy Na Tak zatytułowana „Trzymaj się”. Dziś prezentujemy naszą recenzję tego albumu.
Recenzja płyty „Trzymaj się” – Na Tak (2022)
„Trzymaj się” to już czwarty album lubelskiego zespołu Na Tak. Długa przerwa pomiędzy kolejnymi płytami (poprzednia „Ewolucja” ukazała się w 2016 roku) sprawiła, że grupa powróciła ze świeżymi pomysłami, wciąż trzymając się stylistyki około synth popowej. Na zauważenie zasługuje łagodnie podkreślona melodyka, która określa ich wyraźnie piosenkową formę. A to wszystko dzieje się w otoczeniu opisowych tekstów wokalistki Doroty Krempy, odnoszących się do problemów wyciągniętych prosto z otaczającej nas rzeczywistości.
Nie zabrakło też kilku niespodzianek, bo pojawiają się nawet zapędy w stronę hip-hopu, choć to bardziej zabawa konwencją niż pójście w modny nurt muzyczny („Spadam„). Wciąż przecież mamy do czynienia z syntezatorowym pulsem i gitarowym pomrukiem, a nie mocno zaznaczonym bitem. Do tego dochodzi niezły, jakby ironizujący przekaz („pokaż mi wreszcie coś innego, coś naprawdę autentycznego”).
Jeśli chodzi o słowa, to nawiązują one do okresu pandemicznego (zapewne wtedy powstawał materiał), ale wiele tu opisowych, wręcz scenariuszowych tekstów (doskonałe „Podkarpacie”). Zespół nie boi się także prosto zakreślonych ilustracji muzycznych („Wezmę wszystko”), choć ciekawiej wypadają momenty, w których pogłębiono synth pop czymś klimatycznie angażującym („Ptaki”). Z łagodnie utkanym wokalem ma to rzeczywisty sens.
Nieźle prezentują się przestrzenne momenty z wyraźniej zaznaczonym motywem gitarowym („Możesz mnie zabić”). Pojawia się też nastrój dream popowy, gdzie łagodne brzmienie zderza się ze specyficzną poetyką Doroty („Trzymaj się”). A przecież bywa też bardziej przebojowo, gdzie grupa nie boi się eksperymentować z na pozór oczywistym popem („Żelazne skrzydła”). Od strony muzycznej gubi motyw zbytnio wycofane „Stado”, choć tekst uderza ciekawym przekazem.
Zespół pokazał wszystko to, co ma najlepszego do zaoferowania, a więc trzyma się wypracowanej stylistyki. Wciąż umiejętnie grupa korzysta z elektroniki, zaczepiając się o popularne gatunki muzyczne. Wszystko jednak konstruuje na swój, nieco niszowy sposób, co akurat w ich przypadku jest wartością samą w sobie. Dzięki temu do twórczości bandu nie wkrada się banał i nadmierna pospolitość. A przy tym całości słucha się z nieskrywaną przyjemnością. Album „Trzymaj się” to przykład tego, jak czerpać z dobrze znanych patentów w sposób mniej konwencjonalny. Jeśli dołożymy do tego opisowe teksty, dyskretnie poruszające pewne problemy, to ułoży nam ciekawy kształt twórczości zespołu Na Tak. Udany powrót.
Łukasz Dębowski
Recenzja w punkt!