Opowieść pełna nostalgii. idothings prezentuje nowy utwór „Salome” [RECENZJA]


idothings powraca, prezentując nowy, niezwykle intrygujący utwór „Salome”, który zapowiada jego album EP.

fot. Hanna Komasińska

Co jakiś czas, dosyć nieregularnie, ale zawsze ze świadomością przekazania czegoś interesującego, powraca idothings, prezentując utwory ściśle związane z jego wizją artystyczną. Umiejętność obrazowania własnych pomysłów tworzy charakterystyczną formę, mocno nawiązującą do elektroniki lat 80/90. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść, słuchając jego nowego singla „Salome”. Po raz kolejny czuć nostalgię za minionymi czasami, ale jednocześnie łatwo dostrzec tu współczesne podejście do komponowania – takie, które szybko przyciąga uwagę słuchacza dzięki starannie uwypuklonej melodyce.

Pomaga w tym klimatyczny, nieco rozmyty nastrój, stanowiący przyjemne tło dla opowiadanej historii.

Bo ostatecznie chodzi tu również o przekaz – niesiony słowami napisanymi przez samego twórcę. To on czuwa nad każdym elementem tej kompozycji, umieszczając w niej wszystko, co jest mu bliskie: lekką nostalgię, może nawet smutek, ale zakorzenione w wyrazistej liryce. idothings traktuje swój głos trochę jak instrument – wtapiający się w miękką elektronikę – choć tym razem nie tylko śpiewa, ale również melodeklamuje, co świetnie wpisuje się w ideę „teatralności”. I właśnie o to mu chodziło: „To muzyczny spektakl, w którym wykorzystuję postać Salome jako metaforę emocjonalnego teatru, w którym każdy z nas może się znaleźć – świadomie lub nie”.

Kim była Salome? Warto poznać jej historię. Tańcem wzbudzała pożądanie Heroda, który zauroczony jej wdziękiem, obiecał spełnić wszystko, o co poprosi. Wówczas Salome, za namową matki, zażądała głowy uwięzionego Jana Chrzciciela. Oczywiście należy potraktować to jako przenośnię – w tekście wykorzystano jedynie symboliczną warstwę wybranych motywów (sam taniec odgrywa tu istotną rolę). W końcu to próba ukazania emocji, które nieustannie towarzyszą twórczości idothings – stąd określenie całości mianem „emocjonalnego teatru”.

„Salome” to pierwsza odsłona nowej EP-ki artysty. Czy kolejne jego propozycje także będą niosły równie niebanalny przekaz? O tym przekonamy się zapewne już wkrótce. Póki co, dostaliśmy nowość wartą odnotowania.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

„Salome” to intymna, teatralna piosenka, w której chłodna elektronika łączy się z emocjonalną opowieścią o iluzji bliskości i niespełnionych oczekiwaniach. To muzyczny spektakl, w którym wykorzystuję postać Salome jako metaforę emocjonalnego teatru, w którym każdy z nas może się znaleźć – świadomie lub nie.

Zależało mi, by pod tą postacią ukryć emocje takie jak rozczarowanie, iluzję, nierówne oczekiwania i brak wzajemności. To historia o relacji, gdzie bliskość bywa narzędziem. „Salome” otwiera moją EP-kę, która z jednej strony jest melancholijna, a z drugiej – przebojowa, dokładnie tak, jak lubię.

Mój styl muzyczny łączy brzmienia inspirowane latami 80. i 90., elementy disco oraz chłodną elektronikę. W tekstach poruszam uniwersalne emocje – od euforii po smutek – które często pozwalają zarówno mi, jak i słuchaczom odczytać własne emocje i uczucia. Chciałbym, aby ludzie postrzegali moją muzykę jako electro-pop z duszą, który jest bardzo osobisty, ale zrozumiały dla każdego.

Za warstwę wizualną projektu odpowiada Hanna Komasińska, która wykonała zdjęcia promujące singiel i zaprojektowała okładkę. Ważnym elementem jest też maska autorstwa Mateusza Bidzińskiego, polskiego artysty z Berlina, która stanowi motyw przewodni całego projektu.

Słuchaj singla „Salome” w serwisach cyfrowych: https://mugo.lnk.to/idothingsSalome

 

idothings z kolejnym zaskakującym singlem „Sto lat (bez ciebie)”

Leave a Reply