Projekt inny niż wszystkie. Brahmaputra prezentuje utwór „Song of firefly” [RECENZJA]

Z założenia Brahmaputra działa spontanicznie, a najnowszą odsłoną ich twórczości jest utwór „Song of firefly”. Singiel promuje nadchodzącą płytę zespołu pt. „Sepia”, która ukaże się już w czerwcu.

fot. okładka singla (Natalia Harańczyk)

Brahmaputra działa we własnym tempie, prezentując nowy materiał tylko wtedy, gdy rzeczywiście ma coś do przekazania. Efektem tego jest singiel „Song of Firefly”, który ukazuje się rok po poprzedniej propozycji – „Quality of Benevolence”. To logiczna kontynuacja ich dotychczasowej drogi, a zarazem rozwój wcześniej zarysowanej wizji. Do tego w ich muzyce nie ma miejsca na presję oryginalności – dominuje luz, swoboda wykonawcza i wyraźnie nakreślony kierunek artystyczny.

Za tą naturalnością stoi pełen profesjonalizm, co nie dziwi – członkowie „zespołu” to doświadczeni muzycy, znani także z innych projektów. Nowy utwór opiera się wyłącznie na brzmieniu żywych instrumentów, co przekłada się na organiczny, a momentami wręcz vintage’owy charakter. W czasach przestylizowanych produkcji i popowej przewidywalności taki kawałek wypada odświeżająco – zwłaszcza na tle polskiego rynku muzycznego.

Do tego dochodzi nieco mantryczny charakter kompozycji, który w zespoleniu ze znamiennym wokalem Marty Janus wypada co najmniej przekonująco. To samo zapętlająca się kompozycja, oparta na swobodzie wykonawczej – wciągająca nie efekciarstwem, lecz świadomie budowanym klimatem i przemyślaną koncepcją. Nie ma tu nic spektakularnego, ale właśnie ta powściągliwość działa na korzyść utworu.

Siłą projektu pozostaje rockowe brzmienie, ale podane w nieprzerysowany sposób, gdzie nie liczy się potężna dynamika, ale ładne zapętlenie dźwięków gitar (Łukasz Janus), basu (Michał Bigulak) i perkusji (Tomek Młóciński). Całość tworzy obraz płynnej, przyjemnie snującej się melodii, dodatkowo wzmocnionej angielskim tekstem, który dobrze współgra z muzyką i nie burzy jej spójności.

Słuchając nowej propozycji Brahmapudry można odnieść wrażenie, jakbyśmy przenieśli się do innych czasów. Przy tym „Song of firefly” daje przestrzeń do wyciszenia, wręcz oderwania się od codzienności, oferując ponadczasowe wrażenia i emocje. I choć nie ma w tym nic przebojowego, to potrafi uwieść nas specyfika tak zmyślnie zaprezentowanej piosenki.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

Jak informuje kompozytor Łukasz Janus – „to przedsięwzięcie bez wyznaczonej muzycznej trajektorii”. Muzycy, którzy go tworzą na co dzień grywają w zespołach reprezentujących zupełnie różne gatunki.

Koncepcję stworzył  Łukasz Janus i to on piszę piosenki, ale z założenia, każdy z muzyków dostaje jak najwięcej przestrzeni do samodzielnego wyrażenia siebie. Ponieważ wszyscy mieszkają daleko od siebie i nie grywają ze sobą na co dzień, koncepcje które powstają w ich głowach materializują się ostatecznie dopiero w studio nagraniowym.

Kluczową rolę w projekcie Brahmaputra – oprócz samych muzyków – odgrywają jeszcze dwie osoby. Pierwszą z nich jest Przemek Nowak – to w jego Impressive Art Studio powstaje muzyka projektu. Także on stoi za realizacją i miksem – w dużej mierze jest więc odpowiedzialny za brzmienie. Druga osoba to Natalia Harańczyk – autorka grafik towarzyszących utworom projektu, które są nieodłączną częścią klimatu jaki zespół stara się utrwalić.

*****

Za dotychczasowe nagrania odpowiedzialni są:

Łukasz Janus – kompozycje, teksty, gitary
Marta Janus – wokal
Tomek Młóciński (Sick Saints, Lyrre) – perkusja
Michał Bigulak (Cheap Tobacco) – bas

 

Leave a Reply