Zofia Esden – „Conversation with myself” [RECENZJA]

Nasz ocena

28 kwietnia ukazała się – szczególna w dorobku Zofii Esden – płyta zatytułowana „Conversation with myself”. Nieprzypadkowo album swoją premierę miał w kwietniu, czyli miesiącu świadomości autyzmu. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją tego projektu.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „Conversation with myself” – Zofia Esden (2025)

„Conversation with myself” to nowy, bardzo ważny album w dorobku artystycznym Zofii Esden. Zrozumienie jego koncepcji pozwala odczytać ukryty przekaz i muzyczną wymowę projektu, opierającego się znów na awangardowych, często eksperymentalnych rozwiązaniach. A wszystko zaczęło się od diagnozy auDHD (spektrum autyzmu/ADHD), która wpłynęła na treść całej płyty, czyniąc ją najbardziej osobistym przedsięwzięciem artystki, wymagającym całkowitego zanurzenia się w jej niebanalnie ukształtowany świat.

Uwagę zwraca umiejętne oplatanie poszczególnych kompozycji samplowanymi akcentami muzycznymi, świadomie przenikającymi się z subtelnym głosem wokalistki, która odpowiada niemal za każdy aspekt tego albumu. Obok synthów, pętli, pojawiają się żywe instrumenty, takie jak kalimba, ukulele czy fortepian. Nie tworzą one rozbudowanych form instrumentalnych, lecz umacniają stymulującą naszą wyobraźnię konstrukcję, gdzie każdy najmniejszy detal ma swoje znaczenie.

Stąd obok syntetycznych naleciałości znajdziemy mocniej ożywione propozycje, które czytelniej odnoszą się do wrażliwości samej artystki („gentle”). Wracając do elektroniki można mieć wrażenie, że twórczyni znacznie odważniej porusza się w tej przestrzeni artystycznej, mocniej łącząc ją z wyszukanymi dźwiękami („Infinite”). Najbardziej zaskakującym utworem staje się jednak „LABELS” – energetyczny numer, który można by odnieść do najbardziej eksperymentalnych propozycji Björk. Choć oczywiście w tym przypadku nie mamy do czynienia z wielką produkcją, która mogłaby nadać bardziej otwarty ton tego typu twórczości. W końcu dokonania Zofii są niszowe, skierowane do poszukującego słuchacza, potrafiącego odnaleźć się w niestandardowym charakterze takiej muzyki.

Artystka potrafi się też bawić głosem, nakładając na siebie kilka ścieżek wokalnych, tworząc w ten sposób dodatkowy instrument, który wzbogaca uczuciową formułę całego wydarzenia („Murmuration”). I tak wszystkie elementy układające strukturę tego wydarzenia są wyważone, czasem może nawet za bardzo wycofane, ale właśnie przez to tworzą wyjątkowy nastrój całości.

Ten album to także kolejna współpraca z pianistą Bogumiłem Gralą, będącym w pewnym sensie „dobrym duchem” kolejnych oryginalnie zaprezentowanych projektów twórczyni (współkompozytor wybranych utworów). Właściwie już trudno wyobrazić sobie kolejnej inicjatywy Zofii Esden, bez udziału tego muzyka, potrafiącego pogłębiać esencjonalną stronę jej dokonań.

„Conversation with Myself” to album nagrany tym razem w języku angielskim – być może jako próba dotarcia do szerszego grona odbiorców poprzez przekaz, który w uniwersalnym wymiarze może stać się ważny także dla innych. W końcu, jak mówi sama artystka: „Ta płyta to pamiętnik mojego procesu zgłębiania, czym jest dla mnie neuroróżnorodność”. Odkrywanie siebie w różnych aspektach dzięki muzyce bywa łatwiejsze – może nawet bardziej oswajalne. Dlatego próba zbratania się z tymi utworami może być dla słuchacza emocjonalnie uwalniająca. Należy jednak pamiętać, że muzyka nie zastępuje – muzyka wspomaga. I tak jest właśnie w tym przypadku.

Łukasz Dębowski

 

Zofia Esden z albumem „Conversation with myself” [PREMIERA]

Leave a Reply