
„Two Seasons” to nowy singiel The Süns, którym zespół zapowiada wydanie drugiej płyty. Ich muzyka opiera się na niewspółczesnym brzmieniu, powstałym z bluesa, klasycznego rocka i psychodelii.
Zespół The Süns nie podąża za modą i współczesnymi trendami w muzyce, a więc wyciągają z klasyki to, co jest dla nich interesujące. Dlatego w ich twórczości czuć nawiązania do szlachetnych odmian muzyki rockowej, bluesa, a nawet delikatnej psychodelii, która stapia się z refleksyjnym przekazem. Tak przynajmniej dzieje się w ich nowym singlu zatytułowanym „Two Seasons”, reprezentatywnie ukazującym dzisiejsze zapatrywania artystyczne bandu.
fot. materiały prasowe
Utwór wpuszcza wiele świeżego powietrza w przestrzeń związaną z szeroko pojętą muzyką alternatywną, jednocześnie będąc zapowiedzią ich drugiego albumu. Bez silenia się na coś wielkiego powstał więc subtelny numer, zdefiniowany wyraźnym brzmieniem instrumentów. Ważne miejsce w tej propozycji zajmuje perkusja (Wojtek), okraszona charakterystycznymi dźwiękami gitary (Gwalbert) oraz basu (Maks). Wszystko dzieje się jakby samoistnie, bez wielkiego budowania napięcia, a jednak to, co znajdziemy w tym kawałku jest stylowe, osobliwe, wręcz bardzo dystynktywne. Panowie mają więc poczucie dobrego smaku, jeśli chodzi o taką muzykę, zaszczepiając w niej elementy, które będą ich oryginalnie określać (klimat lat 70.).
Pomaga w tym niezwykle swoisty wokal Gwalberta, potrafiący posługiwać się głosem w sposób mający nam coś opowiedzieć. Tutaj nie znajdziemy nic ekspresyjnego, a jednak ta historia do nas dociera (dwie pory roku – zima i wiosna, to refleksyjne odniesienie się do emocji, które w tym czasie nam towarzyszą). I nawet jeśli przekaz jest wyznaczony z osobistej pespektywy, to wyczujemy w tym głębszy uniwersalizm, pozwalający odnaleźć nam właściwy sens tego utworu.
Struktura tej kompozycji jest wyważona, dosyć czytelna, ale niepozostawiająca nas obojętnym. Do tego czuć w tym puls zespołu, który spaja się z estetyczną pełnią singla „Two Seasons”. Na mocniejsze akcenty zapewne jeszcze przyjdzie czas (grupa potrafi ekspresyjniej zaznaczyć swoją obecność, co pokazała na płycie „O miastach i uczuciach”). Teraz liczy się refleksja oraz delikatniejsze, ale mające swoją wartość dźwięki, które The Süns potrafi przemienić w obrazową całość. Przy takiej muzyce wiosna wydaje się po prostu pełniejsza. Warto sprawdzić.
[rec. Łukasz Dębowski]
*****
W 2023 roku zachwycili publiczność i krytyków muzycznych swoim debiutanckim albumem „O miastach i uczuciach”. Dziś The Süns powracają z najnowszym singlem „Two Seasons”, który prezentuje bardziej nastrojowe oblicze zespołu i jest zapowiedzią ich nadchodzącej drugiej płyty.
Najnowszy utwór zespołu opowiada o dwóch porach roku – zimie i wiośnie. Zimą nie ma liści na drzewach i dobrze widać ptaki, a wiosną można się zakochać, a powietrze ma w sobie zapach szczęścia i rozkwitającej przyrody. Zmieniająca się aura koresponduje z nastrojami Gwalberta, który nie wie czy może kochać i czy może zaufać.
The Süns to trójka kumpli: Gwalbert, Maksymilian i Wojciech. Są ze Śląska. Lider zespołu, Gwalbert, całe życie słuchał brytyjskiego bluesa i klasycznego rocka – Black Sabbath, Budgie, Pink Floyd ale także Cream, Groundhogs, The Who, Love czy polskiego Klanu. I tak też tworzą. W ich graniu spotyka się kilka niewspółczesnych światów muzycznych z pogranicza bluesa, jazzu, klasycznego rocka i psychodelii.
The Süns są trochę jak Don Kichoci. Na przekór, pod prąd, odważnie kroczą swoja muzyczną ścieżką. Robią rzeczy zapomniane, niewspółczesne. Maksymilian często gra na basie z fuzzem, Wojciech ma swoje solo perkusji na koncertach, a do jednego z teledysków użyli wiekowego projektora i najprawdziwszej kamery VHS. Studyjne nagrania realizują na tzw. setkę, czyli niejako dając koncert na żywo w studiu. Dlaczego na setkę? Żeby zachować koncertowy feel, energię, świeżość i ducha improwizacji.
Ich debiutancki album „O miastach i uczuciach”, wydany nakładem wytwórni Kameleon Records, został przychylnie oceniony w trzech polskich magazynach muzycznych „Teraz Rock”, „Lizard” i „Twój Blues”. Doceniono osobiste teksty Gwalberta po polsku i rasowe, autentyczne brzmienie.