
Album oparty na II części „Dziadów” Adama Mickiewicza, to nowy projekt twórcy, występującego pod nazwą – Man and The Machine. Jak mówi sam artysta: „jestem bezczelnym fetyszystą trafnych połączeń tekstu i muzyki”.
fot. okładka albumu
W nazwie “Man and The Machine” kryje się niemal wszystko, co słuchacz powinien o mnie wiedzieć. Ja to tytułowy „Man”, natomiast moje prace powstają za pomocą najróżniejszych „Machines”, w które wyposażyła ludzkość technologia cyfrowa.
Jestem bezczelnym fetyszystą trafnych połączeń tekstu i muzyki, chociaż przyznam, że podczas procesu twórczego jest u mnie na początku zawsze słowo, które ma stworzyć z aranżacją organiczną całość, nadawać słowom głębi, nowych znaczeń i wydobywać z nich nie zawsze widoczne w trakcie tradycyjnej lektury piękno. Słowa zaś mają stanowić integralną część kompozycji i ją zdobić, nadając sens poszczególnym rozwiązaniom muzycznym.
Muzyką i słowem zajmuję się hobbystycznie od przeszło 20 lat i powiem szczerze, że nie umiem już chyba oddzielić poezji od nut. Obie dziedziny sztuki mimo wymogów precyzji i matematycznej wręcz dyscypliny, potrafią wprowadzić człowieka w przestrzenie szalone i wręcz metafizyczne. Bez obawy – potrafię jednak pamiętać, że sztuka to też forma rozrywki, tyle że zapraszająca odbiorcę do ciut bardziej wymagającej zabawy i właśnie dlatego dającej niebywałą satysfakcję.
Dlaczego postanowiłem stworzyć album oparty na „Dziadach, cz. II” Adama Mickiewicza? Z dwóch powodów. Po pierwsze refreniczność tego tekstu, nieustanne nawiązania muzyczne, oparcie dramaturgii na powtórzeniach, zmianach w wersyfikacji oraz instrumentalizacji głoskowej powodują, że „Dziady, cz. II” stanowią wspaniały wręcz materiał, by opatrzyć go odpowiednimi aranżacjami. Jestem święcie przekonany, że tylko dzięki muzyce jest w stanie w pełni wybrzmieć piękno oraz groza tego utworu. Po drugie: od kiedy pracuję jako nauczyciel języka polskiego, odczuwałem brak tego typu pomocy dydaktycznej przy omawianiu z uczniami niniejszego tekstu. Co prawda są w Polsce artyści, którzy wcześniej mierzyli się z tym tekstem, jak chociażby Żywiołak lub Stanisław Staszewski, lecz concept albumu jeszcze nie było, a przynajmniej nie jest mi on znany.
Mam szczerą nadzieję, że album „Adam Mickiewicz. Dziady II” pozwoli lepiej zrozumieć dwustuletni dramat naszego wieszcza, stanowiąc zarówno dobrą rozrywkę, jak i niebanalne artystyczne przeżycie. Liczę również, że materiał ten okaże się pomocny dla polonistów, zaś uczniom pozwoli lepiej zrozumieć problematykę tekstu.
Poza tym uwielbiam horrory i mam nadzieję, że płyta zostanie doceniona przez wszelkiej maści miłośników grozy, tajemnicy i mroku.