massel – “Tęskno mi” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Tęskno mi” to tytuł niezwykle osobistego albumu massela, który tworzy pod własnym nazwiskiem od 2022 roku. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

Recenzja płyty “Tęskno mi” – massel (2024)

Michał Massel, czyli po prostu massel to producent, songwriter oraz twórca podążający własną drogą, choć występujący w kooperacji z innymi wykonawcami, co potwierdza jego fonograficzny debiut – “Tęskno mi”. Na tym albumie znalazło się kilka piosenek, które poruszają bezpretensjonalnym podejściem do muzyki autorskiej, gdzie alternatywne elementy mieszają się z delikatnie wyzwoloną energią hip-hopową (szczególnie wokal mieszczący się gdzieś pomiędzy śpiewem a melodeklamacją).

Artysta w sposób interesujący opowiada różne historie, które na tle niezwykle klimatycznej muzyki przenoszą nas do czasów dzieciństwa, dorastania, ale też współczesności, kiedy to bycie rodzicem budzi pewne obawy. Całość tętni emocjami i umiarkowanym sposobem wyrażania się poprzez muzykę. Dlatego utwory massela tlą się delikatnie, bez nachalności pobudzając wyobraźnię słuchacza.

Dzięki temu pojawiają się rozmyte na klimatycznym tle oniryczne pejzaże, gdzie brzmienie instrumentów (gitara, bas, klawisze, perkusja) ładnie współpracuje z samym przekazem, tworząc jakąś nierozerwalną jedność. Jakby każdy element znajdował się na właściwym miejscu, układając się w sposób harmoniczny z naturalną miękkością dźwięków i poetyzującym słowem (“Lukier” z gościnnym udziałem Oliwi Twardosz).

Tutaj gitara jest jakby atawistycznym instrumentem wokalisty i czasem to wokół niej buduje się motyw przewodni piosenki (“Pokrzywione niebo” z melodyjnym głosem Marii Jurczyńskiej). Jednak najbardziej przyciąga uwagę głęboki klimat, wręcz spowijająca całość melancholia, która nadaje tonu temu albumowi (“Krótka opowieść o dorastaniu“). Przez to możemy przenieść się w miejsca, które już zostały przez nas zapomniane lub zabliźnione rutyną codzienności (“Tęskno mi do świata baśni“).

Mocnym akcentem na tej płycie staje się niepokojąco rozpisany na subtelnie bujających motywach muzycznych “Plac zawód” (feat. Bisz i Maria Jurczyńska), będący lirycznym pomostem pomiędzy dzieciństwem a dorosłością (“To tylko mój plac zawód / A mój fotel ze smutkami coraz więcej ma łat / Ile lat jeszcze musi minąć ile liści musi spaść / To także Twój plac zawód / A twój kosz z owocami chociaż mały musi nam wystarczyć”). Przy tej okazji trzeba uwypuklić rolę tekstów, bez których ten album nie miałby tak dojrzałej wymowy. I tutaj należy wspomnieć, że dzięki doskonałej inicjatywie, jakim były warsztaty tekściarskie “Sklejam słowa”, artysta nabrał wprawności, co przekłada się na jakość warstwy lirycznej (stworzył też własne studio nagrań).

Materiał, który znalazł się na krążku “Tęskno mi” wymaga skupienia, głębszego śledzenia przekazu, przy jednoczesnym oddaniu się przyjemnie płynącej melodyce i nieposkromionej szczerości. Bez posiłkowania się mainstreamowym blichtrem powstał projekt, który zaraża refleksją i to przy pełnym zachowaniu artystycznej żarliwości. Solowy debiut massela zasługuje więc na uwagę, nawet jeśli nie jest to przedsięwzięcie wystarczająco rozbudowane od strony czysto muzycznej. Jego siła leży jednak w odnajdywaniu własnej drogi do uzewnętrzniania własnych, często wnikliwych przemyśleń o uniwersalnym zabarwieniu. Warto sprawdzić na koncertach, bo to twórczość oddająca jeszcze więcej energii w bezpośredniej interakcji, co potwierdza Live Session zamieszczone na YouTube.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply