24 lutego ukazał się debiutancki album “Którędy?” zespołu Żywi Joł!. To pozytywna fuzja świadomych rapsów od serca połączona z etnicznymi brzmieniami. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Którędy?” – Żywi Joł! (2024)
W jaki sposób połączyć organiczne brzmienia z rapowanym przekazem? O tym możemy przekonać się, słuchając debiutanckiego albumu „Którędy?”, gdyż grupa Żywi Joł! tworzy rozmyślnie w niezbyt oczywistej stylistyce. Jest w tym jakaś premedytacja, a na pewno duża świadomość tego, jakich zabiegów użyć, by stworzyć rdzennie etniczną przestrzeń, wzbogaconą afirmatywnie przekazaną treścią. Bo gdzieś w tym wszystkim ważne miejsce zajmują esencjonalnie ukazane słowa, stanowiące o sile tych piosenek.
Właściwie o zespole należałoby powiedzieć, że jest zderzeniem różnych żywiołów, a muzyka jest owocem ich szerokiej wyobraźni twórczej. Piosenki w rzeczywisty sposób nawiązują do wiejskiego brzmienia, folkloru, ale też współczesnej istoty związanej z emisją treści. A te często – i to chyba nie jest zaskakujące – odnoszą się do natury („Łany zbóż„). Sami o swojej twórczości mówią, że jest to „one world music”, z czym nie do końca można się zgodzić, bo wszystkie pieśni zostały napisane w języku polskim, co zawęża odbiór do „naszego podwórka” (może poza „Tribusem” zaśpiewanym w nie do końca znanym języku).
Od strony czysto muzycznej, Żywi Joł! łamią granice, poruszając się w rejonach nie do końca popularnych. To akurat należy uznać za zaletę, bo dzięki temu można dostrzec stylowość ich dokonań, gdzie dominują wyłącznie żywe dźwięki, odwołujące się do folku, plemienności, może nawet węższej obyczajowości. Przełamanie tak ukazanego kolorytu (bo to jednak muzyka bardzo kolorowa) rapowaną treścią, sprawia, że grupa nie spycha się na margines artystyczny.
Wręcz te utwory są bardzo otwarte na odbiór publiczności i wyzwalają wyłącznie pozytywne emocje. Właściwie to muzyka, która zacieśnia relacje między ludźmi. Tak, bo jest ona blisko słuchacza, jakby zespół starał się przemawiać bezpośrednio do odbiorcy, bez żadnych dodatkowych (sztucznie wytworzonych) środków łączności. Zapewne więc taka twórczość zyskuje na koncertach. I żeby nie było, nie wszystko jest na zupełnie poważnie, choć w ich piosenkach znajdziemy wiele prawdy, a czasem nawet odrobinę refleksyjności („Kompas„).
Czy „Którędy?” to udany album? Na pewno tak, choć skierowany do otwartego słuchacza, który szuka w muzyce mniej oczywistych (komercyjnych) treści, tworzących wartościowy w swej oryginalności przekaz. Znamiennego charakteru dodaje rozbudowane instrumentarium (usłyszeć tu można, m.in. kalimbę, flety, drumlę, udu, okarynę i różnego rodzaju perkusjonalia), ale także ciepły głos Bartosza „Luz” Sobali, w charyzmatyczny sposób przekazujący szeroką tematykę zawartą w tych jedenastu propozycjach. Żywi Joł! stworzyli niepowtarzalny projekt, który emanuje witalnością, ale też w jakimś zakresie przebojowością, co znów pokazuje, że każda kompozycja posiada mocne fundamenty artystyczne. Uwaga, można również tańczyć!
Łukasz Dębowski