“Revival” to tytuł nowego albumu progrockowego zespołu SOUNDSCAPE, który ukazał się 19 stycznia. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tej płyty.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Revival” – SOUNDSCAPE (LYNX Music, 2024)
Dla wielu, którzy nie znają SOUNDSCAPE, ich nowa muzyka będzie zaskoczeniem, a zespół być może stanie się prawdziwym odkryciem. Na minialbum „Revival” złożyły się cztery długie, jakże malownicze, bo rozciągnięte brzmieniowo propozycje, które nadają charakter dzisiejszych poczynań grupy. I nie będzie nadużyciem, jeśli stwierdzimy, że jest to światowy poziom. Pomimo czytelnych odniesień do gitarowej tradycji, wiele w ich utworach świeżości i indywidualnego spojrzenia na szeroko pojęty prog rock.
Każdy aspekt tego albumu został starannie poprowadzony w swej znamiennej specyfice. Za zawodowstwem kryje się więc znakomite przygotowanie kompozycyjne, a każdy numer to długa impresja muzyczna, rozciągnięta na kolorycie instrumentalnym gitar i perkusji. Idzie za tym też stworzenie własnego języka, który w jakiś sposób świetnie współistnieje z szeroko pojętą koncepcją tego przedsięwzięcia.
Trudno wprost mówić o motywie przewodnim, mającym połączyć w jedną całość poszczególne propozycje, jednak wspólna energia nadaje im charakterystycznego uformowania. Przestrzenne brzmienie sprawia, że do każdej historii można by dopisać kolejną część, dlatego w pewnym sensie ten album można uznać za otwartą wypowiedź artystyczną, która aż prosi się o dalsze rozwinięcie.
Pomaga w tym dźwięczny głos Przemysława Zubowicza, stający się dodatkową wartością całego projektu. Budzi podziw świetne przygotowanie wokalisty pod kątem posługiwania się językiem angielskim, tak więc nie wyczujemy w tym kompleksów, które wkradają się czasem w produkcje polskich zespołów. I warto to sprawdzić chociażby na przykładzie balladowego, fachowo poprowadzonego, a jednocześnie intensywnego artystycznie utworu „The Diary„.
Grupa zrezygnowała z bezpośrednio podanego, mocnego uderzenia, które można było odnaleźć na płycie „Synæsthesia Deluxe” z 2014 roku. Słychać, że przez ten czas ich twórczość dojrzała, nabrała mniej oczywistych barw, stając się siłą samą w sobie i to bez posiłkowania się stycznymi środkami wyrazu (prawie 10 minutowy, zmieniający swoje oblicze kawałek „Kill You Thousand Times„).
Intencje SOUNDSCAPE stały się więc bardziej przejrzyste, przy jednoczesnym rozbudowaniu brzmienia wieloma mniej oczywistymi pomysłami. Za tak ugruntowanym estetyzmem stoją: Krzysztof Siryk (gitary), Mariusz Bieniasz (perkusja), Tomasz Marmol (gitara basowa) i wspomniany wcześniej wokalista – Przemysław Zubowicz. Warto zwrócić uwagę, że nie pojawiają się partie klawiszowe, co przy tego rodzaju muzyce nie jest uproszczeniem, wręcz można uznać to za wyzwanie. Stąd rozpisanie każdego numeru na tle wyłącznie żywego instrumentarium, by prezentował się malowniczo i przestrzennie, to duża sztuka.
Zespół SOUNDSCAPE nagrał wszystkie kompozycje w sposób kompleksowy i to bez pójścia na łatwiznę. Przy tym pokazał, że artyzm nie kryje się w nadmiernej intensywności instrumentalnej, a racjonalnym traktowaniu brzmienia, jako środka przejawu artystycznego. A ten ostatecznie wzmacnia jakość związaną z rockiem progresywnym, a przy okazji potwierdza niekonwencjonalność albumu „Revival„. Jeśli pewne wyjaśnienia wydają się nie do końca jasne, to po prostu warto posłuchać całości, by nabrać przekonania, że zrodził się wyborny pod wieloma względami projekt. I tylko szkoda, że nie jest to pełna płyta, choć i tak dostaliśmy ponad 24 minuty angażującej i niezwykle ciekawej muzyki.
Łukasz Dębowski