Fryderyki obchodzą trzydziestolecie! Ta najważniejsza nagroda przyznawana przez środowisko muzyczne swoją pozycję kształtowała przez lata. Z okazji jubileuszu wybitny polski grafik i plakacista Andrzej Pągowski zaprojektował wyjątkowy plakat. Poznajcie krótką historię Fryderyków.
fot. Adrian Kaczmarek
Kamienie milowe Fryderyków
W moim przekonaniu kamieniem milowym w historii konkursu było właśnie powołanie Rady Akademii Fonograficznej – wspomina Agnieszka Rapacka ze ZPAV-u, która z Fryderykami związana jest od ponad 25 lat. Dziesięcioosobową Radę Akademii każdej sekcji (muzyki rozrywkowej, poważnej i jazzowej) wybiera na czteroletnią kadencję sama Akademia spośród wszystkich jej członków. Rada nie przyznaje żadnych nominacji – to zarezerwowane jest dla całego grona Akademii. Czuwa za to w pełni nad merytoryczną stroną konkursu: opracowuje każdego roku listę kategorii nagród i pracuje nad kwalifikacją nagrań do konkursu. To wszystko wymaga nie tylko muzycznej wiedzy i znajomości rynku, ale też czasu i zaangażowania. W bieżącej edycji konkursu z samą tylko Radą muzyki rozrywkowej spotkaliśmy się 16 razy, a rozmowy nad kwalifikacją zgłoszonych do tegorocznych Fryderyków artystów oraz nagranych przez nich utworów i albumów zajęły nam niemal 40 godzin – dodaje Agnieszka Rapacka.
To bardzo usprawniło prace organizacyjne i co ważne, umiejętności grafologiczne przestały już być niezbędne – wspomina Agnieszka Rapacka. Do tego czasu głosowanie odbywało się korespondencyjnie. Wysyłaliśmy pocztą setki kopert z listami zgłoszeń i formularzami do wypełnienia. Przychodziły wypisane ręcznie z wytypowanymi trzema pozycjami w każdej kategorii, nie zawsze łatwymi do rozczytania.
To była zupełnie inna koncepcja wydarzenia – wspomina Andrzej Puczyński, muzyk, producent i wieloletni przewodniczący ZPAV. Zdawaliśmy sobie sprawę, że najważniejsza nagroda muzyczna potrzebuje odpowiedniej oprawy, ale jednocześnie mieliśmy świadomość zmian zachodzących na rynku muzycznym, nowej siły płynącej choćby ze strony nurtu hip-hopowego. Muzyka potrzebuje słuchaczy, energii, która płynie między wykonawcą a słuchaczami, publiczności pod sceną. Naszym pragnieniem było, by Fryderyk Festiwal trzymał rękę na muzycznym pulsie – dodaje Andrzej Puczyński.
Fryderyk Festiwal 2024
Przystępując do pracy nad plakatem z okazji 30-lecia Fryderyków, szukałem motywu łączącego wszystkich twórców muzyki. Nie było to łatwe. W głowie pojawiały się stereotypy: instrumenty, nuty, mikrofon. Ale pomyślałem o dłoni. Tak, to dłoń. Muzyk jej używa tworząc dźwięki, dyrygent – przekazując wskazówki orkiestrze, a wokaliści – trzymając mikrofon. Wszystko jest w naszych rękach. Piękna statuetka, którą wykonały ręce artystki rzeźbiarki, też trafia do rąk laureata. A ja, łącząc ją z dłonią, wykonałem ręcznie ten plakat – opowiada Andrzej Pągowski.