Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus – „Solaris” [RECENZJA]

Nasz ocena

Jesienią 2023 roku odbyła się premiera wyjątkowej płyty „Solaris” projektu Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus, inspirowanej światem tworzonym przez Stanisława Lema. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

Recenzja płyty „Solaris” – Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus (2023)

Twórczość Stanisława Lema jest inspiracją dla wielu artystów, także tych związanych z muzyką. Tak więc album „Solaris” kwartetu Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus, to opowieść pisana własnym językiem, ale stanowiąca nawiązanie do futurologii przekazanej według zasad najsłynniejszego pisarza science fiction (stąd też tytuł „Solaris”, czyli odniesienie do najbardziej znanej powieści Lema). Na płycie nagranej podczas koncertu w Łodzi usłyszeć można wiele dźwięków, które instynktownie ożywiają zobrazowaną (zmechanizowaną) materię. Dlatego każdy szczegół – jak w książkach pisarza – ma tutaj niebagatelne znaczenie, bo nadaje głębszego wymiaru tej muzycznej podróży.

Stąd opisywanie utworów w odniesieniu do jazzu eksperymentalnego będzie najwłaściwszą strategią, choć w propozycjach kwartetu znajdziemy szereg urzekających harmonii, które łączą poszczególne motywy w jedną, dosyć spójną całość. I choć dzieła Lema były interaktywne z twórczością wielu muzyków (ostatnio chociażby w dokonaniach tria RGG), to Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus stworzyli własną przestrzeń, która ostatecznie została nacechowana ich językiem jakże znamiennego ciągu wydarzeń, rozpisanego na płycie „Solaris” w sześciu aktach (kompozycjach). Ostatecznie dostaliśmy więc niezwykle przemyślaną formę artystyczną, która intryguje czymś charakterystycznym tylko dla tego zespołu.

Właściwie wszystko, co dzieje się w tej muzyce jest trochę ponad czasem, miejscem i oczekiwaniami słuchacza, który taką wizją może być zaskoczony, a nawet dogłębnie poruszony (nieco stonowany, choć hipnotyzujący swoją wymową „Steel Ropes March In”). Każdy utwór, to nieco inna opowieść, rozwijająca się w nieoczekiwanym kierunku, gdzie poszczególne elementy muzyczne zaczynają przyjmować niesztampowe kształty. Coś, co może wydawać nam się, że ma już ułożoną konstrukcję, nagle zaczyna ewoluować w nieco inną stronę, urzeczywistniając szerokie wyobrażenia wszystkich muzyków.

Ich otwartość, a także umiejętność porozumiewania się na takim poziomie kreatywności jest imponująca, a zagranie wszystkiego na żywo sprawia, że jeszcze mocniej oddziałuje na słuchacza tak interesująco rozpisana strategia. Dlatego intrygują dialogi instrumentalne, gdzie każdy wydobyty dźwięk ma dużą siłę oddziaływania na wyobraźnię i słychać to już w uszytym według własnego wzoru utworze otwierającym album, czyli w „Invincible”.

Szereg dosyć surowych brzmień stapia się gdzieś na końcu ze sobą, co pozwala odbierać każdą kompozycję jako awangardową jednolitość. Ten materiał skupia więc uwagę słuchacza na poszczególnych motywach, dając możliwość wyłuskiwania ich oryginalnej specyfiki, opartej na zawodowstwie wszystkich muzyków. Choć tak naprawdę należy wyzbyć się oczekiwań, oddając się „kosmicznej energii”, która prowadzi „na koniec galaktyki” (ciekawe budowanie klimatu w „Un_ex_planation”).

Jest w tym dużo miejsca na szaleństwo, ale przede wszystkim na kreatywność oraz umiejętność przekazywania dosyć abstrakcyjnie zaprezentowanej fabuły, gdzie improwizacje stanowią jego ważną część. Dlatego album „Solaris” kwartetu Starkiewicz / Licak / Wójciński / Mora Matus, to pełna niespodzianek historia zarejestrowana podczas kameralnego koncertu w łódzkich „Ciągotach i Tęsknotach”. Na wyróżnienie zasługuje także mastering (Martin Ruch z Control Room Berlin), który sprawił, że ten materiał doskonale brzmi w domowych warunkach.

Łukasz Dębowski

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply