18 listopada w Cavatina Hall (Bielsko-Biała) odbył się koncert Andrzeja Smolika i Keva Foxa, a poniżej można znaleźć naszą fotorelację z tego wydarzenia.
fot. Adrian Kaczmarek
Jesienna trasa promuje ich drugi, wspólny, długotrwający krążek „Belly of the Whale”, na który fani musieli długo czekać. Okej, ale jak Trio (z Aleksandrem Orłowskim) poradziło sobie na żywo? Mówiąc jednym słowem: wybitnie.
Kev to bardzo charyzmatyczny muzyk, od którego emanuje energia, chęć grania porywających koncertów. Widząc go na scenie, można poczuć, że on żyje swoją muzyką, koncertami…
Nie może zabraknąć słów pochwały dla Aleksandra grającego na perkusji, który nie jest tylko od grania na perkusji, a stanowi integralną część zespołu, z miejscami na solówki czy muzyczne przekomarzanki z Kevem. Nad wszystkim pieczę trzymał Andrzej Smolik, będący swego rodzaju „człowiekiem z tylnego siedzenia”, który może i showmanem nie jest, jednak bez jego wizji muzycznej, kompozycje nie brzmiałyby tak magicznie.
Niewątpliwy wpływ na bardzo pozytywny odbiór koncertu miała Cavatina Hall. Nie tylko ze względu na dostojny wygląd, ale przede wszystkim przez swoje – nie boję się użyczyć tego słowa – IDEALNE warunki akustyczne. Ile razy mieliśmy do czynienia z koncertem wspaniałych muzyków, których odbiór muzyki na żywo psuła akustyka przestrzeni? Tutaj nie było o tym mowy. Sala kształtem przypomina grecki amfiteatr, a pamiętamy z lekcji historii o ich zaletach. Idealnie było słychać wokale, instrumenty klawiszowe, gitarę i perkusję, bez zagłuszania siebie nawzajem, stanowiąc rozszerzenie muzyki, którą znamy z płyt. Pod względem jakości, to chyba najlepszy koncert, na jakim miałem przyjemność być.
Jeśli chodzi o repertuar, który został przedstawiony, to stanowiły go głównie utwory z najnowszego krążka, jednak z miejscem na kilka piosenek z poprzednich dzieł zespołu, m.in. „Run”, „Queen of Hearts” czy „Regretfully Yours”, podczas wykonania którego troszkę brakowało mi Y z Bokki. Niesamowitym akcentem był, wykonany podczas bisu, cover utworu Black’a – „Wonderful Life”. Nie było to przełożenie 1 do 1, a bardziej ich własna interpretacja.
Z „teatralnej” trasy Smolika/Kev Foxa zostały jeszcze dwa koncerty. Z czystym sumieniem mogę polecić kolejne występy tria, szczególnie znając zaplecze i miejsca dobrane równie dobrze, jak to w Bielsku-Białej.
Adrian Kaczmarek
fot. Adrian Kaczmarek