Rhbluess – “Nowa droga” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Nowa droga” to tytuł premierowego albumu RHBLUESS. To dobra propozycja dla fanów rockowego brzmienia, ale też klasycznych ballad. Więcej w naszej recenzji.

Recenzja płyty “Nowa droga” – Rhbluess (2023)

Rhbluess to wytrawni rockmani, umiejętnie czerpiący z klasycznej muzyki blues-rockowej. Ich album „Nowa droga” budzi wiele nostalgii za tym, co w muzyce było jej najważniejszą treścią. Stąd wszystkie propozycje nie mają grama sztucznych dodatków – gitarowe brzmienie stanowi trzon całości, a teksty opisują po prostu to, co dotyka każdego z nas. Bez grama fałszu i próby usilnego odnalezienia się we mainstreamie. Dla jednych będzie to ogromna zaleta, dla innych – niekoniecznie, choć w tym przypadku ostatecznie liczy się autentyzm i zawodowstwo, górujące nad tym materiałem.

To, że panowie nie starają się robić nic na siłę jest dużym atutem, kształtującym obraz ich twórczości. Dlatego kompozycje pulsują świetnie zapętlonymi gitarami, a niektóre z nich mają mocniejszy wydźwięk, płynący w stronę hard rocka. Sam klimat wydaje się wyciągnięty z lat 80/90., co daje nam szerszy obraz tego, co gra w duszy wszystkich muzyków.

Być może brakuje w tym pierwiastka współczesności (choć produkcja jest jak najbardziej dzisiejsza), na szczęście zespół oddaje słuchaczowi tyle energii, że ostatecznie o tym zapominamy. Stąd większość utworów, to ogniste od gitarowej żarliwości propozycje, które zostały ukształtowane w bardzo przemyślany sposób. Zespół stawia na melodię, dlatego każda z nich ma wyraźny sznyt piosenkowy, co sprawia, że poszczególne kawałki łatwo zapadają w pamięć (“Kiedyś było jakoś fajniej“). Niektóre mają większy potencjał komercyjny, lecz to nie znaczy, że pojawia się jakiś element banału (“Antencjusze“).

Zespół pięknie rozpracowuje solówki gitarowe, co dodaje animuszu całości i sprawia, że potencjał wielu kompozycji został w pełni wykorzystany (“Zatrzymaj to“). Do tego dochodzi mocny, nieco brudny, ale jakże pasujący do tego repertuaru głos wokalisty Darka Szaumkessela, będący dodatkową wartością każdego utworu. Jego dojrzałość, a także pewność tego, o czym śpiewa i co chce przekazać jest warta uwagi (“Jej smak“). Na płycie nie zabrakło też spokojniejszych akcentów, choć do ballad zespół podchodzi trochę nieśmiało, a przecież to są ważne momenty na płycie (doskonały “Wróg“).

Umiejętność przeplatania ze sobą różnych gatunków związanych z muzyką rockową bywa imponująca, nawet jeśli będziemy mieć wrażenie, że album “Nowa droga” to nic odkrywczego. Faktycznie, można odnieść wrażenie, że zabrakło w tym elementu bardziej charakterystycznego tylko dla Rhbluess. Natomiast od strony wykonawczej, realizacyjnej, a także umiejętności przełożenia pewnych pomysłów na własne utwory jest co najmniej przyzwoicie. Ten album, to potężna dawka bardzo dobrych, w większości dynamicznych kompozycji. Aż trudno uwierzyć, że historia grupy sięga jedynie 2020 roku, bo wydaje się, jakby panowie grali już ze sobą co najmniej 40 lat.

Łukasz Dębowski

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply