Kama Salach – „Imago” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Imago” to tytuł mini albumu Kamy Salach, który powstał we współpracy z producentem muzycznym Mateuszem Krautwurstem. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka EP

Recenzja płyty „Imago” – Kama Salach (2023)

Kama Salach to ogromny talent i wrażliwość, co potwierdza jej niejednoznaczny artystycznie mini album „Imago”, na którym znalazły się cztery propozycje. Piosenki powstały pod czujnym okiem producenta muzycznego – Mateusza Krautwursta, udzielającego się także wokalnie w utworze „Daj mi znak”. I choć sam materiał nie zaskakuje mnogością wrażeń, to jest pięknym wstępem do dalszych poczynań bardzo świadomej artystki.

Doskonałym wprowadzeniem i jednocześnie najlepszym akcentem całej płyty jest singlowa „Etymologia kształtu serca„, w sposób czytelny określająca wieloznaczność twórczych poczynań Kamy. Z jednej strony dostaliśmy wysublimowaną, mocno nasączoną charyzmą wokalistki kompozycję, a z drugiej poetycko-alternatywną odmianę popu, co przy tego rodzaju produkcjach zasługuje na faktyczne docenienie. Dzięki tak pogłębionej strukturze muzycznej zrodziła się ciekawa odrębność tej propozycji. Jest w tym również odrobina niepokojącego klimatu, jakiegoś niedopowiedzenia, czy też nieprezentowania wszystkiego w dosłowny sposób.

Ten nastrój udziela się także niezwykle ciekawemu, choć nieco inaczej przedstawionemu artystycznie utworowi „Śnież się„. Głęboka emocjonalność osnuta została na kanwie błyskotliwie zakreślonych słów, które kryją w sobie tajemnicę. Niby jest o miłości, ale odmienionej przez wiele przypadków, bo przecież każdy może odnaleźć w tej propozycji bardziej spersonalizowaną historię. Jedynie ciut za bardzo wokalistka odchodzi w tym przypadku od wyraźnie określonej specyfiki piosenkowej, jednak nadrabia to czarownie subtelny, z jazzującym podtekstem utwór – „Take Me Home” (w wersji live!) oraz najbardziej przystępny – wspomniany już wcześniej – „Daj mi znak” (świetny duet z Mateuszem).

Ten album jest udanym odzwierciedleniem wyszukanego zamysłu kompozycyjnego, ale też wokalnego, bo Kama Salach zjawiskowo potrafi interpretować historie, które opowiada. Jest w tym emocjonalna intensywność, ale też wprawność twórcza, którą uwypuklił Mateusz Krautwurst. Artystka maluje głosem, jakby to był jej dodatkowy instrument, który wprawia w ruch wszystkie propozycje.

Szkoda, że póki co dostaliśmy mini album, bo potencjał tego wydarzenia nie został nawet w małym stopniu wyczerpany. Dostaliśmy więc szlachetny, nieco kameralny, a zarazem bardzo wartościowy pop, który nie kryje w sobie taniego blichtru, a faktyczną wartość połączoną z dojrzałością artystki. Warto sprawdzić.

Łukasz Dębowski

 

Kama Salach prezentuje album “Imago”

Leave a Reply