„Cenię artystów, którzy stoją nadzy przed odbiorcami” – Kathia [WYWIAD]

Kathia tworzy muzykę alternatywną, w której ciepłe emocjonalne brzmienia pianina przeplatane są z elektroniką. “lekka jak powietrze” to najnowsza propozycja artystki. Jesienią tego roku światło dzienne ujrzy jej debiutancki album, o którym – ale nie tylko – porozmawialiśmy z artystką.

fot. materiały prasowe

Nie tak dawno poznaliśmy Twój nowy singiel i teledysk do utworu „lekka jak powietrze”, o którym powiedziałaś, że jesteś zakochana. Za co kochasz ten utwór?

Chyba za to, za co kocham wszystkie moje utwory. W każdym jest cząstka mnie, w zasadzie to jestem ja. Lubię jak obnażona jestem w każdym z nich, z “lekką” jest tak samo. Jest to dla mnie piękna kapsuła czasu, zaglądam do utworu tak jakbym zaglądała do swojej głowy sprzed kilku miesięcy. Bardzo to lubię.

Co według Ciebie jest największą wartością tego utworu? Czy takiej muzyki, którą sama tworzysz, brakuje Ci na polskim rynku muzycznym?

Myślę, że największą wartością tego utworu jest to, że przekazuję w nim swoją prawdę. Nikogo nie okłamuję, jestem szczera ze słuchaczami i słuchaczkami. Cenię artystów, którzy stoją nadzy przed odbiorcami, staram się taka być, zawsze można wywęszyć fałsz.

Co do drugiego pytania myślę, że śmieszne by było, gdybym mówiła teraz, że “tak tak, brakuje takiej muzyki, jaką ja robię” – trochę jakbym była zadufana w sobie (śmiech). Nie, nie, myślę, że na rynku niczego nie brakuje, każdy znajdzie muzykę dla siebie, bo jest jej multum, w każdym gatunku.

Czy nagranie tego utworu było dla Ciebie jakąś formą oczyszczenia? W jaki sposób podchodzisz do tworzenia kolejnych utworów, które w Twoim przypadku wydają się niezwykle emocjonalne?

Zdecydowanie pisanie i produkowanie “lekkiej jak powietrze” było wielkim oczyszczeniem. Napisałam go tam, gdzie większość moich piosenek, czyli w moim małym domowym studiu, w moim bezpiecznym zaciszu. W tym przypadku słowa same układały się w całość, bo w tamtym momencie potrzebowałam wyrzucenia z siebie wszystkiego, co ciążyło mi na klatce.
Najczęściej piszę właśnie tak, dlatego potem czuję, że te utwory są mną, a ja nimi.

Czy singiel „lekka jak powietrze” bardziej niż wcześnie odsłania to, co znajdzie się na Twojej całej płycie? W jakim kierunku muzycznym podąża Kathia?

Szczerze mówiąc nie wiem. Ale wiem, że na płycie będzie sporo zaskoczeń, bo oprócz tych spokojnych, akustycznych utworów znajdą się utwory elektroniczne. Duża różnorodność, ale wszystko spaja moja baza, do której zawsze się zwracam, czyli mój wokal, chóry w tle i bezpośrednie, szczere teksty.

Nie wiem w jakim kierunku muzycznym pójdę dalej i nigdy o tym nie myślałam. Muzyka zrobiła się sama, wyszła jaka wyszła, urodziłam ją i teraz muszę ją kochać (śmiech). Tak już na poważnie, chodzi mi o to, że nie chciałabym, żeby ograniczały mnie żadne ramy, więc gdziekolwiek nie pójdę, pójdę w zgodzie ze sobą i będzie to dla mnie w porządku.

Na jakim etapie tworzenia materiału na cały album obecnie jesteś? Czy nagrywanie własnych piosenek w studio nagraniowym jest w jakimś stopniu dla Ciebie odkrywcze?

Album jest w pełni skończony, potrzebuje jedynie masteringu, więc cieszę się, bo już niedługo, bo na jesień, będę mogła go puścić i przekazać go w Wasze ręce.

Oczywiście, że nagrywanie piosenek jest odkrywcze, bo ja nigdy nie wiem, gdzie produkcyjnie zabierze mnie dany utwór. Kiedy produkuję czasami sama się dziwię w jakim kierunku poszedł numer, który jeszcze wczoraj wyobrażałam sobie inaczej. To bardzo lubię, że wszystko jest zależne ode mnie. Każdy dźwięk, każde stąpnięcie, klaśnięcie, rytm. Robię dziecko, ono rośnie, ja je karmię, odżywiam, a potem wynajmuję mu mieszkanie na portalu streamingowym (śmiech).

Z jakimi opiniami spotkałaś się po premierze utworu „lekka jak powietrze”? Czy były takie, które w jakiś sposób Cię zaskoczyły?

Spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami, ale chyba rzadko ktoś specjalnie komuś napisze, że uważa, że dana piosenka jest słaba, więc na pewno takie opinie też są i to jest jak najbardziej w porządku.

Najbardziej rozczulają mnie osoby, które odzywają się do mnie i mówią, że ta piosenka jest o nich, że opisuje ich życie. Pewna dziewczyna napisała do mnie w noc premiery, że od kilku godzin nie może wyjść z auta bo słucha “lekkiej” i płacze. Dla mnie to jest największa rzecz jaką mogę zaoferować komuś. Jego własne oczyszczenie. Jestem najszczęśliwsza na świecie, że udało mi się z kimś połączyć. Wszyscy przechodzimy przez to samo, jesteśmy tacy sami, czujemy i dobrze jest być częścią kogoś życia przez kilka minut.

 

fot. okładka singla

Kto oprócz Ciebie miał największy wpływ na to, jak prezentuje się utwór „lekka jak powietrze”? Z kim współpracowałaś, nagrywając ten singiel?

Zazwyczaj nie współpracuję z nikim, ale w tym przypadku bardzo pomogły mi dwie osoby, mianowicie mój piękny perkusista Artur Chołoniewski oraz Piotr Kołodyński, który zarejestrował i zmiksował bębny. Chłopcy kilka dni przed moim terminem oddania utworu do wytwórni zaproponowali, że dograją do niej żywą perkusję. Zrobiliśmy to na ostatnią chwilę i bardzo się cieszę, że to się udało, bo bez tego “lekka jak powietrze” nie byłaby taka sama.

Powiedziałaś także, że „klip do tego utworu jest dla mnie szczególnie ważny.” Czy udało Ci się zawrzeć w nim wszystko, co było dla Ciebie ważne? Czy czarno-biały obraz w jakiś sposób ma uzupełniać przekaz zawarty w tym utworze?

Ten czarno-biały obraz już jakoś we mnie wsiąkł, używam go w każdym klipie, nie wiem dlaczego. Chyba po po prostu mi się podoba, nie ma żadnego głębszego znaczenia (śmiech).

Tak, udało mi się pokazać to co chciałam pokazać. Reżyseruję, wymyślam, i montuję (tutaj już z pomocą) wszystkie moje teledyski trochę ze względu na budżet, a bardzo na to, że nad wszystkim chcę mieć kontrolę i niełatwo odpuszczam jeśli chodzi o moje rzeczy kreatywne.

Tutaj chciałam pokazać Kasię, która jest silna i która mocno stoi na nogach, bo Kasia z tekstu utworu jest wątła i krzyczy do świata, że chce, żeby już było dobrze, żeby już było normalnie. Chciałam pokazać, że z wszystkiego można wyjść, i że po huraganie można delektować się ciszą.

Muzycznie odwołujesz się w tym utworze do szeroko pojętej muzyki alternatywnej, ale nie tylko. Jaka muzyka jest na dzień dzisiejszy dla Ciebie inspirująca?

Aktualnie słucham Natalii Przybysz, Katarzyny Nosowskiej, trochę Maanamu, ale też ostatnio jest ze mną Slayer czy Turnstile. Każda muzyka, której słucham mimowolnie wpływa na to co potem tworzę i może przykład Slayera nie jest oczywisty, ale to co zasłyszane jest gdzieś w naszej podświadomości.

Wystąpiłaś dotychczas na kilku ważnych festiwalach, z czego ostatni koncert odbył się w ramach Męskie Grania? Czym dla Ciebie jest granie koncertów na festiwalach i jak wspominasz Męskie Granie?

Granie koncertów w ogóle jest dla mnie za każdym razem pięknym przeżyciem, bo na własne oczy mogę zobaczyć co muzyka może robić z człowiekiem, jakie emocje w nim wyzwalać, a koncerty festiwalowe są jeszcze dodatkowym bonusem. Mają w sobie charakterystyczny klimat. Męskie Granie wspominam fantastycznie! Byłam zestresowana, ale ludzie przyjęli nas bardzo ciepło! Bawiłam się świetnie i mam nadzieję, że to nie mój ostatni raz na tym festiwalu.

 

Kathia z emocjonalnym utworem “lekka jak powietrze”

Leave a Reply