Grohman Orchestra – „Kochajmy” [RECENZJA]

Nasz ocena

“Kochajmy” to album, na którym znalazły się znane polskie przeboje o miłości w zaskakujących wykonaniach Grohman Orchestry, czyli 13-osobowej grupy muzyków Filharmonii Łódzkiej. Na płycie usłyszeć można m.in. przeboje Marka Grechuty, Skaldów i zespołu Lady Pank. Zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydarzenia.

Recenzja płyty „Kochajmy” – Grohman Orchestra (2022)

Miłość to wciąż najpopularniejszy temat, który przewija się przez twórczość wielu artystów bez względu na gatunek muzyczny. Temat uniwersalny i wiecznie żywy, bo co w życiu może być ważniejsze? Różne odsłony miłości pokazała też niezwykle kreatywna, 13-osobowa grupa muzyków Filharmonii Łódzkiej, pod dyrekcją lidera Tomasza Gołębiowskiego. Artyści stworzyli niezwykle porywający projekt jako Grohman Orchestra, który tym razem zamknęli na albumie „Kochajmy”, łączący różne polskie przeboje o miłosnej tematyce. Choć należy dodać, że dzieje się tu znacznie więcej i to nie tylko poprzez osobliwy udział Marii Dębskiej i Andrzeja Seweryna.

Pośród zgrabnych, pozbawionych patosu i odgrywania w przewidywalny sposób znanych kompozycji, znalazły się klasyczne piosenki, które pamiętają chociażby czasy Hanki Ordonówny („Miłość Ci wszystko wybaczy”), ale też rockowe przeboje powstałe w latach 80. ubiegłego wieku („Niewiele Ci mogę daćPerfectu). Żeby dodatkowo przełamać konwencję, muzycy zdecydowali się wpleść wybrane motywy znane z oper, operetek i musicali. Jak dobrze wszystko do siebie pasuje słychać już na początku w połączeniu „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” z „WiosnąSkaldów, gdzie pomiędzy można usłyszeć fragmencik „Wiosny” Vivaldiego. Ogromny podziw.

Jak się okazuje forma kojarząca się z muzyką poważną (bo takie przeświadczenie może panować o muzykach Filharmonii), nie musi być do końca „poważna”. Poprzez otwartość i umiejętność odnajdywania się w różnych przestrzeniach artystycznych, powstał album naładowany rozrywkowym charakterem. Popularne piosenki nie straciły swojego naturalnego blasku, jednocześnie otrzymując namiastkę szlachetności, która zdecydowanie je ubarwia. Dlatego tak gustownie rozbrzmiewa znany utwór Wojciecha MłynarskiegoJesteśmy na wczasach”, w której pojawia się aktorka i wokalistka Maria Dębska (właściwie możemy tu mówić o szerszej, jakże uroczej interpretacji).

Ta lekkość przechodzenia z jednej kompozycji do drugiej jest tak naturalna, że właściwie nie odczuwamy poszczególnych zmian. To świadczy o ogromnym zaangażowaniu, zawodowstwie, ale też otwartości muzycznej. Przecież przełożenie tych piosenek na nieco inny język wyrazu, to nie jest oczywista sytuacja. Łączenie różnych biegunów muzycznych w jedną całość wymaga dużej kreatywności, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że słuchacz może się tymi propozycjami doskonale bawić lub odbierać je w sposób czysto emocjonalny.

Dlatego nie należy bać się poszczególnych wykonań, bo ich rozrywkowy charakter bywa znaczący (ktoś mógłby powiedzieć nawet za duży), co jest wyraźnym odejściem od klasycznej szablonowości. Choć właśnie dzięki temu każdy moment na tym albumie potrafi być prawdziwie zaskakujący („Z Tobą chcę oglądać światZbigniewa Wodeckiego). Jeśli jeszcze dodamy do tego głos samego Andrzeja Seweryna, który recytuje tekst w utworze „Sen o VictoriiDżemu, to objawi nam się nieszablonowa forma całego wydarzenia, jakim jest płyta „Kochajmy”.

Ten album to piękna, pozbawiona patosu retrospekcja muzyczna, będąca odbiciem różnych dekad w historii polskiej muzyki rozrywkowej (choć intrygujące wtrącenia wykraczają poza polską muzykę). To jednoczesne pokazanie, że muzyka poważna nie musi być aż taka poważna, jak stereotypowo może się wydawać. Spotkanie pozornie odrębnych światów mogło razić nieudolnością lub przewidywalnością. W tym przypadku żadne zagrożenia nie dotknęły Tomasza Gołębiowskiego (kapelmistrz) i zespołu Grohman Orchestra (nazwa pochodzi od łódzkiego fabrykanta Henryka Grohmana). Warto posłuchać, bo ten projekt odczarowuje muzykę w różnych jej aspektach, przełamując granice i pokazując wartościowe akcenty w tak wielowymiarowej twórczości. Chciałoby się wręcz krzyknąć – ach ta miłość!

Łukasz Dębowski

 

Jedna odpowiedź do “Grohman Orchestra – „Kochajmy” [RECENZJA]”

Leave a Reply